O Kongresie Eucharystycznym w Irlandii oraz znaczeniu kongresów dla życia Kościoła z abp. Piero Marinim, przewodniczącym Papieskiego Komitetu ds. Międzynarodowych Kongresów Eucharystycznych
ROZMAWIA Ks. Tomasz Ślesik
Jesteśmy w przededniu pięćdziesiątego, jubileuszowego Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego w Dublinie, którego celebracja zbiega się z 50. rocznicą otwarcia Soboru Watykańskiego II. Co znaczy celebrować Kongres Eucharystyczny w Irlandii, w 50. rocznicę otwarcia Vaticanum II?
– Rzeczywiście, ten rok i ta celebracja obfitują w zbieżności dat. 50 lat od otwarcia Soboru chcieliśmy, aby profil tematyczny kongresu nawiązywał do nauczania ostatniego soboru. Właśnie dlatego tegoroczne hasło celebracji w Dublinie pochodzi
z 7. punktu Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium – „Eucharystia – Komunia z Chrystusem i między nami”. Pojęcie „komunii” było jednym z przewodnich motywów Soboru Watykańskiego II, dlatego też właśnie wokół niego będzie się skupiać celebracja zbliżającego się kongresu w Dublinie. Ponadto temat „jedności” jest bardzo aktualny w kontekście trudnych momentów, przez które przechodził Kościół w Irlandii w minionych latach.
Celebrować kongres, 50 lat od otwarcia Soboru, to znaczy – z jednej strony – przypominać sobie nieustannie, że celem naszego życia jest jedność z Chrystusem, że On właśnie jest centrum Kościoła, że po Jego stronie leży inicjatywa wszelkiej naszej owocnej działalności społecznej, politycznej, kulturalnej, jedność z Chrystusem, którą nieustannie musimy odnawiać. Z drugiej zaś strony – znaczy przypominać sobie o wadze jedności między nami, między Jego uczniami. Jesteśmy bowiem członkami tego samego Ciała Chrystusa, którym jest jeden i niepodzielny Kościół. Nasza komunia z Chrystusem oraz komunia między nami uzewnętrzniają się w momencie celebracji Eucharystii i są nieustannym wyzwaniem, któremu trzeba sprostać w skomplikowanym i momentami niełatwym życiu codziennym. Jedność między uczniami Chrystusa nie jest kwestią opcjonalną, jest koniecznością, ponieważ, jako uczniowie Chrystusa, członkowie Jego Mistycznego Ciała, jesteśmy Jego nogami, dzięki którym może cały czas chodzić i głosić współczesnemu światu Ewangelię; Jego oczami, dzięki którym może nieustannie dostrzegać potrzeby i cierpienia braci; wreszcie Jego sercem, dzięki któremu sam w nas i przez nas może kochać tych, którzy tej miłości potrzebują.
Irlandia gościła już Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny w 1932 r. Znając dwa, zupełnie odmienne konteksty historyczne, warto zadać sobie pytanie, czym mogą się różnić te wydarzenia?
– Kongres Eucharystyczny celebruje się zawsze w konkretnym kontekście historycznym. Ten z 1932 r. był na Zielonej Wyspie bardzo ciekawy. Kilka lat wcześniej Irlandia, w wyniku powstania zbrojnego, odzyskała niepodległość, której początki naznaczone były wywołaną wkrótce wojną domową. Kongres z 1932 r. wpisał się w ówczesny kontekst jako wydarzenie bardzo pozytywne, inspirujące do jedności i pojednania. Wreszcie Irlandczycy poczuli się jednym narodem. Niestety uwidocznił się wówczas także pewien element negatywny. Celebracja kongresu w 1932 r. stała pod znakiem triumfalizmu Kościoła w wymiarze zewnętrznych form i postaw niezwiązanych z Eucharystią. Kościół wyręczał niejako słabe jeszcze państwo w wykonywaniu jego obowiązków (np. niektóre więzienia były zarządzane nie przez organy państwowe, ale przez zgromadzenia zakonne). Ten właśnie triumfalizm mógł doprowadzić do reakcji antykościelnej w Irlandii w następnych latach.
Jest jasne, że dziś Kościół w Irlandii jest Kościołem zranionym. Kiedy Jan Paweł II odwiedzał Zieloną Wyspę w roku 1979, w niedzielnych Mszach św. uczestniczyło 70–80 proc. wiernych, dziś to 25 proc., a w niektórych parafiach w Dublinie od 2 do 5 proc. Widzimy więc, że zaszła ogromna zmiana. Tegoroczny Kongres Eucharystyczny powinien zademonstrować swego rodzaju przejście – od Kościoła triumfującego do Kościoła pokornego i prostego. Kościół w Irlandii musi budować swoją przyszłość, bazując na komunii z Chrystusem oraz na komunii wewnątrz wspólnoty. Musi budować swoją przyszłość, opierając się tylko na żywej wierze. Trzeba odwrócić stronę historii i z pokorą patrzeć w przyszłość, budując ją tylko na komunii z Chrystusem. To jest przesłanie, które dzisiaj Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny zostawia Kościołowi w Irlandii.
50 lat od zakończenia Soboru Watykańskiego II mówi się o potrzebie ponownego odczytania jego znaczenia dla Kościoła powszechnego. Czy Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny, celebrowany w innym kontekście historycznym, może przysłużyć się temu procesowi?
– Ponowne odczytanie – w sensie medytacji, pogłębionego zrozumienia – tak, jak najbardziej. Kongres Eucharystyczny wraz z wszelkimi inicjatywami, które mu towarzyszą, może być okazją, aby ponownie przybliżyć nauczanie Vaticanum II, zwłaszcza młodym ludziom, którzy w większości nie czytali jego dokumentów. Papież Benedykt XVI chciał, ogłaszając Rok Wiary, aby rozpoczął się on dokładnie w 50. rocznicę otwarcia Soboru – 11 października. Rok Wiary ma zatem stać się również czasem ponownego odczytania nauczania Soboru, co w bardzo konkretnym wymiarze będzie dokonywało się już w czasie celebracji kongresu w Dublinie. Ojcowie Soboru Watykańskiego II rzeczywiście mieli możliwość spojrzenia na Kościół z perspektywy globalnej – zarówno w sensie czasowym, jak i geograficznym – mogą zatem przedstawić współczesnemu człowiekowi jeden z najbardziej całościowych obrazów Kościoła, człowieka i świata.
Czym właściwie jest Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny?
– Kongres Eucharystyczny został zdefiniowany w 1960 r. jako Statio Orbis. Ten średniowieczny, łaciński zwrot dobrze oddaje słowo „zgromadzenie”. Podmiotem tego zgromadzenia jest wspólnota wiernych, która – gromadzona przez Pana Jezusa – jednoczy się, aby wspólnie celebrować Eucharystię. Pierwotnie Statio Orbis miały miejsce w Kościele rzymskim, kiedy papieże publicznie, wraz z wiernymi, celebrowali Eucharystię. Kongres Eucharystyczny jest takim „zatrzymaniem się”, „zgromadzeniem się” Kościoła powszechnego, który chce celebrować Eucharystię. Oczywiście, „zatrzymanie się”, „zgromadzenie się” całego Kościoła w jednym momencie i w jednym miejscu nie jest niemożliwe, więc takie zatrzymanie – statio – organizowane jest przez Kościół lokalny, partykularny (daną diecezję), który zaprasza przedstawicieli Kościołów lokalnych z całego świata. Taką wizję kongresów odnajdziemy w Rytuale rzymskim, w dokumencie De sacra communione et de cultu mysterii eucharistici extra Missam z 1973 r.
Prócz celebracji Eucharystii w kontekście międzynarodowym, jakie inne cele przyświecają zwoływaniu takich kongresów?
– Cele Międzynarodowych Kongresów Eucharystycznych są zbieżne z celami sprawowania samej Eucharystii. Jak napisał Jan Paweł II, Kościół żyje dzięki Eucharystii (encyklika Ecclesia de Eucharistia, 1), Kościół jest budowany przez Eucharystię, ale równocześnie to właśnie tylko Kościół celebruje, czyli w jakiś sposób tworzy Eucharystię. Kościół i Eucharystia to dwa pojęcia, dwie rzeczywistości, które prawie utożsamiają się ze sobą. Nie jest możliwe oddzielenie ich od siebie. Celem Kongresu Eucharystycznego jest więc przede wszystkim budowanie Kościoła na Chrystusie Panu, budowanie Kościoła jako ludu Nowego Przymierza, gromadzącego się dla celebrowania Eucharystii. Owo gromadzenie się wyraża kolejny, bardzo ważny aspekt kongresów międzynarodowych, tj. doświadczenie wspólnoty, czyli komunii wszystkich wiernych. Według tego, czego uczy nas Sobór Watykański II, komunia wierzących to jeden z podstawowych elementów definiujących zarówno Kościół, jak i Eucharystię. I rzeczywiście, w Eucharystii doświadczamy komunii ze Słowem Bożym, dalej z Ciałem naszego Pana Jezusa Chrystusa, ale również z naszymi braćmi. Celem kongresu byłoby więc również odnowienie tego poczucia komunii, wspólnotowości, braterstwa, jedności z Chrystusem i między nami.
Aby rozbudzić to poczucie, nie wystarczy jednak sam moment celebracji. Nieodzownym elementem jest odpowiednie przygotowanie. Jaki charakter ma kongres, jakie są jego zasadnicze etapy i kto jest za nie odpowiedzialny?
– Instytucją odpowiedzialną w Kościele za organizowanie Międzynarodowych Kongresów Eucharystycznych jest powołany przez papieża Leona XIII, 27 sierpnia 1879 r., Komitet ds. Międzynarodowych Kongresów Eucharystycznych. Począwszy od pierwszego kongresu, który odbył się w Lille we Francji, w 1881 r., a skończywszy na zbliżającym się – jubileuszowym, pięćdziesiątym – który odbędzie się w Dublinie w Irlandii, w dniach 10–17 czerwca br. Organizacja kongresów przebiega według porządku zawartego w – kilkakrotnie odnawianym, dostosowywanym do zmieniającego się kontekstu społecznego – Regulaminie komitetu, którego najnowszą wersję zatwierdził papież Benedykt XVI 24 grudnia 2009 r.
Pierwszy krok w przygotowaniu kongresu należy do konferencji biskupów danego kraju (zwykle są ich dwie lub trzy), które zwracają się z prośbą do Stolicy Apostolskiej o zorganizowanie takiego spotkania. Opierając się na różnorodnych kryteriach, Papieski Komitet ds. Międzynarodowych Kongresów Eucharystycznych, w skład którego wchodzą przedstawiciele różnych narodowości, wybiera jedną propozycję, którą przedstawia Ojcu Świętemu. To właśnie papież zwołuje kolejny kongres i decyduje o miejscu jego celebracji. Decyzja dotyczy nie tylko danego państwa, ale konkretnego Kościoła lokalnego (czyli konkretnej diecezji), który będzie gościł kongres.
Kolejny etap to przygotowanie bezpośrednie. Wybrana diecezja powołuje komitet lokalny do spraw organizacji kongresu, na którego czele staje biskup danej diecezji. Pierwszym zadaniem komitetu jest wybór hasła kongresu, na bazie którego zostanie zbudowany jego merytoryczny przebieg. Po jego zatwierdzeniu przez Ojca Świętego diecezja goszcząca kongres przygotowuje obszerny dokument bazowy, który staje się swego rodzaju przewodnikiem po założeniach, oczekiwaniach i strukturze tematycznej celebracji danego kongresu. Przedstawiciele komitetu lokalnego uczestniczą w Zgromadzeniu Plenarnym Papieskiego Komitetu ds. Międzynarodowych Kongresów Eucharystycznych, na którym delegaci poszczególnych narodowości otrzymują informacje, dotyczące założeń wstępnych organizowanego spotkania. Delegaci narodowi odgrywają tutaj bardzo ważną rolę, ponieważ od ich aktywności zależy stopień zaangażowania poszczególnych nacji w samą celebrację kongresu i przygotowanie pastoralne do niego w poszczególnych Kościołach lokalnych.
Jak celebruje się kongres?
– Centrum każdego kongresu stanowi Eucharystia. Jest ona niejako obecna w dwóch wymiarach: w wymiarze teologicznym – bardziej studyjnym, refleksyjnym oraz w wymiarze konkretnej już, żywej celebracji. Te dwa aspekty nigdy nie mogą być rozdzielone. Eucharystię rozumie się dzięki teologii, ale sama teologia znajduje uzasadnienie w Eucharystii. Każdy kongres składa się z dwóch części. Pierwsza to sympozjum teologiczne poświęcone Eucharystii, którego temat nawiązuje do głównego hasła kongresu. Jest ona przeznaczona głównie dla wąskiego grona teologów i ekspertów (300–400 osób z całego świata), którzy starają się pogłębić wybrane zagadnienie dotyczące Eucharystii. Po tej części zaczyna się tydzień właściwych spotkań kongresowych, w których biorą udział wszyscy zapisani uczestnicy (na aktualny kongres zgłosiło się już blisko 20 tys. chętnych), dzieląc się swoim doświadczeniem Eucharystii i składając świadectwa. Przeprowadzane są też katechezy o Eucharystii i każdego dnia celebruje się Eucharystię. Jest oczywiście możliwość skorzystania z sakramentu pojednania. Każdy dzień poświęcony jest innemu wymiarowi Eucharystii, np. kapłaństwu czy zaangażowaniu społecznemu, wynikającemu z celebracji. W ostatnim dniu kongresu odprawia się Mszę zwaną Statio Orbis, podczas której odczytuje się przesłanie Ojca Świętego. Wtedy też papież ogłasza miejsce kolejnego spotkania. Po zamknięciu zgromadzenia następują dwa lata przerwy w działaniach kongresowych, do momentu kiedy to kolejny kościół lokalny rozpocznie swoje przygotowania.
Papież Benedykt XVI w przemówieniu do uczestników Zgromadzenia Plenarnego Papieskiego Komitetu ds. Międzynarodowych Kongresów Eucharystycznych, 11 listopada 2010 r., mówił o roli kongresów w procesie nowej ewangelizacji, zwłaszcza na płaszczyźnie tzw. ewangelizacji mistagogicznej. W jaki sposób wyraża się ta rola?
– Eucharystia to zawsze ewangelizacja. W starożytności chrześcijańskiej, w wielu przypadkach, niewierzący nawracali się, czując się pociągniętymi przez wspólnoty chrześcijan, które gromadziły się właśnie na celebrowaniu Eucharystii. Za każdym razem, kiedy celebruje się Eucharystię – i robi się to w sposób właściwy – przeprowadza się akcję ewangelizacyjną. Na długo przed Światowymi Dniami Młodzieży, Światowym Dniem Rodziny, Światowym Dniem Chorych, już od lat 80. XIX w. i później, w wieku XX, to właśnie Międzynarodowe Kongresy Eucharystyczne tworzyły niepowtarzalną przestrzeń ewangelizacji. Wraz z pontyfikatem Piusa X stały się kongresami z tzw. częstą Komunią św., kiedy to tysiące dzieci z wielu krajów przyjmowały Chrystusa Eucharystycznego. Wraz z pontyfikatem Piusa XI kongresy nabrały wymiaru misyjnego, ponieważ były organizowane również za Oceanem, na wszystkich prawie kontynentach. Począwszy od lat 60., skoncentrowały swoją uwagę na samej celebracji Eucharystii, jako punktu odniesienia w procesie budowania Kościoła. Tak więc, cały czas Międzynarodowe Kongresy Eucharystyczne są jednym z silniejszych środków, które wykorzystuje Kościół w procesie ewangelizacji narodów.
Nie można przeprowadzać żadnej ewangelizacji, jeżeli w jej centrum nie stoi Chrystus, ale również, jeśli nie jesteśmy w stanie skomunikować się z naszymi braćmi, którzy gotowi są przyjąć orędzie Ewangelii. Dlatego naturalne jest w procesie komunikacji, a więc i ewangelizacji, korzystanie z takich środków i takich metod, aby przekazywane orędzie Ewangelii dotarło możliwie jak najtrafniej do serc i umysłów odbiorców. Pamiętać jednak należy, że od początku chrześcijaństwa najlepszym środkiem ewangelizacji było świadectwo prawdziwie chrześcijańskiego życia, a do takiego każdorazowo wzywa nas Eucharystia. Międzynarodowe Kongresy Eucharystyczne powinny zatem rodzić prawdziwych świadków Chrystusa, którzy są najlepszymi „instrumentami” ewangelizacji.
Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny to wielkie wydarzenie dla całego Kościoła, zwłaszcza dla Kościoła lokalnego, który go gościł. Jednak pojawia się pytanie: co dalej? Czym charakteryzuje się czas po kongresie?
– Jak podkreśla Statut Papieskiego Komitetu ds. Kongresów Międzynarodowych, koniec kongresu nie oznacza końca jego oddziaływania. W czasie „po kongresie” zaczyna się okres wzmożonego zaangażowania delegatów krajowych, którzy po powrocie do swoich krajów, za pośrednictwem poszczególnych konferencji biskupów, powinni przekazać wiernym na całym świecie nowy impuls w postaci przesłania danego kongresu, rozpalić na nowo ogień Ducha Świętego w swoich Kościołach lokalnych, w sercach swoich biskupów i w parafiach; rozpalić na nowo wiarę, że Eucharystia jest wyrazem naszej komunii z Chrystusem i komunii między nami, ale jest również wyzwaniem do nieustannego jej pogłębiania i odnawiania. To Eucharystia nieustannie przypomina Kościołowi, czym jest, jakie są jego cele i zadania, jakie były początki i jakie są perspektywy. Doskonałym delegatem kongresów, ale w wymiarze Kościoła powszechnego, był Jan Paweł II, który celebrując Eucharystię w różnych zakątkach świata z bardzo małymi wspólnotami wiernych – z tymi, którzy czuli się często zapomniani, gdzieś tam na rubieżach świata – pokazywał im ich prawdziwą godność chrześcijan, godność dzieci Bożych, członków tego samego Mistycznego Ciała Chrystusa, którym jest Kościół, budując czy formując go również w ten sposób. Dla mnie była to wielka nowa ewangelizacja, którą – dzięki celebracji Eucharystii – przeprowadzał sam Jan Paweł II.
Okres „po kongresie” to zaangażowanie poszczególnych wiernych, poszczególnych biskupów, ale i całych wielkich rzymskich dykasterii w proces głoszenia Ewangelii. Kongresy Eucharystyczne powinny nieustannie na nowo pokazywać życiodajne źródło ewangelizacji, a zarazem jej perspektywę, którą jest zawsze Eucharystia. Bo Kościół żyje dzięki Eucharystii.