Zawsze w takich sytuacjach należy zachować spokój. Bardzo często uruchamia się w nas podświadomy mechanizm, który każe widzieć w takim wydarzeniu brak szacunku do Najświętszego Sakramentu. Wrażenie to może się potęgować wtedy, kiedy nie mamy dobrze ukształtowanej pobożności eucharystycznej. W większości przypadków takie sytuacje mają charakter czysto przypadkowy i dlatego nie ponosimy żadnej winy moralnej – zarówno kapłan, jak i przyjmujący Komunię Świętą wierny. Nie możemy więc mówić o jakiejkolwiek formie profanacji, jeżeli nikt nie posiadał takowej intencji.
Zwykle w takiej sytuacji Hostię powinien podnieść kapłan lub inna osoba komunikująca i po rozdaniu Komunii – jeżeli nie może być już ona spożyta – umieścić ją w specjalnym naczyńku z wodą do całkowitego jej rozpuszczenia. Jeżeli jednak, z różnych przyczyn, kapłan nie może podnieść Hostii – może być to związane z jego podeszłym wiekiem albo miejscem, gdzie upadnie konsekrowany Chleb – wtedy z szacunkiem i spokojem należy zrobić to samemu – oddając Ją osobie, która rozdaje Komunię.
Oczywiście, aby uniknąć takich sytuacji, zarówno przyjmujący Najświętszy Sakrament, jak i udzielający powinni wystrzegać się, z jednej strony, wszelkiego rodzaju pośpiechu, z drugiej, skrajnie spowolnionego sposobu rozdawania Komunii św., co – zwłaszcza podczas dużych celebracji eucharystycznych może spowodować niepotrzebne podirytowanie.
Dużą rolę odgrywają tu osoby asystujące rozdającym Komunię Świętą. Najczęściej są to ministranci. Bardzo zatem ważna jest ich właściwa formacja liturgiczna. Niedopuszczalne są sytuacje, kiedy służba liturgiczna – będąc obecna na Mszy św. – nie wyznacza nikogo do asysty rozdającym Komunię Świętą lub pateny, które do takiej asysty służą, schowane są głęboko w zakrystii, aby się nie zniszczyły(?!).
„Nawet jeżeli logika «uczty» budzi rodzinny klimat, Kościół nigdy nie uległ pokusie zbanalizowania tej «zażyłości» ze swym Oblubieńcem i nie zapomniał, iż to On jest także jego Panem, a «uczta» pozostaje ucztą ofiarną, naznaczoną krwią przelaną na Golgocie” (Jan Paweł II, encyklika „Ecclesia de Eucharistia”).