Logo Przewdonik Katolicki

Bydgoski epizod

Magdalena Woźniak
Fot.

Kilkanaście godzin trwało nagrywanie bydgoskich sekwencji do filmu Popiełuszko w reżyserii Rafała Wieczyńskiego. Zdjęcia były kręcone w kościele pw. Świętych Polskich Braci Męczenników, gdzie ksiądz Jerzy sprawował swoją ostatnią Mszę św. W scenach zagrali profesjonalni aktorzy oraz kilkuset statystów w dużej mierze osoby, które uczestniczyły w modlitwie...

Kilkanaście godzin trwało nagrywanie bydgoskich sekwencji do filmu „Popiełuszko” w reżyserii Rafała Wieczyńskiego. Zdjęcia były kręcone w kościele pw. Świętych Polskich Braci Męczenników, gdzie ksiądz Jerzy sprawował swoją ostatnią Mszę św. W scenach zagrali profesjonalni aktorzy oraz kilkuset statystów – w dużej mierze osoby, które uczestniczyły w modlitwie 23 lata temu. Dokument o życiu kapelana „Solidarności” wejdzie na ekrany kin w październiku przyszłego roku.

Wśród statystów znalazły się także młode osoby, które postać księdza Jerzego pamiętają tylko z opowiadań rodziców


Ostatnie chwile przed pierwszym klapsem


Scenografia przypomina tę sprzed 23 lat. Realizatorzy zadbali o najmniejszy szczegół. W tle scena z modlitwy różańcowej


Ksiądz prałat Romuald Biniak, proboszcz parafii Świętych Polskich Braci Męczenników oraz kustosz sanktuarium Nowych Męczenników, w którym kapelan „Solidarności” 23 lata temu sprawował swoją ostatnią Mszę św.
– To był taki zwyczajny kapłan. Szedł drogą, którą wypełnił aż do końca. Dobrze się stało, że pamięć narodowa o takich wielkich osobach nie słabnie. Film powinien być czytelnym przekazem dla młodych ludzi, którzy nie zdążyli odczuć, że był ktoś taki jak ksiądz Jerzy. Spodziewam się dobrej dokumentacji, która ukaże pełen obraz tamtych wydarzeń. Pozwoli wyciągnąć wnioski co do swojej polskości i korzeni. Ten film należy promować.


Czesława Mieszkowska była na Mszy św. oraz nabożeństwie różańcowym, które prowadził ksiądz Jerzy. Obecnie pracuje w bydgoskim hospicjum, które nosi jego imię.
– To był szary, październikowy dzień. Jak zwykle poszłam na Różaniec i wtedy dowiedziałam się, że przyjechał ksiądz Popiełuszko. Doskonale zapamiętałam jego słowa: „Zło dobrem zwyciężaj”. Mówił także o tym, że warto o coś walczyć. Dopiero potem dowiedziałam się, że nie dojechał do Warszawy. Gorąco się wtedy modliliśmy. Czas zaciera pamięć o tamtych wydarzeniach, dlatego taka ekranizacja jest bardzo potrzebna.


Leon Klimek należał do duszpasterstwa ludzi pracy. Pojechał do Warszawy, aby zaprosić księdza Popiełuszkę do Bydgoszczy. – Osobiście zawiozłem mu list. Był ciągle zapracowany. Jednak zgodził się bez wahania. Zapamiętałem Mszę św. bez kazania. Przeżyliśmy za to mocne rozważania różańcowe. Uważam, że już wtedy był to święty człowiek. Pamiętam, jak modliliśmy się o to, aby się odnalazł. Film, który powstaje, powinien przypomnieć wszystkim, że był taki kapłan.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki