Królewska hojność przebaczania
Ks. Mariusz Pohl
Królowanie kojarzy się nam ze splendorem, etykietą, wyszukanymi strojami i zaszczytami. Chrystus pokazuje nam, co to naprawdę znaczy być królem
Chrystus jest prawdziwym Królem, bo czuje się prawdziwie odpowiedzialny za swój lud. Dobrowolnie wybiera heroiczną drogę na rzecz służby i odpowiedzialności, posuniętych aż do ofiary z siebie, za życie i zbawienie swoich poddanych.
Ale ...
Królowanie kojarzy się nam ze splendorem, etykietą, wyszukanymi strojami i zaszczytami. Chrystus pokazuje nam, co to naprawdę znaczy być królem
Chrystus jest prawdziwym Królem, bo czuje się prawdziwie odpowiedzialny za swój lud. Dobrowolnie wybiera heroiczną drogę na rzecz służby i odpowiedzialności, posuniętych aż do ofiary z siebie, za życie i zbawienie swoich poddanych.
Ale – możemy powiedzieć trochę przekornie: przecież nie brakowało w dziejach ludów i narodów szlachetnych królów i wodzów, którzy również nie żałowali swego życia, porywali się na nierówną walkę i szli na pewną śmierć za ojczyznę. Nie brakowało też szeregowych żołnierzy, a nawet pospolitego ruszenia, ludzi prostych i bezimiennych, którzy nie zawahali się położyć swego życia za wolność innych. Cóż aż tak bardzo nadzwyczajnego dokonał Chrystus, gdy umierał na krzyżu? Był tylko jednym z wielu odważnych, szlachetnych przywódców, którzy honor i idee cenili ponad siebie.
A jednak to nie to samo. Nie można mierzyć i licytować wielkości samego tylko cierpienia i poświęcenia. Przecież ludzie także byli gotowi ponosić ofiary i śmierć w imię brudnego zysku, zaborczych instynktów, narodowej pychy, a ostatnio szaleńczego terroryzmu. Czy cena śmierci miałaby nadawać wartość każdej, nawet najbardziej psychotycznej i nieludzkiej idei? Nie można uwzględniać jedynie zewnętrznych znamion ludzkich czynów i wyczynów. Najpierw trzeba patrzeć na intencje, motywy i cele, w imię których człowiek podejmuje heroiczne decyzje. Trzeba też widzieć człowieka, który je realizuje: jego osobowość, wolność, doświadczenie, mądrość. Ważne jest nie tylko co ktoś zrobił, ale także kto to zrobił, dlaczego i po co.
Chrystus idąc na krzyż kierował się czystą, bezinteresowną miłością.
Dał jej wyraz nie tylko podejmując heroiczną decyzję poświęcenia życia, ale także udzielając przebaczenia skruszonemu złoczyńcy. W ten skromny, niepozorny sposób pokazał, że to, co czynił, czynił nie tylko dla idei, ale dla konkretnych ludzi. W imię chwały, sławy i szczytnych ideałów, w świetle reflektorów i kamer, na oczach świata, człowiek jest zdolny do odważnych decyzji. Ale po cichu, bez rozgłosu, dla pojedynczych osób, mało kto potrafi zrobić coś wielkiego. Trzeba prawdziwej wielkości, by dla pojedynczego człowieka zrobić drobną, aczkolwiek ważną rzecz, nie oczekując doraźnych korzyści i rozgłosu. Skromnym aktem przebaczenia jednemu grzesznikowi Chrystus pokazał, że Jego ofiara życia nie była tylko manifestacją próżnej chwały, lecz autentyczną miłością.