Logo Przewdonik Katolicki

Renesans katolicyzmu we Włoszech

Krzysztof Bronk
Fot.

W żadnym kraju na świecie liczba katolików nie rośnie dziś chyba tak szybko jak we Włoszech. Do bycia katolikiem przyznaje się w tym roku 87,8 proc. Włochów, czyli o 8 punktów procentowych więcej niż przed piętnastu laty. Dane na temat religijności Włochów pochodzą z raportu Instytutu Studiów Politycznych, Gospodarczych i Społecznych EURISPES, który zostanie opublikowany 27 stycznia....

W żadnym kraju na świecie liczba katolików nie rośnie dziś chyba tak szybko jak we Włoszech. Do bycia katolikiem przyznaje się w tym roku 87,8 proc. Włochów, czyli o 8 punktów procentowych więcej niż przed piętnastu laty.

Dane na temat religijności Włochów pochodzą z raportu Instytutu Studiów Politycznych, Gospodarczych i Społecznych EURISPES, który zostanie opublikowany 27 stycznia. Z udostępnionych już teraz niektórych wyników badań wynika, że szczególne ożywienie religijności zauważa się u młodzieży. Młodzi w wieku od 18 do 24 lat – czyli włoski odpowiednik pokolenia JPII, tu znani jako papaboys – częściej chodzą do kościoła niż ich starsze rodzeństwo czy rodzice. W każdą niedzielę we Mszy św. uczestniczy 30,8 proc. przedstawicieli tej kategorii wiekowej. W kolejnych przedziałach wiekowych 25-34 lat i 35-44 lat co niedzielę chodzi do kościoła odpowiednio 22,4 i 28,5 proc. Włochów. Gorliwsi od młodzieży są już tylko emeryci (37,7 proc.).
W sumie co niedzielę chodzi do kościoła 36,8 proc. Włochów, a 6,2 proc. uczestniczy we Mszy św. również w dni powszednie. Przynajmniej raz w miesiącu przychodzi do kościoła kolejnych 23,7 proc. społeczeństwa.

Włoch-katolik
Aż 80,3 proc. Włochów (katolików i niekatolików) nie zgodziłoby się na usunięcie krzyży ze szkół i instytucji państwowych, a 8,5proc. – tylko w przypadku, gdyby obrażało to uczucia wyznawców innych religii. – Po kryzysie różnych ideologii katolicyzm stał się jednym z niewielu czynników spajających naród i określających jego tożsamość – twierdzi prof. Gian Maria Fara, prezes instytutu, który przeprowadził badania. – Katolickie korzenie są dla Włochów symbolem ich ojczyzny, symbolem, który jest im ze wszystkich najbliższy – uważa prof. Fara.
Czy zatem katolickość Włochów to jedynie kwestia tradycji, przywiązania do symboli? Raczej nie, albowiem 76,2 proc. szuka w kościele przede wszystkim okazji do modlitwy, a 14 proc. duchowego wsparcia w trudnych chwilach życia. Jedynie 16,4 proc. katolików chodzi do kościoła ze względów czysto rodzinnych. Do modlitwy garną się zarówno kobiety (77,7 proc.), jak i mężczyźni (74,7 proc.).
Wyniki badań obalają także mit pobożnego południa i laickiej północy. Zasadniczo różnice pomiędzy poszczególnymi regionami są niewielkie, kilkuprocentowe. Najwięcej katolików żyje w centralnych Włoszech: 90,5 proc.; w południowych – 87,7 proc., w północno-wschodnich – 86,9 proc., w północno-zachodnich – 86,7 proc.
Duża część włoskiego społeczeństwa – 73,6 proc. – jest też zadowolona z aktualnego podatku na rzecz Kościoła (8 promili z sumy płaconej fiskusowi).

Świątobliwi, ale nie święci
Nieco gorzej przedstawia się katolickość Włochów na polu moralności. Nie ma jednak problemów w kwestiach zasadniczych, takich jak na przykład prawo do aborcji ze względów ekonomicznych (uznaje je 23 proc. katolików) czy na życzenie matki (18,6 proc.). Problemy zaczynają się w kwestiach bardziej subtelnych, w których rozróżnienie dobra i zła wymaga większej dojrzałości sumienia albo po prostu wiedzy. I tak na przykład, kiedy życie matki jest zagrożone na prawo do aborcji godzi się 82,3 proc. katolików, kiedy płód jest poważnie uszkodzony – 72,9 proc., gdy do poczęcia doszło w wyniku gwałtu – 65,1 proc. Aż 58,7 proc. włoskich katolików popiera sztuczne zapłodnienie, 38,1 proc. eutanazję, a 68,7 proc. zgadza się na usankcjonowanie wolnych związków. W tych kwestiach, nie zawsze zasadniczych, opinia Włochów odbiega od nauczania Kościoła. Odstaje też i w innych, jak na przykład uczciwość fiskalna czy korupcja, ale o to na szczęście w tym badaniu nie byli pytani.
Jednym z najdziwniejszych wyników badań jest stosunkowo niewielka liczba Włochów, którzy są gotowi wierzyć w cuda (54,3 proc.). W tym wypadku sądzę jednak, że socjologiczny raport nie oddaje pełni prawdy. Ankieterzy źle po prostu postawili badanym pytania. Gdyby zapytać na przykład studentów, jakim cudem zdali egzaminy..., a sklepikarzy, kto ich ochronił przed kontrolą policji podatkowej, odpowiedź na pewno byłaby inna: Padre Pio e Maria Santissima.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki