Wzór Europejczyka
Michał Bondyra
Fot.
Prawdziwy olbrzym w dziejach ludzkich, (...) wielki nie tylko przez swoją świętość, lecz także przez swój rozum i działalność, za pomocą których potrafił nadać bieg wydarzeniom dziejowym tak świętego Benedykta z Nursji, patrona Europy, scharakteryzował Jan Paweł II. Czym ten skromny zakonnik zasłużył sobie na takie słowa?
Gdy przychodził na świat, przez...
„Prawdziwy olbrzym w dziejach ludzkich, (...) wielki nie tylko przez swoją świętość, lecz także przez swój rozum i działalność, za pomocą których potrafił nadać bieg wydarzeniom dziejowym” – tak świętego Benedykta z Nursji, patrona Europy, scharakteryzował Jan Paweł II. Czym ten skromny zakonnik zasłużył sobie na takie słowa?
Gdy przychodził na świat, przez Europę przetaczała się fala barbarzyńców, a cesarstwo rzymskie – synonim ówczesnej cywilizacji chyliło się ku upadkowi. Na Starym Kontynencie chaos był tak wielki, że ludzie przepowiadali rychły koniec świata. Ze zgliszczy Imperium dźwigał się nowy, oparty na chrześcijaństwie świat. Świat silnych władców, ale i ludzi skromnych, którzy codzienną mozolną pracą popartą wiarą budowali podwaliny wspólnej, silnej Europy. Najbardziej jaskrawym przykładem tych drugich był właśnie Benedykt z włoskiej Nursji, niedoszły prawnik, który świadomie zrezygnował ze studiów i bogatego życia, by w zaciszu pustelni poprzez ciężką, fizyczną pracę, wspartą na żarliwej modlitwie i rozwoju umysłowym, być bliżej Boga.
Zwiastun pokoju
Jego motto „ora et labora” – „módl się i pracuj” szybko znalazło wielu naśladowców, co zaowocowało nie tylko powstaniem, jak pisał papież Grzegorz Wielki, „z pomocą Pana Jezusa, dwunastu klasztorów”. Umiłowanie dla organicznej pracy, wspartej dyscypliną i modlitwą wpłynęły bowiem i wciąż wpływają na rozwój duchowy i cywilizacyjny Europy.
Nie omieszkał tego nie zauważyć papież Paweł VI, który w 1964 roku, ustanawiając świętego Benedykta patronem Starego Kontynentu, podkreślił, że dziedzictwo zakonnika stanowi podstawę kultury i ducha Europy, mówiąc: „Słusznie wielbi się św. Benedykta, opata, zwiastuna pokoju, twórcę jedności, nauczyciela publicznych obyczajów”.
Dlaczego zwiastuna pokoju? Bo święty przebywając w pustelni, a później w klasztorze, miał ten pokój w sercu. A pokój w sercu człowieka jest podstawą pokoju na zewnątrz. Patrząc szerzej – w Europie i świecie.
Z tej mądrości czerpał imiennik świętego papież Benedykt XV, którego pontyfikat przypadł na czasy I wojny światowej. Podczas wojennej zawieruchy wydał encyklikę wzywającą walczących do zawieszenia broni, rozpoczął modlitewną kampanię na rzecz pokoju w Europie, organizował wymianę jeńców wojennych, pomoc medyczną i żywność dla ludzi żyjących na terenach dotkniętych walkami.
Zadanie utrzymania pokoju także w świecie współczesnym, nękanym przez zamachy terrorystyczne, konflikty etniczne i religijne, jest nie lada wyzwaniem. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Papież Benedykt XVI – kolejny dziedzic spuścizny świętego mnicha.
Fundament jedności
Paweł VI, ogłaszając św. Benedykta patronem Europy, obok pokoju podkreślił rolę świętego w budowaniu jedności, nie tylko tej w wymiarze klasztoru, społeczności lokalnej czy narodowej, ale i całego kontynentu. Słowa te z jeszcze większą mocą przyszło rozwinąć na początku pontyfikatu Janowi Pawłowi II, który w 1500. rocznicę urodzin świętego wizję jedności Europy rozszerzył o kraje północnej i środkowej jej części, dotknięte wówczas plagą komunizmu. Papież Polak dążył do zjednoczenia całej Europy, wspierając wyrastające na chrześcijańskiej myśli działania prekursorów Unii Europejskiej. Tu nasuwa się smutna refleksja, że zjednoczenie – w ramach tego przymierza – kolejnych państw odbywa się obecnie w atmosferze zapomnienia o chrześcijańskich fundamentach następców Schumana, Adenauera i De Gasperiego, czego wyrazem są choćby kolejne projekty unijnej konstytucji, w zapisach których wciąż brak odwołania do chrześcijańskich korzeni. Co w takim razie może zrobić przeciętny Europejczyk? Idąc za przykładem św. Benedykta, rzetelnie i uczciwie pracować, rozwijać się intelektualnie, a wszystko to wspierać życiem zgodnym z własnym sumieniem, otwartym na Boga dzięki żarliwej modlitwie. Utopia? Ciemnogórd? Nie, tym bardziej że nieraz już dewizy tego świętego doprowadziły Europę i ich mieszkańców do cywilizacyjnego rozkwitu, porządku i ładu.