Był rok 1283. Tron arcybiskupi w Gnieźnie nadal stał pusty. Dwóch potencjalnych następców zmarłego przed czterema laty abp. Marcina z niewiadomych przyczyn wyrzekło się zaszczytnego urzędu. Przyjął go dopiero trzeci kandydat, Jakub Świnka, wielki orędownik zjednoczenia rozdrobnionego państwa polskiego.
Podział dzielnicowy trwał od blisko 150 lat. Mimo iż rozbił jedność Polski jako państwa, nie zdołał poróżnić narodu. Ludność poszczególnych dzielnic mówiła tym samym językiem, miała tę samą kulturę, religię i podlegała tej samej władzy kościelnej reprezentowanej przez kolejnych arcybiskupów gnieźnieńskich. To właśnie oni w szczytowym okresie rozdrobnienia dzielnicowego nakłaniali skłóconych książąt do zgody, a później byli oddanymi rzecznikami scalenia państwa. Jednym z najbardziej zaangażowanych w działalność zjednoczeniową był Jakub Świnka, który na tronie arcybiskupim w Gnieźnie zasiadł najprawdopodobniej właśnie w 1283 roku.
Obrońca polskości
Niewiele jest informacji o pochodzeniu i życiu prywatnym Jakuba. Wywodził się ze średnio zamożnego rodu Świnków, a dokładnie z tej jego gałęzi, która osiadła w Wielkopolsce. Nie wiadomo, czy i gdzie studiował. Musiał jednak posiadać wykształcenie i być dość blisko związany z dworem, skoro otrzymał tak wysoki urząd. W okresie przedbiskupim był diakonem, a święcenia kapłańskie przyjął na dzień przed sakrą biskupią. Jan Długosz w swoich „Kronikach sławnego królestwa polskiego” pisze o tym wydarzeniu tak: „Papież Marcin IV (...) dał urząd Jakubowi Śwince, Polakowi, szlacheckiego pochodzenia z rodu Porcaria, co po polsku znaczy Świnka – z powodu przyjaźni, którą był z nim związany w czasie sprawowania przezeń niższych godności. Ów w tymże roku, w sobotę grudnia 18, otrzymuje święcenia kapłańskie w mieście Kaliszu, w klasztorze braci mniejszych, a w następną niedzielę konsekrują go na arcybiskupa czterej biskupi polscy: wrocławski Tomasz, poznański Jan, płocki Gosław i lubuski Wolimir. Tę uroczystość konsekracji zaszczycił swoją obecnością po pogrzebie swej żony książę Wielkopolski Przemysł i ofiarował nowemu arcybiskupowi Jakubowi pierścień z pięknym kamieniem i kunsztownej roboty”.
Nowy arcybiskup od pierwszego dnia urzędowania bardzo aktywnie zaangażował się w działalność polityczną. Był człowiekiem roztropnym, przewidującym i nieugiętym, gdy szło o interes Kościoła i kraju. Wystąpił przeciwko bratającemu się z Czechami biskupowi krakowskiemu Muskacie. Beształ i wyklinał książąt zapominających o polskości i służących obcym władcom. Bolał go napływ Niemców do Polski i to, że
w kościołach i szkołach coraz częściej słyszał język niemiecki. Problem ten rozwiązany został na zwołanym w 1285 roku synodzie w Łęczycy, który nakazał m.in. odprawianie nabożeństw w języku polskim.
Mąż opatrznościowy
Abp Świnka miał przyjemność koronować pierwszego po rozbiciu dzielnicowym króla Polski Przemysła II. Uroczystość odbyła się 26 czerwca 1295 roku w katedrze gnieźnieńskiej. Niestety, osiem miesięcy później monarcha został zamordowany w Rogoźnie. Jego potencjalny następca, Władysław Łokietek nie był jeszcze gotowy do przejęcia władzy. Królem Polski został Czech, Wacław II. Arcybiskup Świnka zżymał się na takie rozwiązanie, niemniej nałożył koronę na głowę Wacława, by nie dopuścić do włączenia Polski do monarchii czeskiej.
Jakub Świnka nie doczekał rządów Władysława Łokietka. Zmarł
4 marca 1314 roku w Uniejowie. Przez potomnych nazwany został najwybitniejszym ustawodawcą XIII wieku i mężem opatrznościowym, który uchronił naród przed zniemczeniem i w dużym stopniu przyczynił się do odnowienia Królestwa Polskiego.
źródła:
,,Roczniki czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego” – Jan Długosz
,,Słownik biograficzny arcybiskupów gnieźnieńskich i prymasów Polski”
– ks. K. Śmigiel