Zaproszenie z Fatimy
o. Paweł
Fot.
Czy chcesz ofiarować się Bogu?
Czy chcesz przyjąć cierpienie?
Czy chcesz zadośćuczynić Bogu za popełniane grzechy?
Czy chcesz modlić się o nawrócenie grzeszników?
Te pytania, zebrane w jedno zdanie, postawiła Maryja trójce małych dzieci, w Fatimie 13 maja, dziewięćdziesiąt lat temu. Dziesięcioletnia Łucja odpowiedziała w imieniu swoim oraz młodszego kuzynostwa, Hiacynty i...
Czy chcesz ofiarować się Bogu?
Czy chcesz przyjąć cierpienie?
Czy chcesz zadośćuczynić Bogu za popełniane grzechy?
Czy chcesz modlić się o nawrócenie grzeszników?
Te pytania, zebrane w jedno zdanie, postawiła Maryja trójce małych dzieci, w Fatimie 13 maja, dziewięćdziesiąt lat temu. Dziesięcioletnia Łucja odpowiedziała w imieniu swoim oraz młodszego kuzynostwa, Hiacynty i Franciszka: Chcemy! Dla bł. Hiacynty i bł. Franciszka była to najkrótsza w historii (poza męczeństwem) droga do świętości, uznana przez Kościół. Umierali dwa lata później, wiedząc, że przed nimi otwiera się niebo. Ale odpowiedzieli na wezwanie, które Maryja skierowała do wszystkich. Spróbujmy przyglądnąć się temu zaproszeniu.
Ofiarować się Bogu
Fatima to zaproszenie do pokuty, czyli do przemiany serca i życia. Przemiana ta ma polegać na czymś więcej niż byciu dobrym człowiekiem. Przez pokutę człowiek staje się otwarty na Boże plany i prowadzenie. A to jest możliwe tylko w postawie ofiarowania. Ofiaruję się Bogu tak jak Maryja. Wierzę, że sam Bóg poprowadzi moje życie do pełnego owocowania. Maryja w Fatimie podpowiada, że takie ofiarowanie możemy uczynić prawdziwie skutecznym, gdy ofiarujemy się z Jej pomocą.
Przyjąć cierpienie
To niezwykłe, że Matka prosi dzieci o dar cierpienia. Nie zrozumiemy tej prośby, jeśli myślimy po ludzku. A po Bożemu, zapytajmy najpierw, dlaczego Maryja cierpiała pod krzyżem swego Syna. W porządku sprawiedliwości śmierć Chrystusa wystarczyła dla naszego odkupienia. Ale w porządku miłości Maryja dopełnia udręki Chrystusowe, współcierpiąc z Nim. W ten sposób Jezus prowadzi ją do pełni miłości, do kresu Jej powołania. A jeśli się zgadzamy, robi to także dla nas. Prowadzi nas do kresu miłości. Potrafię przyjąć cierpienie i ofiarować je Bogu jako zadośćuczynienie, jeśli kocham i na tyle, na ile kocham. Maryja prosi, by „przyjąć cierpienie”. Zasadniczo nie trzeba go szukać. Ono jest wpisane w życie każdego z nas. Trzeba tylko w sercu się na nie zgodzić.
Zadośćuczynić Bogu za popełnione grzechy
Wyobraźmy sobie: został skrzywdzony bliski nam człowiek. Serce w takiej sytuacji podpowiada nam, co trzeba zrobić. Powiedzieć: „Współczuję ci”, „Kocham ciebie i jestem z tobą w tej trudnej chwili” oraz wykonać jakiś gest, aby obdarować miłością. I to jest tajemnica zadośćuczynienia. A Bóg w porządku miłości staje się zależny od nas. Maryja przypomina nam o cierpieniu Boga i zaprasza do zadośćuczynienia przez proste gesty miłości i modlitwę. Choćby tę objawioną w Fatimie: „Boże mój, wierzę w Ciebie, wielbię, ufam i miłuję Cię. Proszę Cię o przebaczenie dla tych, którzy w Ciebie nie wierzą, nie wielbią, nie ufają i Ciebie nie miłują”.
Kilka lat później poprosi także siostrę Łucję, aby przez praktykę pięciu pierwszych sobót miesiąca zadośćuczynić za krzywdy jej wyrządzone.
Modlić się o nawrócenie grzeszników
13 lipca 1917 roku Maryja pokazuje dzieciom piekło. Miesiąc później mówi smutno: „Módlcie się, czyńcie ofiary za grzeszników, bo wiele dusz idzie na wieczne potępienie dlatego, że nie ma nikogo, kto by się za nie ofiarował i modlił”. Prosi o codzienny Różaniec połączony z modlitwą dobrze znaną w Polsce: O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, chroń nas od ognia piekielnego… W jak niebezpiecznym i biednym świecie żyjemy.
Maryja w Fatimie daje wezwania, sekrety, ale przede wszystkim daje obietnice. Choć w świecie i w Kościele będzie nasilać się zło, to jednak Jej Niepokalane Serce zatriumfuje, przez serca Bogu poświęcone. „Moje Niepokalane Serce będzie twoją ucieczką i drogą, która doprowadzi cię do Boga”. Szatan zostanie pokonany Różańcem.