Po kilku dniach nieustannej wytrwałej modlitwy Estera przebrała się w królewskie szaty i mimo lęku udała się do króla. Weszła do sali tronowej, gdzie król przyjmował wezwanych przez siebie interesantów, i zatrzymała się przy bramie wejściowej.
Estera przed królem
Straż strzegąca bramy gotowa była ją zabić. Na szczęście Aswerus wyciągnął berło na znak łaski i królowa mogła bezpiecznie zbliżyć się do jego tronu. Król powstał, dotknął berłem jej szyi i rzekł: Mów do mnie. Przeżycia ostatnich dni, śmiertelny lęk, który ją ogarniał, i uczucie ulgi, gdy Aswerus okazał swą łaskę, sprawiły, że zemdlała. Król poważnie zaniepokojony utratą przytomności żony docucił ją z pomocą dworzan. Dla władcy było oczywiste, że jeżeli Estera przyszła do niego, narażając życie, to sprawa musi być niesłychanie ważna. Co ci się stało, królowo Estero, i jaka jest Twoja prośba? – zapytał Aswerus – choćby to była połowa królestwa, będzie ci dane.
Prośba Estery okazała się banalna: chce zaprosić męża i jego pierwszego ministra na ucztę do siebie. Nie zdradzi jednak szczegółów do czasu, gdy zostaną tylko w trójkę i gdy dowie się, jak dużo król wie na temat dekretu o zagładzie Żydów. W czasie uczty, gdy byli tylko we troje, król ponownie zapytał: Jakie jest życzenie twoje, a będzie spełnione, i co za prośba twoja? Choćby to była połowa królestwa, stanie się. W odpowiedzi Estera zaprosiła swych gości na ponowną ucztę następnego dnia. Chciała się upewnić o łaskawości króla, wzbudzić w nim ciekawość, a równocześnie uśpić czujność Hamana.
Uczczenie Mardocheusza
W nocy, nie mogąc zasnąć, Aswerus kazał sobie czytać kroniki swego panowania. Przeczytano mu fragment mówiący o próbie zamordowania go przez dwóch dworzan i odkryciu tego spisku przez Mardocheusza. Król zapytał dworzan, w jaki sposób nagrodzono jego wybawiciela. Zdziwił się, gdy mu powiedziano, że wcale go nie nagrodzono. Władcy Persji zawsze byli hojni wobec swych dobroczyńców, więc Aswerus postanowił naprawić swój błąd. Wezwał swego pierwszego ministra i zapytał go: Co należy uczynić mężowi, którego król chce uczcić? Haman pewny, że to właśnie jego pragnie uczcić, odpowiedział: Dla męża, którego król chce uczcić, niech przyniosą szatę królewską, w którą król się ubiera, i konia, na którym król jeździ, i niech mu włożą na głowę koronę królestwa. Podając zaś szaty i konia do rąk jednego spośród najznakomitszych książąt królestwa, niech ubiorą męża, którego król chce uczcić, i niech go obwożą na koniu po placu miejskim, i niech wołają przed nim: „Oto, co uczyniono mężowi, którego król chce uczcić”. – Szybko weź szatę i konia – rzekł mu król – i jak powiedziałeś, tak uczyń Żydowi Mardocheuszowi, który siedzi w Bramie Królewskiej. Nic nie opuść z tego wszystkiego, co powiedziałeś! Próżność zgubiła Hamana. Zażądał honorów, które tylko królowi się należą, sądząc, że to właśnie on je otrzyma. A oto teraz musi upokorzyć się przed tym, którego zamierzał zgubić. Haman prowadził królewskiego konia z siedzącym na nim Mardocheuszem i wołał: Oto, co czyni się mężowi, którego król chce uczcić.
Uczta u Estery
Tego samego dnia wieczorem odbyła się uczta, na którą Estera ponownie zaprosiła króla i jego pierwszego ministra. Haman przeczuwał już swoją klęskę. Król dostrzegł jego wielką pychę i stracił do niego zaufanie. Aswerus ponowił swoje pytanie: Jakie jest twoje życzenie, królowo Estero, a będzie ci dane, i co za prośba twoja? Choćby to była połowa królestwa, stanie się. Tym razem Estera śmiało wyraziła swą prośbę. Prosiła o darowanie swojego życia, a więc życia osoby, którą król bardzo kocha, i uratowanie życia narodu, do którego ona należy. Królu, jeśli darzysz mnie życzliwością i jeśli królowi się podoba, to niech będzie darowane mi życie na moją prośbę i lud mój na moje życzenie! Albowiem sprzedano nas, mnie i mój lud, aby nas wygładzić, wymordować i zniszczyć.
Aswerus był oburzony. Kto śmiał nastawać na życie jego ukochanej królowej? Na pytanie, kto jest tym wrogiem, Estera odpowiedziała bez trwogi: Mężem ciemiężycielem i wrogiem jest Haman, ten zły duch! Haman był całkowicie zaskoczony. Nie przypuszczał, że jego plany wymordowania Żydów obejmą także Esterę. Zrozumiał, że publiczne oskarżenie przed królem może skończyć się nie tylko niełaską, ale nawet śmiercią. Tymczasem króla ogarnęła ogromna złość. Nie mógł sobie darować, że dał się podstępnie zwieść swemu pierwszemu doradcy. Chcąc się trochę uspokoić, wyszedł do ogrodu. Haman czując zbliżającą się katastrofę padł na kolana przed Esterą i zaczął błagać o litość. Było to niedopuszczalne zachowanie. Żaden mężczyzna nie miał prawa zbliżyć się do królowej, a tym bardziej jej dotknąć. Królowa jednak milczała. W tym momencie król właśnie wrócił z ogrodu i zobaczył całą scenę. Oburzony zawołał: Czy on jeszcze chce zgwałcić królową w mojej obecności, w moim domu? Te słowa były wyrokiem śmierci dla Hamana. I powieszono Hamana na drzewie, który przygotował dla Mardocheusza.
Nowy dekret królewski
Estera powiedziała królowi, kim jest dla niej Mardocheusz, i król mianował go swym pierwszym doradcą na miejsce Hamana, a także przekazał mu swój królewski sygnet – symbol pełni władzy. Teraz trzeba było odsunąć niebezpieczeństwo zagrażające Żydom. Poprzedni dekret królewski wciąż obowiązywał. Nieubłaganie zbliżała się data zagłady Żydów. Dekret królów Persji był jednak nieodwołalny – nawet król nie mógł go zmienić. Aswerus wydał więc inny dekret i polecił jego rozpowszechnienie Mardocheuszowi, mówiąc: Napiszcie w sprawie Żydów, w imieniu króla, i zapieczętujcie sygnetem, ponieważ pismo króla, napisane w imieniu króla, i zapieczętowane sygnetem króla, jest nieodwołalne. Było to w miesiącu trzecim, czyli zostało wystarczająco czasu, aby uratować Żydów od zagłady.
Nowy pierwszy minister skierował zatem dekret królewski do wszystkich państw podległych berłu perskiemu, do Żydów i satrapów, i do namiestników i do książąt państw, które rozciągają się od Indii aż do Etiopii, to jest do stu dwudziestu siedmiu państw, do poszczególnych państw w ich języku, i do Żydów ich pismem w ich języku. I napisał [...], że król pozwala Żydom mieszkającym w poszczególnych miastach zgromadzić się i stanąć w obronie swego życia, aby mogli wytracić i wymordować i wygubić wszystkich zbrojnych swoich wrogów wśród ludów i państw [...] dnia trzynastego miesiąca dwunastego, to jest miesiąca Adar.
Celem tego dekretu była obrona własnego życia w wypadku zaatakowania przez ludzi, którzy na podstawie pisma Hamana chcieliby wymordować Żydów i zabrać całe ich mienie. Formalnie poprzednie prawo nie zostało cofnięte, ale faktycznie jego skutki miały być anulowane. Król zachował twarz, a równocześnie spełnił prośbę Estery.
Na pamiątkę tego wydarzenia, które zmieniło zapowiadany dzień żałoby na dzień radości z ocalenia, dzięki królowej Esterze, Mardocheusz nakazał wszystkim Żydom zamieszkującym imperium perskie obchodzić święto purim – „losów”, w dniach czternastego i piętnastego dwunastego miesiąca. Owe dni będą wspominane i świętowane we wszystkich pokoleniach z rodziny na rodzinę i z państwa do państwa i z miasta do miasta. I w owe dni Purim nie zaginą wśród Żydów, i pamięć ich nie ustanie u potomnych.