Logo Przewdonik Katolicki

Grekokatolik u rzymskiego katolika

Anna Druś
Adoracja Płaszczanicy (Całunu) Grobu Pańskiego w Cerkwi greckokatolickiej. Wielka Sobota wg kalendarza juliańskiego przypada 23 kwietnia 2022 r. fot. Łukasz Solski/East News

Uznajemy wzajemnie ważność wszystkich sakramentów, zatem „rzymokatolik” może zawsze przystąpić do Komunii św. u nas, zaś grekokatolik może np. iść do spowiedzi u „rzymokatolików” w rozmowie z greckokatolickim księdzem Grzegorzem Nazarem.

Czy Polacy odróżniają prawosławnych od grekokatolików? Spotkałam się z tym, że niektórzy mylą Was z greckim prawosławiem.
– Bywa naprawdę różnie, zależnie od tego, jakie kto ma osobiste doświadczenie. W rzymskokatolickich diecezjach tarnowskiej i rzeszowskiej, gdzie ja posługuję, prawie każdy ma sąsiada grekokatolika, więc wszyscy „rzymo-katolicy”, jak lubię mówić, wiedzą, że mamy inny liturgiczny kalendarz, inaczej pościmy, że u nas niektórzy księża nie są celibatariuszami – i traktują to zupełnie normalnie. Myślę, że to zasługa naszych dobrych kapłańskich relacji z księżmi „rzymskimi”, którzy dbają np. o to, by zaprosić nas na Pasterkę do wspólnego uczestnictwa w liturgii. Więcej – są miejscowości, gdzie jedyną świątynią jest cerkiew greckokatolicka, więc właśnie tam księża łacińscy przychodzą normalnie odprawiać Mszę św.

Znam osoby wierzące, które by się mocno zdziwiły, wiedząc, że katolik może być na Mszy św. w cerkwi…
– Oczywiście, że to zależy od tego, czy znamy osobiście jakiegoś grekokatolika. W miejscach, gdzie nie występują tak licznie wierni naszego obrządku, świadomość tego, czym jest Kościół katolicki obrządku bizantyjsko-ukraińskiego jest znacznie mniejsza. Ale dla ludzi, nawet tych, którzy o nas wiedzą, ważniejsza od dogmatów jest praktyka, to, co można łatwo zobaczyć na oczy. We wzajemnych relacjach nie patrzymy przecież na wyznanie, ale na to, jakimi jesteśmy ludźmi. Drugorzędne znaczenie ma to, czy ktoś chodzi do cerkwi czy do kościoła – liczy się to, czy żyje przykazaniami Bożymi. Zaś od różnic ważniejsze są podobieństwa, od tego, co dzieli, ważniejsze to, co łączy.

Zapytam więc po prostu, w imieniu tych, co nie wiedzą: co nas łączy?
– Wiara, papież i sakramenty. Zarówno prezydent Ukrainy, jak i nasz patriarcha, ludzie w Ukrainie wszystkich obrządków – wszyscy mówią, że to papież Franciszek jest dziś najbardziej oczekiwaną osobą w Kijowie. Z kolei za jedność w wierze i sakramentach Kościół greckokatolicki zapłacił już olbrzymią cenę, bo właśnie za to ginęło wielu męczenników. Tu warto wspomnieć, że uznajemy wzajemnie ważność wszystkich sakramentów, zatem „rzymokatolik” może zawsze przystąpić do Komunii św. u nas, zaś grekokatolik może np. iść do spowiedzi u „rzymokatolików”.

W takim razie przypomnijmy, skąd w ogóle wzięły się nasze różnice. Część osób pewnie pamięta z historii, co to była unia brzeska.
– Akurat wolałbym nie mówić, że „grekokatolicyzm wyrósł na unii brzeskiej”, bo to krzywdząca niesprawiedliwość. Wyjaśnienie wolę zacząć od samych apostołów, którzy poszli głosić Ewangelię na cały świat, czyli do różnych miejsc, kultur, obyczajowości. Święty Piotr, którego następcą jest papież, poszedł do Rzymu – stolicy imperium, ale też do świata jego prawa, obyczajów, kultury. Inni poszli do Grecji, Persji, do Indii – generalnie na wschód, zakładając wspólnoty chrześcijańskie w ramach tamtejszych kultur. I choćby już stąd wynikają pierwsze różnice. Do tego przez wieki, z powodu braku współczesnych możliwości komunikacji, te wspólnoty w swojej inności coraz bardziej się od siebie oddalały. Tak zrodziły się różne schizmy, w tym ta największa – schizma wschodnia, która na wieki oddzieliła wielu od łączności z następcą św. Piotra. W tym miejscu koniecznie trzeba przypomnieć, że Ruś Kijowska, w tym tereny dzisiejszej Ukrainy, przyjęły chrzest w 988 r. jeszcze przed tym podziałem, a zatem w pełnej łączności z biskupem Rzymu.

Ale książę Włodzimierz przyjął go od chrześcijan Konstantynopola, wraz z ich obrzędami, liturgią, 
rytem…

– …tak jak Polska i książę Mieszko przyjęli od chrześcijan „zachodnich”, z ich rytem. Oczywiście. Znów jednak chciałbym podkreślić, że nawet po schizmie wschodniej w 1054 r. Kościół na Rusi utrzymywał związki z biskupem Rzymu i Kościołem łacińskim. Jako dowód niech posłuży fakt, że jedyny ukraiński król w dziejach, czyli Daniel Romanowicz, przyjął koronę poświęconą przez papieża, zresztą w Drohiczynie, dziś leżącym na terenie Polski. To był 1253 r., zatem właściwie 200 lat po schizmie. Właśnie dlatego o wspomnianej przez Panią unii brzeskiej mówimy jako o powrocie do jedności, nie o stworzeniu czegoś zupełnie nowego. Zresztą, zarówno Cerkiew greckokatolicka, jak i Cerkiew prawosławna na terenach Rusi są dziedzicami chrztu Włodzimierza.

Skoro już jesteśmy przy Cerkwi prawosławnej, muszę zapytać: czy współcześni Ukraińcy, jak wiemy należący albo do jednej, albo do drugiej, jakoś akcentują swoje różnice? W znaczeniu: my, dobrzy, wy – schizmatycy?
– Od razu sprostuję. W Ukrainie są dwie Cerkwie prawosławne: ukraińska i ta od Patriarchatu Moskiewskiego. Ta ukraińska utrzymuje bardzo bliskie relacje z Cerkwią greckokatolicką, czyli pozostającą w łączności z papieżem. Traktujemy się wzajemnie jak sąsiedzi, wierni też tego nie dzielą specjalnie. Co innego Cerkiew moskiewska, która – co dziś jak na dłoni widać – w dużej części jest tubą propagandową Moskwy, mocno powiązaną z władzami Federacji Rosyjskiej. Tamta nas wszystkich traktuje jak schizmatyków. Jednak teraz, w obliczu agresji rosyjskiej na Ukrainę, bardzo wielu wiernych Cerkwi związanej z Moskwą zaczęło chodzić do cerkwi ukraińskiej, bo nie są w stanie modlić się w języku wroga i okupanta, który krzywdzi nasz kraj.

Nie ukrywam, że nasza rozmowa z tym się wiąże, bowiem wielu Ukraińców uciekających przed agresją Rosji schroniło się w Polsce i w polskich rodzinach znalazło bezpieczną przystań. O czym warto pamiętać, przyjmując wiernych greckokatolickich u siebie? Jak ułatwić im tę trudną sytuację?
– Przede wszystkim okazując im na różne sposoby, że są u nas mile widziani. Poza tym sprawdzi się zwykły szacunek do tego, co inne i co może być niezrozumiałe, także jeśli chodzi o zwyczaje i rytuały religijne.

A co może być niezrozumiałe?
– Na przykład tzw. pokłony. To ważny modlitewny rytuał związany z Wielkim Postem. Nie jest zwyczajem, ale obowiązkiem, wpisanym normalnie do Katechizmu. Przez cały Wielki Post wierny jest zobowiązany przy każdym znaku krzyża, jaki czyni – klękać i wykonywać głęboki pokłon, dotykający czołem do ziemi. Możemy to więc zobaczyć w trakcie porannej modlitwy odmawianej w domu, prywatnie, ale też w cerkwi czy kościele.
Ponadto dobrze wiedzieć, że choć obchodzimy te same święta co „rzymokatolicy”, mamy inny kalendarz liturgiczny i np. nasz Wielki Post trwa dłużej, w tym roku tydzień później też obchodzimy Wielkanoc. I co ważne, mamy inne posty i mamy je znacznie częściej. Pościmy w Wielkim Poście we wszystkie środy i piątki i w te dni unikamy wszelkich produktów odzwierzęcych. Pamiętajmy więc o tym, jeśli nasz gość z Ukrainy nie będzie chciał zjeść jajka czy sera w piątek.
Poza Wielkim Postem pościmy też w święto Podwyższenia Krzyża, we wspomnienie ścięcia św. Jana Chrzciciela, przed Zaśnięciem Matki Bożej (15 sierpnia) czy przez 40 dni przed Bożym Narodzeniem. Warto tu pamiętać, że kobiety w naszym obrządku mają zwyczaj zakładać chustę na głowę przy wchodzeniu do świątyni, z szacunku do sacrum.

Jeśli dobrze rozumiem wierni greckokatoliccy mogą bez przeszkód uczestniczyć w liturgii w naszych „rzymskich” kościołach?
– Oczywiście! Mogą przystępować do Komunii czy do spowiedzi. Jasne, że najlepiej, gdyby mieli dostęp do cerkwi greckokatolickiej, bo tam przepowiadamy i odprawiamy po ukraińsku, ale jeśli taka leży za daleko – pamiętajmy, że np. można naszemu gościowi z Ukrainy włączyć w niedzielę o godz. 8.00 rano bezpośrednią transmisję greckokatolickiej liturgii (na TVP Historia), a potem np. umożliwić przyjęcie Komunii św. w rzymskiej parafii.

A jak księża rzymskokatoliccy mogą ułatwić wiernym z Ukrainy odnalezienie się w ich parafii czy obrzędach?
– Dobrze byłoby opowiedzieć najpierw swoim parafianom o innych zwyczajach czy obrzędach gości z Ukrainy. Opowiedzieć np. o teologii ikony. Wiernym z Ukrainy pomoże na pewno, jeśli zauważymy ich obecność, np. poprzez powiedzenie na ogłoszeniach o możliwości wyspowiadania się tu, w parafii. Takiej spowiedzi może wysłuchać albo ksiądz znający trochę język rosyjski, albo ksiądz znający angielski, bo wielu młodszych Ukraińców zna ten język. Dobrze, żeby mogła się ona odbyć jak w czasach pandemicznych, czyli w jakiejś kaplicy, osobnym pomieszczeniu, gdzie będziemy się dobrze widzieć – nie przez kratkę konfesjonału, bo to utrudni porozumienie. To ważne, ponieważ zbliża się Wielkanoc, przed którą wielu Ukraińców chciałoby się wyspowiadać.

Skoro mówimy o Wielkanocy, muszę spytać o greckokatolickie zwyczaje świąteczne. Macie Triduum Paschalne albo „święconkę”?
– Oczywiście! Tylko nasze Triduum zaczyna się – pamiętajmy, w tym roku – w „rzymski” czwartek wielkanocny. Zatem nie proponujmy może w piątek po Wielkanocy potraw mięsnych – grekokatolicy mają wtedy „srogi post” wielkopiątkowy. Ale na przykład w parafii „rzymokatolickiej” ksiądz może zaproponować w sobotę po katolickiej Wielkanocy – poświęcenie pokarmów. Bo tak, również mamy ten zwyczaj.

Co jest w koszyczku?
– Chleb o nazwie „pascha”, bardziej słodki niż zwykły; twaróg, jajka – także pisanki; wędliny różnego rodzaju, nawet szynka czy boczek, masło, sól, chrzan. Musi też być coś zielonego. Koszyk przykrywa się specjalną chustą z wyszywanym napisem „Christos Voskres”, czyli „Chrystus Zmartwychwstał”.

A jak w rodzinach goszczących grekokatolików z Ukrainy urządzić śniadanie wielkanocne, skoro mamy inne terminy?
– Zwyczajnie, zaprośmy ich do świętowania z nami. Oni też znają dzielenie się święconym jajkiem. Potem zaś, gdy w następną niedzielę będzie „ich” Wielkanoc – dajmy się ugościć im. Myślę że tych świąt i ich mocy i nadziei bardzo wszyscy potrzebujemy. 

Ks. Grzegorz Nazar
Duchowny greckokatolicki, proboszcz trzech parafii archidiecezji przemysko-warszawskiej

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki