Każdego roku kapłani, byli więźniowie obozu hitlerowskiego w Dachau, odbywają pielgrzymkę do sanktuarium św. Józefa w Kaliszu, jako wotum wdzięczności za ocalenie życia. W niedzielę 29 kwietnia świadkowie tamtych dramatycznych wydarzeń przybyli tu po raz 62.
To była niedziela 29 kwietnia 1945 roku. O godzinie piątej po południu rozległ się głos: Amerykanie już są – z wielkim wzruszeniem wspominali więzieni kapłani. Zostało ich już tylko czterech, ale wciąż są wierni złożonemu ślubowaniu z 1945 r., by w przypadku oswobodzenia, co roku spotykać się w tym miejscu kultu św. Józefa i dziękować mu za ocalenie.
Pamięć i dziękczynienie
Podobnie jak w latach poprzednich, głównym celebransem Mszy św. dziękczynnej był biskup senior Ignacy Jeż, również były więzień obozu w Dachau i przewodniczący Komitetu Księży Polskich Byłych Więźniów Obozów Koncentracyjnych. Eucharystię koncelebrowali także biskupi i kilkudziesięciu kapłanów.
Podczas corocznych spotkań kapłani ze wzruszeniem wspominają chwile spędzone w obozie, „gdzie każdego dnia towarzyszyły nam słowa oprawców: jedna jest tylko droga do wolności – przez komin krematorium”, jak mówią. Pamięcią otoczeni są także ci polscy duchowni, którzy na skutek ciężkiej pracy fizycznej i potwornego głodu zginęli okrutną śmiercią. – Im wszystkim należy się nasza pamięć i modlitwa, gdyż krew tych męczenników jest zasiewem nowych powołań kapłańskich – dodają kapłani.
Nasza jedyna nadzieja
Na zakończenie Eucharystii ponowiono akt zawierzenia św. Józefowi. – Polecamy się Opiekunowi Chrystusa jak przed laty. Wtedy on był naszą jedyną nadzieją, myśmy mu zawierzyli i ślubowali. Dziś powtórzymy tekst tamtego nabożeństwa i dalej będziemy pielgrzymować do Kalisza, by tworzyć dzieło miłosierdzia – deklarował w imieniu byłych więźniów bp Jeż.
Kapłani nawiedzili również kaplicę Cudownego Obrazu św. Józefa w podziemiach bazyliki, gdzie na pięciu marmurowych tablicach wypisane są nazwiska tych, którym nie dane było ocaleć. W 1970 r. powstała tam kaplica Męczeństwa i Wdzięczności. Nie sposób przejść obojętnie obok daty ułożonej z kolorowych szybek w witrażu kaplicy: 29 kwietnia 1945 r., której widok przywołuje w myślach byłych więźniów obraz wyzwolenia obozu oraz tego, co działo się w nim wcześniej: bicia, poniżania, prześladowania, głodu i śmierci.