Piękno w cieniu
Beata i Wojciech Szała
Fot.
Większość roślin potrzebuje słońca, aby prawidłowo się rozwijać, dlatego domowe rośliny zwykle umieszczamy blisko naturalnego oświetlenia, np. na parapecie lub przy oknie. Nie zawsze jednak mamy na to warunki.
Chcielibyśmy zazielenić domowe korytarze, wnęki, schody, północne pokoje, ale przeważnie nasze doświadczenie podpowiada nam, że takie próby mogą skończyć się fiaskiem....
Większość roślin potrzebuje słońca, aby prawidłowo się rozwijać, dlatego domowe rośliny zwykle umieszczamy blisko naturalnego oświetlenia, np. na parapecie lub przy oknie. Nie zawsze jednak mamy na to warunki.
Chcielibyśmy zazielenić domowe korytarze, wnęki, schody, północne pokoje, ale przeważnie nasze doświadczenie podpowiada nam, że takie próby mogą skończyć się fiaskiem. Nie poddawajmy się! Są gatunki roślin, które radzą sobie nawet w słabo oświetlonych pomieszczeniach. Aby mogły żyć, muszą w ich tkankach przebiegać procesy fotosyntezy, a minimum światła, które to zapewnia, to ok. 500 luksów. Pamiętajmy, że promienie światła „nie zakręcają”, więc są miejsca w pokoju, gdzie światło nigdy nie dociera. Tam nie przeżyją nawet najbardziej cieniolubne gatunki. Światło „kradną” także gęste firanki i zasłony.
Ożywiamy smutną pustkę
Rośliny, które proponujemy, dobrze znoszą niedobory świetlne, gdyż w naturalnych warunkach rosną pod koronami drzew lub w cieniu innych roślin. Wystarczy im, gdy przez 8-10 godzin dziennie będzie docierało do nich łagodne, rozproszone światło. Dodatkowo sprzyja im większa wilgotność powietrza, dlatego nie stawiajmy ich w miejscach narażonych na przeciągi. Wśród flory cieniolubnej na uwagę zasługują: adiantum klinowate (Adiantum cuneatum), aglonema zmienna (Aglaonema commutatum), anturium (Anthurium), aspidistra wyniosła (Aspidistra elatior), begonia zimowa (B. Elatior), bluszcz (Hedera felix), ciemnotka okrągłolistna, cisus (Cissus) np. rombolistny, palma chamedora wytworna (Chamaedorea elegans), dracena deremeńska (Dracena derensis) odm. Compacta, fatsja (Fatsia), fatsjobluszcz (Fatshedera), fiołek afrykański (Saintpaulia), fitonia Verschaffelta (Fittonia verschaffelti), filodendrony – różne gatunki – np. Sellowa (Phileodendron), fikus bennendijkii (Ficus binnendijkii), fikus lirolistny, fikus pnący, kalatea (Calathea), kroton, kordylina, kliwia (Clivia), kurkuligo (Curculigo recurvata), maranta (Marantha), monstera (Monstera), orliczka kreteńska (Pteris cretica), paprotnik sierpowaty (Cyrtomium falcatum), peperomie (niektóre gatunki), pilea (Pilea), sansewieria gwinejska (Sansevieria trifasciata), scindapsus (Epipremnum), syngonium (Syngonium), zanokcica gniazdowa (Asplenium nidus).
Doświadczenia fachowców
Doświadczeni hodowcy radzą, aby nie pozostawiać roślin cały rok na tym samym stanowisku. Nawet cieniolubne lubią w pewnych stadiach swego rozwoju miejsca bardziej oświetlone. Zmiana miejsca na jaśniejsze jest wskazana np. u roślin, które mają wzorzyste liście (kroton, difenbachia). Należy też pamiętać, że ilość światła ma ścisły związek z poziomem wilgotności powietrza i podłoża, temperaturą oraz z ilością składników pokarmowych. Cisusy źle reagują na nadmiar wody i przelanie, rośliny o wzorzystych liściach mają większe zapotrzebowanie na światło niż te o jednolitej barwie (wyjątkiem są marantowate), więc ustawiajmy je bliżej źródła światła. Krotony i paprocie lubią wilgotne powietrze przy odpowiedniej dla nich temperaturze. Gdy zauważymy, że z powodu niedoboru światła nasze rośliny mają wyciągnięte pędy i są „anemiczne”, możemy je podratować, przycinając pędy i przestawiając w jaśniejsze stanowisko lub doświetlając sztucznie. Należy jednak unikać zbyt radykalnych zmian warunków.
Niech cień się zazieleni w naszych mieszkaniach, a poczujemy się w nich radośniej. Powietrze będzie zdecydowanie zdrowsze, zwłaszcza w tych pomieszczeniach, gdzie dotychczas nie udawało się nam uprawiać roślin. Dbajmy o nie, a odwdzięczą się nam świeżością i zieloną energią.