Logo Przewdonik Katolicki

...tak miało być?

ks. Wojciech
Fot.

Szedłem wolnym krokiem na przystanek tramwajowy. Obok mnie w tym samym kierunku zdążała starsza pani z wnuczką. Razem wsiedliśmy do tramwaju. Skasowałem bilet. To samo starała się uczynić dziewczynka wyglądająca na uczennicę pierwszej klasy. Miała jednak niemały z tym problem, gdyż bilet trzymany przez nią w rączce, był pogięty. Starsza kobieta tylko obserwowała to zdarzenie....

Szedłem wolnym krokiem na przystanek tramwajowy. Obok mnie w tym samym kierunku zdążała starsza pani z wnuczką. Razem wsiedliśmy do tramwaju. Skasowałem bilet. To samo starała się uczynić dziewczynka wyglądająca na uczennicę pierwszej klasy. Miała jednak niemały z tym problem, gdyż bilet trzymany przez nią w rączce, był pogięty. Starsza kobieta tylko obserwowała to zdarzenie. Tramwaj stanął na kolejnym przystanku. Babcia odbierając od wnuczki nieskasowany bilet, powiedziała do dziecka: „Widocznie tak miało być”.

*


Mimo powszechnego i łatwego dostępu do nauki, wciąż najważniejszą szkołą i środowiskiem wychowawczym pozostaje rodzina. Choć wprost nie przekazuje ona wiedzy na temat matematyki, plastyki czy historii, to jednak uczy zachowania i postępowania, uczy uczciwości, wierności, sprawiedliwości, uczy życia. Bywa niekiedy, że jej się to nie udaje. Wówczas w rodzinie dziecko nabywa złych nawyków: kradzieży, kłamstwa, oszustwa, wulgarnego słownictwa. Wielokrotnie rodzice zwracali się do mnie z prośbą, bym wspomógł ich starania o umieszczenie dziecka w szkole prowadzonej przez Kościół. Z reguły taka szkoła była ostatnią deską ratunku dla dziecka, któremu rodzina już nie umiała pomóc.

Dziecko z natury jest wrażliwe i bardzo chłonne. Na swój sposób pojmuje rzeczywistość. Z reguły bywa prostolinijne. Jeśli jest inaczej, to dlatego, że od maleńkości uczyło się zła w rodzinie. Niestety, takich rodzin nie jest mało. Moim zdaniem wielu rodziców myśli, że ich zachowania, postawy, reakcji dziecko nie rozumie i nie pamięta. Nic bardziej błędnego. Nawet dzieci liczące 4, 5 lat potrafią zapisać w swojej pamięci konkretne słowa, epizody, sytuacje, wydarzenia. Na przykład: czy można dziecku, które widzi pijanego ojca, powiedzieć, że jest on chory? Można, ale czy dziecko w to uwierzy?

A co na to Pismo Święte? Słowa zawarte w Nowym Testamencie są jednoznaczne: „Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. Biada światu z powodu zgorszeń!” (Mt 18, 6-7). Rodzice, którzy czynią zło na oczach dzieci, chcąc nie chcąc, stają się powodem ich grzechów w przyszłości. Taka jest prawda, bo dziecko uczy się przez naśladownictwo.

Nie znam wspomnianych na początku babci i wnuczki. Być może historia o nieskasowanym bilecie to tylko epizod. Być może. Ale na pewno nie można powiedzieć, że tak miało być. W tym wypadku jazda na gapę to nie wina kasownika, tylko biernej postawy babci. Zróbmy wszystko, by nasze sumienia nigdy nie były naznaczone grzechami, które po nas będą powtarzać dzieci.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki