Logo Przewdonik Katolicki

Miasto dwóch diecezji

Błażej Tobolski
Fot.

W średniowieczu Noteć stanowiła naturalną granicę państwa piastowskiego na północy. Jej bezpieczeństwa strzegł system obronnych grodów, do których należał także Wieleń, odbity z rąk Pomorzan przez Bolesława Krzywoustego w początkach XII wieku. Miasto to obchodziło w 1998 roku jubileusz 890-lecia istnienia tu grodu kasztelańskiego oraz 650. rocznicę otrzymania praw miejskich. Równie...

W średniowieczu Noteć stanowiła naturalną granicę państwa piastowskiego na północy. Jej bezpieczeństwa strzegł system obronnych grodów, do których należał także Wieleń, odbity z rąk Pomorzan przez Bolesława Krzywoustego w początkach XII wieku. Miasto to obchodziło w 1998 roku jubileusz 890-lecia istnienia tu grodu kasztelańskiego oraz 650. rocznicę otrzymania praw miejskich.

Równie długą historię, co samo miasto, ma parafia erygowana w XII wieku. Niegdyś obejmowała ona niemalże cały teren dzisiejszego dekanatu wieleńskiego. Obecnie liczy niecałe 5 tys. wiernych mieszkających w dziesięciu miejscowościach.

Pogranicze
Wieleń leży na terenie dwóch diecezji. Jego północna część, znajdująca się za Notecią, należy do diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, natomiast południowa wchodzi w skład archidiecezji poznańskiej. Rzeka, wraz ze swoją szeroką doliną, była także granicą Polski po I wojnie światowej, dzieląc miasto na pół.
– Jeszcze w czasie zaborów ludność Wielenia, o czym informują nas źródła historyczne, stanowili w mniej więcej równym procencie Niemcy, Polacy i Żydzi. Obecność wielu narodowości, kultur i języków nadawała mu specyficzny charakter. Chociażby ludność, spotykając się na co dzień z innowiercami, musiała zapewne bardziej świadomie wierzyć i identyfikować się ze swoim Kościołem, aby nie zatracić własnej tożsamości. Myślę, że po przeszło trzynastu latach, które spędziłem w Wieleniu jako proboszcz – mówi ks. Roman Poplewski – mogę zaryzykować stwierdzenie, iż pewne pozytywne skutki tego zjawiska obserwuje się do dziś. Dobrze jest bowiem współpracować w parafii z ludźmi, którzy naprawdę wkładają serce w to, co robią.

Kościół na Bożą chwałę
Sercem i centrum życia religijnego parafii jest zawsze kościół. Pierwszy, drewniany został postawiony tu prawdopodobnie krótko po ustanowieniu grodu (XII w.) i nosił tytuł św. Wojciecha. Dziś, stając przed masywną, wczesnobarokową świątynią pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Michała Archanioła, usytuowaną w centrum tego niewielkiego miasteczka, doskonale rozumie się sens napisu wyrytego nad jej frontowym wejściem: „Ad maiorem Dei gloriam” – dla większej chwały Bożej. Budowla ta powstała w pierwszej połowie XVII wieku, pamięta jeszcze dobrze trudne dla Polski czasy potopu szwedzkiego.
– Niemym świadkiem tych lat jest, widoczna do dziś, szwedzka kula, która utkwiła we frontonie kościoła – ks. proboszcz pokazuje wojenną pamiątkę w murze świątyni.
Bogate i piękne wnętrze ozdobione jest siedemnastowieczną polichromią. W ołtarzu głównym znajduje się obraz przedstawiający scenę Wniebowzięcia NMP, patronki kościoła, otoczony figurami świętych Stanisława, Wojciecha, Jadwigi i Elżbiety. Przy samej świątyni znajduje się także kaplica św. Stanisława Kostki.

Zbożne dzieła
W tym domu modlitwy gromadzą się wszyscy parafianie, tu też zapewne ma swój początek wiele zbożnych dzieł. W nim od prawie 80 lat rozbrzmiewa na Bożą chwałę gromki śpiew kolejnych pokoleń członków parafialnego chóru „Cecylia”.
– Kiedy przyszedłem do tej parafii trzynaście lat temu, był to jedyny chór w całym ówczesnym dekanacie czarnkowskim. A śpiewają pięknie, o czym świadczą choćby liczne występy chórzystów poza parafią. W czasach komunistycznych próbowano nawet „upaństwowić” chór, obiecując dotacje. Oni jednak pozostali „parafialni”, podkreślając tym samym swój religijny charakter – opowiada proboszcz.
Wśród grup parafialnych duszpasterz wymienia m.in. koło biblijne, koło Radia Maryja, w które zaangażowani są zarówno dorośli, jak i młodzież, oraz dziecięcy Ruch Eucharystyczny i „mały” chórek. Pomoc nie tylko podczas liturgii stanowią, oprócz ministrantów, także panowie ze służby kościelnej.
– Pieczę nad ich formacją i działalnością sprawują również księża wikariusze i bardzo aktywny, mimo zaawansowanego wieku, ksiądz senior. Oczywiście, nie każdy parafianin pragnie w sposób aktywny włączyć się w życie wspólnoty. To byłby ideał. Jednak ci, którzy już to robią, dają z siebie wiele i myślę, że w ten sposób są w stanie niejednego pociągnąć za sobą. Zwłaszcza, gdy świadczą o Bożym Miłosierdziu, pamiętając o potrzebujących. Tak działa właśnie nasz parafialny oddział Caritas, w który przekształciło się Stowarzyszenie św. Brata Alberta. Wolontariusze wspomagają kilkadziesiąt rodzin oraz osób samotnych, a także niosą pomoc doraźną w trudnych sytuacjach życiowych. Poświęcają też temu, co robią dużo serca i czasu. No i trzeba przyznać, że są dobrze zorientowani w potrzebach lokalnej społeczności. To efekt tego, że w sytuacji, gdy prawie wszyscy się tu znają, nie koncentrują się na plotkach, lecz po prostu dostrzegają drugiego człowieka, żyjącego tuż obok – konkluduje ks. proboszcz.

Ksiądz kanonik Roman Poplewski, kapłan z 39-letnim doświadczeniem duszpasterskim, od 1992 roku jest proboszczem w Wieleniu nad Notecią.
Mówiąc o duszpasterstwie w parafii, ks. proboszcz określa je jako „tradycyjne”, dostosowane do miejscowych potrzeb i możliwości.
– Najważniejsze jest działanie w duchu prawdy i miłości. Różne formy duszpasterskie mają służyć temu działaniu, a nie istnieć same dla siebie. Przypomina o tym także Jan Paweł II w jednym ze swoich orędzi do zakonników, prosząc, „byśmy nie ulegali pokusom modnych metod i technik, których źródła nie mają wiele wspólnego z tym jedynym źródłem, jakim jest Ewangelia”. O tym staramy się pamiętać w naszej codziennej pracy duszpasterskiej. Zgodnie z wolą Pana Boga, wysłuchującego naszych modlitw, myślę, że przynosi też ona jakieś owoce. Parafia wydała bowiem 11 kapłanów, a obecnie jeden z jej synów kształci się w seminarium duchownym. Łaski te wyprasza z nami również Maryja, nasza Pośredniczka, którą czcimy, praktykując zarówno żywy, jak i nieustający Różaniec.

– W 1992 roku parafianie z Wrzeszczyny, miejscowości leżącej 6 km od Wielenia, zbudowali wielkim wysiłkiem kaplicę filialną, która została poświęcona rok później przez bp. Zdzisława Fortuniaka. Za jej patronkę obrano Matkę Bożą Królową Różańca Świętego, gdyż to wytrwale odmawiany Różaniec podtrzymywał nadzieję mieszkańców, że w końcu będą mieli własną kaplicę – miejsce modlitwy.

– Na terenie naszej parafii znajduje się również Zakład Opiekuńczo-Leczniczy, prowadzony przez siostry franciszkanki Rodziny Maryi dla ponad 400 osób starszych. Pensjonariusze wraz z siostrami korzystają z opieki kapelana. Za miejsce modlitwy służy im kaplica pw. Matki Boskiej Częstochowskiej, urządzona w 1933 roku w dawnej sali gimnastycznej – opisuje ks. proboszcz.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki