Logo Przewdonik Katolicki

Króluj nam Chryste w sercu!

Ks. Robert Nęcek
Fot.

Nie tak dawno posłowie próbowali Chrystusa obwołać królem Polski, nie rozumiejąc, że nie jest On królem w znaczeniu politycznym. Kiedyś Piłat podobnie zapytał Jezusa: Czy Ty jesteś królem?. Tym pytaniem problem został sprowadzony do poziomu polityki. Nie interesowało go królowanie z wysokości krzyża, ale z berłem i diademem w ręku i zbrojną armią u boku. Gdyby...

Nie tak dawno posłowie próbowali Chrystusa obwołać królem Polski, nie rozumiejąc, że nie jest On królem w znaczeniu politycznym. Kiedyś Piłat podobnie zapytał Jezusa: „Czy Ty jesteś królem?”. Tym pytaniem problem został sprowadzony do poziomu polityki. Nie interesowało go królowanie z wysokości krzyża, ale z berłem i diademem w ręku i zbrojną armią u boku. Gdyby rozumiał królestwo Jezusa, nie uległby naporowi Żydów.

W tym miejscu zajrzyjmy do historii. Gdy namiestnikiem Judei był Piłat, cesarstwu rzymskiemu przewodził Tyberiusz. W praktyce jednak nie interesowało go rządzenie, lecz pielęgnowanie na Capri swoich hobby. Całą władzę oddał w ręce swojego ministra Sejana, który po pewnym czasie wystąpił przeciw Tyberiuszowi, przygotowując na niego zamach. Spisek został wykryty, a Sejan w pokazowy sposób stracony. Piłat był przyjacielem Sejana. Gdy spisek wykryto, zatrzęsła się pod nim ziemia. Zrozumiał powagę sytuacji i dramaturgię swojego położenia. Wiedzieli o tym Żydzi i wiedział o tym Jezus. Żydzi rzekli: „jeśli tego uwolnisz, nie jesteś przyjacielem cezara”, a Chrystus powiedział – „nie miałbyś nade Mną żadnej władzy, gdyby ci nie była dana z góry”. Jednak królestwo moje nie jest z tego świata”. Zarówno Żydzi, jak i Piłat królowanie Jezusa postrzegali w kategoriach politycznych.

Tymczasem to królestwo nie zna żadnych barier, jest królestwem bez granic i rozciąga się ponad narodami. Są mu poddani ci, którzy chcą być mu poddani. Z tej racji promowanie idei intronizacji Chrystusa za pomocą głosowania i dekretów sejmowych jest wielkim nieporozumieniem, gdyż stwarza wrażenie, że chodzi jedynie o politykę. Gdyby przywódcy narodu żydowskiego i sam Piłat wznieśli się ponad wizję świata doczesnego, dostrzegliby w Chrystusie przyjaciela, a nie kandydata na tron. Mieć Chrystusa za króla to stosować się na co dzień do Jego wskazówek, a nie wzbudzać fałszywe nadzieje, że decyzje biurokratyczne Sejmu będą wpływać na realną obecność Jezusa w naszym życiu.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki