Logo Przewdonik Katolicki

Eliasz

ks. Tadeusz Hanelt
Fot.

Cały lud zgromadził się na wezwanie proroka Eliasza pod górą Karmel. Wszyscy oczekiwali, co Eliasz zrobi, i czy wreszcie skończy tę straszliwą klęskę posuchy, którą zapowiedział trzy lata temu. Prorok Eliasz Eliasz pochodził z Zajordania, z terenów bliskich pustyni. Wyschnięty, długowłosy starzec, odziany w płaszcz z wielbłądziej skóry, wędrował po kraju, nawołując do wiary...

Cały lud zgromadził się na wezwanie proroka Eliasza pod górą Karmel. Wszyscy oczekiwali, co Eliasz zrobi, i czy wreszcie skończy tę straszliwą klęskę posuchy, którą zapowiedział trzy lata temu.

Prorok Eliasz
Eliasz pochodził z Zajordania, z terenów bliskich pustyni. Wyschnięty, długowłosy starzec, odziany w płaszcz z wielbłądziej skóry, wędrował po kraju, nawołując do wiary w Boga Izraela Jahwe i do oddawania Mu wyłącznej czci. Król Achab rozpoczął panowanie po śmierci swego ojca Omriego, powołanego przez lud na tron izraelski po bezkrólewiu. Chcąc wzmocnić państwo izraelskie, zawarł przymierze z Fenicją i pojął za żonę Izebel, córkę króla Sydonu. Królowa sprowadziła do Izraela proroków bożka fenickiego Baala i zaczęła rozpowszechniać kult bogów pogańskich. Achab, całkowicie zawładnięty przez Izebel, zbudował w stolicy kraju Samarii wspaniałą świątynię Baalowi i składał mu ofiary. Prosty lud poszedł za przykładem władców. Eliasz ukrywał się, wołając do Boga Jahwe: Żarliwością rozpaliłem się o chwałę Jahwe, Boga Zastępów, gdyż Izraelici opuścili Twoje przymierze, rozwalili Twoje ołtarze i Twoich proroków zabili mieczem. Tak, że sam tylko zostałem, a oni godzą jeszcze i na moje życie.

Bóg polecił mu udać się do Achaba i zapowiedzieć, że kraj dotknie susza z powodu niewierności Jahwe. Było to wyzwanie rzucone czcicielom Baala, właściwie samemu Baalowi, którego uważano za dawcę życia. Doświadczenie to miało przekonać mieszkańców, kto jest Panem i Bogiem: Baal czy Jahwe.

Ucieczka Eliasza
Achab zlecił odszukać proroka i zgładzić go. Eliasz ukrył się najpierw w ojczystej krainie, na Zajordaniu i mieszkał w jaskini nad potokiem Kerit. Pożywienie przynosiły mu kruki, a wodę pił z potoku. W drugim roku suszy wyschły wszelkie potoki. Wtedy na polecenie Boga udał się do niewielkiego miasta fenickiego Sarepty. Nie znał tam nikogo. Wchodząc do miasta, spotkał w bramie ubogą wdowę, która niosła na plecach drwa, aby przygotować na nich ciepłą strawę. Zwrócił się do niej z prośbą: Daj mi, proszę, trochę wody w naczyniu, abym się napił. Proszę cię także, przynieś kromkę chleba. Niewiasta prowadząc go do swego domu, odpowiedziała: Już nie mam chleba, tylko garść mąki w dzbanie i trochę oliwy w baryłce. Właśnie zbieram kilka kawałków drewna i kiedy przyjdę, przyrządzę sobie i memu synowi strawę. Zjemy to, a potem pomrzemy. Eliasz zawołał: Nie bój się! Idź, zrób jak rzekłaś; tylko najpierw zrób z tego mały podpłomyk dla mnie i przynieś mi. Bo Jahwe Bóg Izraela rzekł tak: Dzban mąki nie wyczerpie się i baryłka oliwy nie opróżni się aż do dnia, w którym Jahwe spuści deszcz na ziemię. Rzeczywiście, od tego dnia nie zabrakło ubogiej fenickiej wdowie ani mąki, ani oliwy.

Eliasz mieszkał u wdowy kilka miesięcy w małym pokoiku na piętrze. Gdy syn jej zachorował i zdawało się, że umarł, Eliasz wziął jego ciało do swej izdebki i błagał Boga: O Panie, Boże mój! Czy nawet na wdowę, u której zamieszkałem, sprowadzasz nieszczęście, dopuszczając śmierć jej syna? O Panie Boże mój! Błagam Cię, niech dusza tego dziecka wróci do niego! Dziecko ożyło, a uradowana wdowa powiedziała: Teraz już wiem, że naprawdę jesteś mężem Bożym i słowo Pańskie w twoich ustach jest prawdą.

Spotkanie z Achabem
W trzecim roku suszy, gdy już w całym kraju panował głód, a zwierzęta padały z pragnienia, Eliasz na polecenie Boga wrócił do Izraela, by jednoznacznie ukazać zwycięstwo Jahwe nad Baalem. Król pospieszył na spotkanie z Eliaszem i z wyrzutem zawołał: To ty jesteś, ten dręczyciel Izraela. Na to odparł Eliasz: Nie ja dręczę Izraela, ale właśnie ty i ród twego ojca waszym porzucaniem przykazań Pańskich, a ponadto ty poszedłeś za Baalem. Wydaj więc zaraz rozkaz, aby zgromadzić przy mnie całego Izraela na górze Karmel (...).

Gdy wielotysięczny tłum zgromadził się i gdy naprzeciw osamotnionego Eliasza stanęli pyszni i pewni siebie prorocy Baala, Eliasz przemówił do całego ludu: Jeżeli Jahwe jest prawdziwym Bogiem, to Jemu służcie, a jeżeli Baal, to służcie jemu. Tylko ja sam ocalałem jako prorok Jahwe, proroków zaś Baala jest czterystu pięćdziesięciu. Wobec tego niech nam dadzą dwa młode cielce. Oni niech wybiorą sobie jednego cielca i porąbią go oraz niech go umieszczą na drwach, ale ognia niech nie podkładają. Ja zaś oprawię drugiego cielca oraz umieszczę na drwach i też ognia nie podłożę. Potem wy będziecie wzywać imienia waszego boga, a następnie ja będę wzywał imienia Jahwe, aby okazało się, że ten Bóg, który odpowie ogniem, jest naprawdę Bogiem.

Należało zatem czekać, który bóg spuści ogień z nieba na przygotowaną ofiarę. Eliasz dał pierwszeństwo kapłanom Baala. Ci położywszy na ołtarzu oprawionego cielca, wzywali Baala do godzin popołudniowych, tańczyli, wpadając w szał religijny, kaleczyli się nożami. Niestety, ze strony Baala nie było żadnej odpowiedzi na wołania jego wyznawców.

Wówczas Eliasz zbudował z dwunastu kamieni ołtarz i wykopał dokoła niego rów. Położył na ołtarzu drwa i cielca i nakazał trzykrotnie wylać wodę na drwa i do rowu. Po skończeniu tych przygotowań zwrócił się do Boga: Boże Abrahama, Izaaka oraz Izraela! Niech dziś będzie wiadome, że Ty jesteś Bogiem w Izraelu, a ja Twój sługa na Twój rozkaz to wszystko uczyniłem. Wysłuchaj mnie o Jahwe! Wysłuchaj, aby ten lud zrozumiał, że Ty o Jahwe jesteś Bogiem i Ty nawróciłeś ich serca. I wtedy spadł straszny ogień z nieba, który nie tylko pochłonął cielca na ołtarzu, ale wodę w pobliskim rowie, a nawet kamienie ołtarza. Widząc to cały lud przestraszył się i zawołał: Naprawdę Jahwe jest Bogiem! Naprawdę Jahwe jest Bogiem! Prorocy fałszywego boga Baala zostali zabici, a król Achab na polecenie Eliasza uciekł do Samarii i opowiedział wszystko, co się zdarzyło na górze Karmel swej żonie Izebel. Ta poprzysięgła zemstę Eliaszowi. Przestraszony Eliasz udał się do królestwa Judy, w okolice miasta Beerszeby, a potem na pustynię. Modlił się: Wielki już czas o Panie! Odbierz mi życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków. W nocy anioł Pana ukazał mu się i polecił mu udać się w głąb Pustyni Synajskiej, do góry, gdzie przed wiekami naród wybrany poprzez Mojżesza zawarł z Bogiem przymierze.

Najpierw rozszalała się straszna burza, która strącała ogromne głazy ze skał. Potem cała góra zaczęła się trząść. Po trzęsieniu ziemi z dziur, które powstały, wzbił się ogień. Z otworów wystrzeliły płomienie, zaczęły unosić się w niebo kłęby dymu. Przerażony Eliasz począł krzyczeć ze strachu. I nagle nastała przejmująca cisza. Dopiero wtedy prorok zrozumiał, że Bóg jest blisko. Wyszedł z groty, zasłonił płaszczem twarz – nikt żyjący bowiem nie może widzieć Boga – i usłyszał głos Jahwe mówiący do niego: Idź, wracaj twoją drogą ku pustyni Damaszku. A kiedy tam przybędziesz, namaścisz Chazaela na króla Aramu, później namaścisz Jehu na króla Izraela. A wreszcie Elizeusza, syna Szafata z Abel-Mechola, namaścisz na proroka po sobie.

Eliasz ogłosił także królowi wyrok zagłady dla całej dynastii za karę za wszystkie niewierności i zbrodnie. Niedługo potem Achab zginął na polu bitwy walcząc z Aramejczykami, a rok później w wyniku zamachu stanu dokonanego przez Jehu zginęła Izebel, wyrzucona z okna na bruk.

Odejście Eliasza
Eliasz działał jeszcze jakiś czas, wspierany przez swego ucznia Elizeusza. Pewnego dnia wyruszył z Gilgal przez Betel, Jerycho do Jordanu. Towarzyszył mu wierny Elizeusz. Przeszli przez Jordan na Zajordanie, szli dalej drogą rozmawiając, gdy nagle, nie wiadomo skąd, pojawił się wóz z ognistymi rumakami i porwał Eliasza. Po chwili zniknął z oczu Elizeuszowi. Już nigdy go więcej nie zobaczył. Jako pamiątka został mu płaszcz Eliasza, który spadł z rydwanu.

Odtąd wszystkie pokolenia Izraela czekały na powrót Eliasza. Bóg przez proroka Malachiasza zapowiadał jego przyjście na końcu czasów: Oto Ja poślę wam proroka Eliasza, przed nadejściem dnia Pańskiego, dnia wielkiego i strasznego (Ml 3,23). Eliasz pojawił się w osobie Jana Chrzciciela, by zapowiedzieć oczekiwanego Mesjasza. To o nim Chrystus Pan powiedział: A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść (Mt 11,14). Eliasz pojawił się we własnej osobie jeden raz – na górze Tabor – w momencie przemienienia: Tam [Jezus] przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim (Mt 17,2-3).

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki