Dwa obrządki, jeden Kościół
Bp Włodzimierz Roman Juszczak
Według kalendarza juliańskiego, tzw. starego stylu, grekokatolicy w Polsce, na Ukrainie, jak również w wielu innych częściach świata zakończyli uroczyste świętowanie świąt Bożego Narodzenia. W tym roku kalendarz wyjątkowo sprzyjał wiernym. Wigilia przypadała bowiem w piątek, a pierwszy dzień świąt 7 stycznia w sobotę. Bez przeszkód można było również świętować...
Według kalendarza juliańskiego, tzw. starego stylu, grekokatolicy w Polsce, na Ukrainie, jak również w wielu innych częściach świata zakończyli uroczyste świętowanie świąt Bożego Narodzenia. W tym roku kalendarz wyjątkowo sprzyjał wiernym. Wigilia przypadała bowiem w piątek, a pierwszy dzień świąt – 7 stycznia – w sobotę. Bez przeszkód można było również świętować i drugi dzień – w niedzielę, a na trzeci dzień – św. Szczepana – trzeba było niestety brać wolny dzień od pracy czy szkoły.
Chociaż w mediach, w wystroju ulic i sklepów dawno już przeminęła świąteczna atmosfera, wschodni katolicy w Polsce mogli w miarę komfortowych warunkach przeżywać misterium Narodzenia Pańskiego. Pomagały w tym również media, tak regionalne, jak i ogólnokrajowe, przypominając o wschodnich chrześcijanach, którzy prawie dwa tygodnie po chrześcijanach łacińskiej tradycji zasiedli do wigilijnej wieczerzy i świętowali według swojej wschodniej tradycji święta Bożego Narodzenia. W radiu i telewizji były nadawane audycje dotyczące obchodzenia świąt Bożego Narodzenia zarówno przez katolików wschodnich, jak i przez prawosławnych. Telewizja publiczna wyemitowała retransmisję uroczystości bożonarodzeniowych z katedry greckokatolickiej we Wrocławiu. Takie retransmisje nadawane są od 2004 roku i stanowią ważny element edukacyjny polskiego społeczeństwa w dziedzinie różnorodności i duchowego bogactwa chrześcijaństwa w Polsce. Po kilku dziesiątkach lat prześladowań i prawnego niebytu Kościół greckokatolicki w Polsce może w miarę normalnie żyć, działać i wypełniać powierzoną sobie misję niesienia Dobrej Nowiny zgodnie z własną tradycją.
Z powyższego mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać, że nie ma już żadnych problemów, że demokracja przywróciła nie tylko swobodę wyznaniową, ale zniosła również cenzurę oraz dała możliwość swobodnego działania wszystkim legalnie działającym na terenie Polski Kościołom i wspólnotom wyznaniowym. I rzeczywiście tak jest. W praktyce dostrzegamy jednak wiele zaszłości, które powodują, że Kościół greckokatolicki w Polsce jest spostrzegany niejako w krzywym zwierciadle, nie jest rozróżniany od Kościoła prawosławnego, a dla większości polskich obywateli nie jest w ogóle znany. Media niejednokrotnie mówiły w tym roku o prawosławnych świętach Bożego Narodzenia, zapominając, że w Polsce, według kalendarza juliańskiego, świętuje Boże Narodzenie również około stutysięczna rzesza grekokatolików, którzy mają tutaj swoją metropolię z dwiema diecezjami i dwoma biskupami. Prawie wszyscy grekokatolicy świętują Boże Narodzenie według starego stylu, podczas gdy wiele parafii prawosławnych świętuje je według kalendarza gregoriańskiego, to znaczy 25 grudnia.
Dla większości zachodnich katolików w Polsce wschodni katolicy nie są w ogóle znani. Sytuacja jest inna jedynie tam, gdzie jedni i drudzy żyją obok siebie, w sąsiedztwie. Wierni obrządku rzymskokatolickiego i wierni obrządku greckokatolickiego tworzą jednak jeden Kościół powszechny.