Przeżywam teraz trudny czas. Choć jestem osobą wierzącą, coraz częściej nachodzi mnie myśl, że Pan Bóg mnie opuścił, że o mnie zapomniał. Wielokrotnie zdarzały się już sytuacje, gdy gorąco modliłam się – prosząc o naprawdę istotną kwestię – a Pan Bóg jakby był głuchy na moje wołanie (...).
Monika
Takie doświadczenie nie jest obce chyba żadnemu człowiekowi. Zdarzają się sytuacje, kiedy prosimy w swojej modlitwie o coś bardzo dla nas ważnego, ale Pan Bóg zdaje się jej nie wysłuchiwać. Jest to dla nas niezrozumiałe, zwłaszcza wówczas, gdy wydaje się nam, że prosimy o rzecz bardzo ważną: o zdrowie, bezpieczną podróż, o zdanie egzaminu, pozytywne rozpatrzenie naszego podania o pracę. Kiedy nasz rozum zdaje się nie odnajdywać odpowiedzi, wtedy zły duch wykorzystuje tę sytuację, próbując zachwiać naszą ufnością do Boga i zmienić w nas Jego obraz: Bóg, który nie troszczy się o nas; Bóg, który zapomina, który ma własne życie, i wreszcie Bóg, któremu może zależeć na tym, abym sobie pocierpiał. To jest jednak perfidne działanie złego ducha. Bardzo często skutkiem takiego doświadczenia może być zaniechanie modlitwy, a nawet utrata wiary.
W takich sytuacjach jednak musimy zdawać sobie sprawę, że Pan Bóg nie jest instancją spełniającą nasze zachcianki – nawet te wydawałoby się obiektywnie słuszne i dobre. To nie Bóg ma realizować naszą wolę, ale to my mamy realizować Jego wolę. Rzeczywiście, czasami wydaje się nam, że On nas opuścił, że nas zostawił, że Jemu na nas nie zależy... Ale przecież Bóg zawsze widzi więcej i rozumie o wiele więcej, niż my możemy pojąć. Choć dziś nie rozumiemy, dlaczego – pomimo naszej modlitwy – życie zdaje się układać wbrew nam, to dopiero na jego końcu może się nam ukazać jako prawdziwie błogosławione. Błogosławione, bo pełne Jego woli. Winniśmy zdać się na nią, mimo że jej nie pojmujemy, że odczuwamy ból. Winniśmy zdać się na wolę Pana mimo wszystko, mimo naszych najbardziej racjonalnych planów.
Wiara przecież nie polega na wzajemnej wymianie darów między Bogiem a człowiekiem: „Ty, Panie, będziesz mnie słuchał, a ja będą Ci posłuszny”, ale na zaufaniu. Jezu, ufam Tobie.