Logo Przewdonik Katolicki

Duszpasterstwo edukacja, integracja

ks. Dariusz Madejczyk, Szymon Puchalski
Fot.

Z ks. prałatem Janem Śliwańskim, duszpasterzem Polaków w Hamburgu i inicjatorem budowy pomnika Jana Pawła II, rozmawiają ks. Dariusz Madejczyk i Szymon Puchalski Proszę opowiedzieć o początkach emigracji polskiej w Hamburgu. Historia wspomina, że pierwsi bogaci Polacy osiedlali się w Hamburgu już w XVI wieku, lecz główna fala emigrantów przybyła tu w czasie zaborów Polski....

Z ks. prałatem Janem Śliwańskim, duszpasterzem Polaków w Hamburgu i inicjatorem budowy pomnika Jana Pawła II, rozmawiają ks. Dariusz Madejczyk i Szymon Puchalski


Proszę opowiedzieć o początkach emigracji polskiej w Hamburgu.
– Historia wspomina, że pierwsi bogaci Polacy osiedlali się w Hamburgu już w XVI wieku, lecz główna fala emigrantów przybyła tu w czasie zaborów Polski. Przyjechało wtedy kilkadziesiąt tysięcy polskich robotników, przede wszystkim w celach zarobkowych. Wielu przybywało do portu, aby statkami wyemigrować dalej – głównie do Brazylii. Niestety spora grupa około 20 tysięcy z powodu oszustwa, którego się wobec nich dopuszczono, musiała pozostać w Hamburgu na stałe i zamieszkała dzielnicę portowo-przemysłową.

Na początku XX wieku brakowało zorganizowanego duszpasterstwa, lecz Polacy spotykali się w różnych kościołach i salkach na wspólnych nabożeństwach. Księża nie mogli przebywać z nimi na stałe, przyjeżdżali tylko sporadycznie.

Po I wojnie światowej, w 1922 roku, powstał Związek Polaków w Niemczech „Rodło”. Utworzyli go Polacy, którzy w większości przyjęli obywatelstwo niemieckie, ale podtrzymywali polskie tradycje religijne. Wtedy pojawiły się pierwsze próby założenia duszpasterstwa, były one jednak nieudane.

Po II wojnie światowej w całych Niemczech było 2,5 miliona Polaków. Niektórzy z nich wracali do Polski, inni zaś wyjeżdżali do kolejnych krajów, np. do Kanady. W okolicach Hamburga pozostało około 300 tysięcy Polaków. Opiekowali się nimi niemieccy księża, którzy wyjeżdżali do Polski, aby poduczyć się języka. Większość Niemców była niechętna nabożeństwom w języku polskim, stąd przez długi czas Polacy nie mieli stałego miejsca modlitwy. Pierwsze takie miejsce znalazło się przy kościele św. Józefa, w którym bardzo życzliwy proboszcz zezwalał na odprawianie Mszy św. po polsku.

W jaki sposób Ksiądz Prałat zaczął swoją pracę w Hamburgu?
– Gdy w 1975 zmarł ostatni z jezuitów, którzy na prośbę Piusa XII opiekowali się duszpasterstwem polonijnym w Hamburgu, przedstawiciele Polonii zaczęli poszukiwania nowego kapłana. Zwrócili się także do mnie z prośbą o przejęcie opieki duszpasterskiej. Pracowałem w tym czasie jako zastępca proboszcza w niemieckiej parafii i początkowo nie chciałem się zgodzić, podjąłem jednak decyzję. Była Wielkanoc 1976 roku. Kilkakrotnie dojeżdżałem, by wyspowiadać ludzi i odprawić dla nich Msze święte; później przeprowadziłem się tu na stałe.

Niemcy przyjęli mnie bardzo ciepło, nie jako cudzoziemca, lecz jako „swojego”, gdyż przybyłem z duszpasterstwa niemieckiego. Gdy przyszedłem przedstawić się tutejszemu biskupowi, zostałem poproszony także o podjęcie służby kapelana w katolickim szpitalu. Zgodziłem się, choć w związku z tym częściej posługiwałem się językiem niemieckim niż polskim. Odprawiałem wtedy tylko jedną Mszę świętą dla Polaków w niedzielę. W Hamburgu mieszkało ich wtedy kilka tysięcy, ale byli oni bardzo zgermanizowani.

Powstała wreszcie Polska Misja Katolicka w Hamburgu...
– Rozpocząłem starania o założenie polskiej parafii. W 1977 roku biskup Osnabrück, Helmut Witter, erygował Polską Misję Katolicką dla wiernych języka polskiego, podległą Episkopatowi Niemiec. Działalność rozpoczęliśmy od otwarcia małej szkoły dla Polaków. Dzięki pieniądzom ofiarowanym nam przez dwie firmy przygotowaliśmy dużą salkę, w której rozpoczęliśmy nauczanie. Szkoła rozwijała się bardzo szybko i to właśnie przy niej zakładaliśmy duszpasterstwo.

Odprawiałem coraz więcej Mszy świętych. Przychylny Polakom biskup hamburski w 1980 roku poprosił Papieża Jana Pawła II o pomoc w budowie domu dla Polaków. Ojciec Święty ofiarował nam pół miliona marek i w ten sposób, zdobywając jeszcze fundusze z innych źródeł, w 1980 roku rozpoczęliśmy budowę domu przy niemieckiej parafii św. Józefa. Tym sposobem w przeciągu dwóch lat powstał dom, w którym do dziś gromadzą się Polacy.

Początkowo mieszkałem w nim sam. Później udało się sprowadzić trzy siostry wspólnej pracy od Niepokalanej Maryi. Siostry pomagały w duszpasterstwie, opiekowały się zakrystią oraz prowadziły dom parafialny. W 1986 roku przybył pierwszy wikariusz, a potem następny.



Jak na przestrzeni lat zmieniała się polska emigracja?
– Pierwsza emigracja, z którą się spotkałem, była emigracją starą, zastaną. Byli to ludzie przede wszystkim z obozów koncentracyjnych, którzy nie wrócili do Polski ani nie wyjechali do innych krajów. Większość z nich otrzymała obywatelstwo niemieckie, gdyż warunki życia były tu wtedy zdecydowanie lepsze, dlatego też na początku mojej pracy otrzymałem od biskupa jurysdykcję dla polskojęzycznych katolików.

Następnie zaczęły napływać dwie kolejne grupy ludzi: przesiedleńcy i uchodźcy. Przyjeżdżali tu głównie dla dobrobytu, emigracja polityczna była raczej na niewielką skalę. Czasy były bardzo dobre, Niemcy chętnie przyjmowali emigrantów z Polski, którzy otrzymywali mieszkania i różnego rodzaju zapomogi. Później się to trochę zmieniło, lecz nowi emigranci wciąż przybywali.

Aktualnie większość Polaków to emigranci przybyli z czasów po stanie wojennym. Według oficjalnych danych, obecnie mieszka w Hamburgu 20 tysięcy zameldowanych Polaków, a drugie tyle jest niezameldowanych. Ponadto statystyki podają tylko obywateli polskich, natomiast wielu Polaków przyjęło obywatelstwo niemieckie, choć czują się wciąż Polakami i korzystają z duszpasterstwa polskojęzycznego.

A co z młodymi? Jak wygląda duszpasterstwo młodzieży?
– Aktualnie w Hamburgu zarejestrowanych jest 1500 Polaków do 18. roku życia. Ta liczba jednak również nie uwzględnia Polaków z obywatelstwem niemieckim. A my przecież dla wszystkich prowadzimy polską szkołę, równorzędną ze szkołą konsularną, do której uczęszcza blisko 500 dzieci. Uczą się tutaj języka polskiego, historii Polski i religii. Niestety, trzeba to stwierdzić z pewnym smutkiem, młodzież bardzo szybko się germanizuje. Przy parafii działa także biblioteka, jedna z większych, polonijnych bibliotek powstałych w Niemczech. Zgromadziliśmy około 18 tysięcy tomów. Trzeba jednak przyznać z przykrością, że czytelnictwo w ostatnim czasie, niestety, bardzo mocno spada. Ale z tego, co słyszę, w Polsce jest podobnie…

Ostatnia bardzo znacząca inicjatywa Księdza Prałata to pomnik Sługi Bożego Ojca Świętego Jana Pawła II…
– Tak, dzięki staraniom wielu życzliwych ludzi udało się doprowadzić to wielkie dzieło do końca. Ojciec Święty nigdy nie był w Hamburgu, ale wiele razy okazywał dowody życzliwości wobec nas. Teraz przyszedł czas, by wreszcie stanął między nami. Jestem przekonany, że ten pomnik stanie się zachętą do modlitwy i polecania wstawiennictwu Ojca Świętego wielu trudnych spraw naszych polskich rodzin.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki