Logo Przewdonik Katolicki

Wrócił do swoich

Monika Białkowska
Fot.

Przez długie lata pochowany był na cmentarzu w Piaskach, niedaleko Gostynia Wielkopolskiego, a modlący się nad grobem ojcowie bonifratrzy nie pamiętali już kim był. Dopiero dociekliwość jednego z ojców sprawiła, że odżyła pamięć o ks. Nikodemie Siegu, a jego ciało powróciło do Orchowa, do parafii, w której był proboszczem. Ks. Nikodem Sieg opuścił swoją parafię w 1874 roku,...

Przez długie lata pochowany był na cmentarzu w Piaskach, niedaleko Gostynia Wielkopolskiego, a modlący się nad grobem ojcowie bonifratrzy nie pamiętali już kim był. Dopiero dociekliwość jednego z ojców sprawiła, że odżyła pamięć o ks. Nikodemie Siegu, a jego ciało powróciło do Orchowa, do parafii, w której był proboszczem.

Ks. Nikodem Sieg opuścił swoją parafię w 1874 roku, skazany przez władze pruskie na banicję. Przez 35 lat był proboszczem w Orchowie Dolnym. Aresztowano go za sprzyjanie powstaniu styczniowemu, a stających w jego obronie parafian dotkliwie pobito. Karano żołnierzy, którzy przychodzili na odprawiane przez niego nabożeństwa, a w drzwiach kościoła ustawiono zbrojne straże. Władze pruskie musiały bać się księdza, który się nie lękał. W dniu urodzin pruskiego króla, zamiast modlić się w intencji jubilata, wzywał do materialnego wsparcia powstańców. Jednego z nich, młodego chłopaka, odważył się nawet pochować w samym kościele, a nie na cmentarzu.

Wyrazem odwagi i mądrości była też troska ks. Nikodema o gospodarczy rozwój społeczeństwa. Gdy władze pruskie osiedlały wszędzie swoich obywateli, on walczył o wolność odczytami dla polskich rolników i propagowaniem nowoczesnych metod gospodarki rolnej. Wszedł w skład dyrekcji Towarzystwa Rolniczego Mogileńskiego, a w Orchowie zainicjował powstanie włościańskiego kółka rolniczego – wszystko po to, by Polacy mogli przetrwać, a nawet konkurować z pruskimi osiedleńcami.

Cierpliwość władz pruskich wyczerpała się, gdy ks. Sieg, oprócz probostwa w Orchowie, objął swoją posługą wiernych w pobliskim Powidzu. Po upadku powstania styczniowego zaborcy obsadzali część parafii swoimi kandydatami, z którymi wierni zwykle odmawiali współpracy. Opiekę duszpasterską nad osieroconą parafią przejmowali potajemnie księża z parafii sąsiednich, również ks. Nikodem. W prowizorycznej kaplicy w Powidzu odprawiał nabożeństwa i udzielał sakramentów. Takie zachowania były szczególnie zaciekle tępione przez zaborcę, więc posługiwanie w Powidzu musiało zakończyć się banicją.

Ks. Nikodem Sieg zamieszkał u siostry w pobliżu Gostynia. Kiedy zmarł, pochowano go na cmentarzu przy klasztorze Ojców Bonifratrów. Parafianom w Orchowie nie było znane miejsce jego spoczynku – przetrwała tylko pamięć. Tajemnica grobu wyjaśniła się, gdy bonifratrzy, chcąc dowiedzieć się, kim jest pochowany przy ich klasztorze kapłan, przyjechali do Orchowa.

W kruchcie kościoła umieszczono pamiątkową tablicę. W setną rocznicę jego śmierci, w 1997 roku, jedną z orchowskich ulic nazwano jego imieniem. Wreszcie, 4 listopada br. prochy ks. Nikodema Siega sprowadzone zostały do Orchowa i pochowane na parafialnym cmentarzu. Przewodniczący uroczystościom bp Wojciech Polak mówił: – Nie kroczymy za jakimiś wymyślonymi mitami, ale jesteśmy powołani do tego, aby przez swoje zaangażowanie odpowiadać na dar i łaskę, dane nam przez Boga. Postać i dzieło ks. Nikodema Siega przypomina nam o miłości i odpowiedzialności za Ojczyznę oraz wzywa do konkretnej troski o naszą ojczystą ziemię.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki