Kiedy większość Czytelników weźmie do ręki bieżące wydanie „Przewodnika Katolickiego”, Poznań będzie już oddychał z ulgą po zakończeniu kolejnych tzw. Dni Równości i Tolerancji. Coroczne „obchody” tych dni rozbudzają coraz to nowe dyskusje. Od czterech bowiem lat środowiska związane m.in. z Federacją Anarchistyczną, Stowarzyszeniem Konsola i Zielonymi próbują nas uszczęśliwiać swoją koncepcją tolerancji – czytaj: promowaniem homoseksualizmu.
Już w ubiegłym roku bardzo głośna stała się sprawa wciągania w kontekst marszu problematyki osób niepełnosprawnych, która miała nadać wydarzeniu inny wymiar i – jak się można domyślać – przynieść większą społeczną akceptację dla działań organizatorów i wszystkich innych, którzy za tym stoją.
Na szczęście znalazło się mnóstwo osób, które postanowiły zaprotestować. Było wielu dotkniętych niepełnosprawnością. Byli ludzie zajmujący się potrzebującymi z takich właśnie względów pomocy. Byli także niepełnosprawni politycy, którzy w sposób jednoznaczny i zdecydowany wypowiadali się przeciw wrzucaniu ich do tęczowego worka homoseksualizmu i wykorzystywaniu do promocji gejowskiej subkultury. Nie potrzeba bowiem szczególnie głębokiej refleksji, by zrozumieć, że wrzucenie na plakaty tematyki niepełnosprawności i kilku innych ważnych zagadnień naszego życia społecznego, które domagają się wielorakich i pilnych rozwiązań, miało być wyłącznie przykrywką dla przeprowadzenia marszu. No i oczywiście sposobem na uzyskanie jakiejś społecznej akceptacji dla inicjatywy oraz zgody władz na sam przemarsz proponowaną trasą. Temu miał też zapewne służyć wybór symbolicznych miejsc na rozpoczęcie i zakończenie manifestacji…
Dotychczasowe doświadczenie podpowiada nam, że w najbliższych latach temat będzie powracał. Jak wiadomo, tego rodzaju marsze i parady są dziś organizowane systematycznie kilka razy w roku, w najbardziej znaczących miastach Polski i odpowiednio nagłaśniane. A wszystko nie po to, by uczyć wzajemnej otwartości i życzliwości, ale by kształtować nową wizję życia, w którym moralność zostanie zastąpiona przez tzw. tolerancję, a rodzina przez nieokreślone coś, co nazywa się związkiem – a wszystko to ostatecznie będzie miało tylko jeden kierunek: homoseksualizm.
Właściwie rozumiana tolerancja nie jest prostą akceptacją jakiegoś stanu rzeczy. Fundamentem każdego ludzkiego działania jest prawo Boże. I to ono wyznacza zakres i kierunek ludzkiego działania. To ono także wyznacza przestrzeń tolerancji. Pamiętajmy o tym i nie bójmy się o tym mówić.
Mój cytat
Prawo do wolności wyrażania myśli, zapisane w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, nie może jednocześnie być prawem do obrażania uczuć religijnych osób wierzących. Marsze równości tymczasem, próbując wywrzeć presję na opinię publiczną, starają się doprowadzić do akceptacji błędnego przekonania, że czyny homoseksualne nie posiadają żadnego negatywnego wydźwięku moralnego. Kościół troszczy się o poszanowanie godności każdego człowieka i wielokrotnie z szacunkiem wypowiadał się na temat osób o skłonnościach homoseksualnych, nie może się jednak godzić z publicznym zachęcaniem do praktyk, które są sprzeczne z zasadami moralności chrześcijańskiej i w ostateczności, godząc w życie, są sprzeczne z interesem społecznym.
W tym kontekście szczególnie niepokoi zgoda na rozpoczęcie manifestacji na placu Adama Mickiewicza, który był miejscem historycznego zrywu robotniczego mieszkańców Poznania w 1956 roku, upamiętnionego pomnikiem Poznańskich Krzyży. Miejsce to stało się szczególnie drogie dla ludzi wierzących po wizycie Papieża Jana Pawła II w 1997 roku. Podczas historycznego spotkania z młodzieżą Ojciec Święty wyraził tam swoje uznanie dla wszystkich obrońców wartości religijnych i narodowych.
Warto zauważyć, że planowana na 10 listopada 2006 roku manifestacja środowisk homoseksualnych w Jerozolimie, która ostatecznie nie doszła do skutku, spotkała się z wyraźnym sprzeciwem zarówno środowisk żydowskich, jak i Stolicy Apostolskiej. Wypada też przypomnieć słowa Jana Pawła II wypowiedziane w związku z podobną manifestacją zorganizowaną w roku 2000 w Rzymie: „W imieniu Kościoła rzymskiego zmuszony jestem wyrazić rozgoryczenie z powodu zniewagi, jaką wyrządzono Wielkiemu Jubileuszowi Roku 2000, oraz obrazy chrześcijańskich wartości tego miasta, tak bardzo drogiego sercom katolików na całym świecie. Kościół nie może przemilczać prawdy, gdyż uchybiłby wierności wobec Boga Stwórcy i nie pomagałby w odróżnianiu dobra od zła”.
Oświadczenie Kurii Metropolitalnej w związku
z Marszem Równości w Poznaniu, 16 listopada 2006.
Podpisał ks. Maciej Szczepaniak
Rzecznik Prasowy Kurii Metropolitalnej w Poznaniu