Po raz pierwszy od dziesięciu lat nie odbyła się kwesta na rzecz ratowania cmentarza starofarnego w Bydgoszczy. Do tej pory inicjatorami akcji byli przedstawiciele mediów. Ich zdaniem, od przyszłego roku trzeba będzie pomyśleć o nowej formule, ponieważ dotychczasowa przyniosła niewielkie pieniądze.
Dotychczas kwesta odbywała się przez dwa dni. Byli w nią zaangażowani dziennikarze, władze miasta, województwa oraz lokalni politycy. – Parafia katedralna nie ma bezpośredniej pieczy nad tym cmentarzem. Jednak jako kapłani diecezji uważamy, że takie zbiórki powinny być przeprowadzane. Są one zachętą dla wiernych, aby troszczyli się o nekropolię, na której spoczywają osoby zasłużone dla naszego miasta. Nieważne, jaką sumę uda się uzbierać. Chodzi o to, aby ten cmentarz wciąż nabierał piękna – powiedział proboszcz ks. prałat Zbigniew Maruszewski.
Nekropolią opiekuje się miasto. Każdego roku oprócz ofiar wiernych na jej ratowanie są przeznaczane środki z budżetu Bydgoszczy. – Ten cmentarz jest taką perełką. To nasze bydgoskie Powązki. Warto o tym pamiętać. Łożymy sporo środków, żeby groby zostały odrestaurowane. Żeby zabytki architektury były w należyty sposób pielęgnowane – powiedział prezydent miasta Konstanty Dombrowicz. Jego zdaniem, pamięć o tych, którzy odeszli, jest obowiązkiem. – Myślę o mieszkańcach i mieście. Powinniśmy o tym pamiętać. Przecież dzieje są budowane w sposób ciągły. W Bydgoszczy od 662 lat – zakończył Dombrowicz. Początki istnienia cmentarza starofarnego w Bydgoszczy sięgają 1809 roku. Środki z ubiegłorocznej kwesty pomogły w rekonstrukcji zabytkowych kaplic oraz renowacji rodzinnych grobowców.