Logo Przewdonik Katolicki

Jubileuszowo i na zdrowie

Monika Białkowska
Fot.

W 1975 roku trzech diakonów z Gniezna udało się z pieszą pielgrzymką z Warszawy na Jasną Górę. Księża Kulbasz, Florian Cieniuch i Romuald Drążkowski dołączyli do grupy, której przewodził ks. Wiesław Niewęgłowski. W ten sposób położyli podwaliny pod Archidiecezjalną Pieszą Pielgrzymkę Gnieźnieńską, która w zmienionej formie, jako grupy kolorowe PPAG, świętować będzie...

W 1975 roku trzech diakonów z Gniezna udało się z pieszą pielgrzymką z Warszawy na Jasną Górę. Księża Kulbasz, Florian Cieniuch i Romuald Drążkowski dołączyli do grupy, której przewodził ks. Wiesław Niewęgłowski. W ten sposób położyli podwaliny pod Archidiecezjalną Pieszą Pielgrzymkę Gnieźnieńską, która w zmienionej formie, jako grupy kolorowe PPAG, świętować będzie w sierpniu swoje 25-lecie.

Do trzech diakonów dołączali następni. W dniu wyjścia w 1981 roku okazało się, że jedna z grup nie ma przewodnika – mówi ks. Romuald Drążkowski. – Najpóźniej przyjechał wtedy ks. Andrzej Grzelak, który nie zdążył jeszcze zapakować swojego bagażu, jemu więc powierzono prowadzenie grupy błękitno-czarnej, która odtąd stała się „gnieźnieńską” grupą w ramach warszawskiej pielgrzymki.

– Pamiętam – wspomina to wydarzenie ks. Grzelak – że podszedł do mnie kolega z seminarium i wskazując na mnie znacząco, powiedział do stojącej obok niego kobiety: „To ten”. Kobieta odpowiedziała: „to dobrze, niech ksiądz idzie”. W ten sposób jako diakon zostałem przewodnikiem grupy.

„Na postojach brakowało wody”
W 1982 roku pielgrzymka warszawska stała się tak liczna, że droga nie była w stanie pomieścić idących nią ludzi. – Przychodziliśmy na nocleg około godz. 22 – wspomina ks. Grzelak. – Wychodziliśmy o 5 rano, po drodze zatrzymywaliśmy się na długie postoje. Powód był prozaiczny: szlak był wciąż zajęty przez blisko 40 tysięcy pątników. Wtedy ks. prałat Uszyński, koordynator grup, prosił nas: nie nagłaśniajcie już więcej pielgrzymki, nie zachęcajcie – bo nie jesteśmy w stanie tego udźwignąć! A ja wtedy wiedziałem, że nasza gnieźnieńska grupa wcale nie zapowiada się na mniejszą, wręcz przeciwnie...

„Idei od samego początku patronował bp Jan Czerniak”
W 1982 roku na nocleg w Zawadach przyjechał bp Jan Czerniak. Pielgrzymka wywarła na biskupie wrażenie równie wielkie, jak biskup na pielgrzymach. – Biskup Czerniak nie zwykł długo mówić – uśmiecha się ks. Drążkowski – ludzie więc nie musieli przysypiać. Przychodzili do nas następnego dnia i mówili z zachwytem: „Co wy macie za biskupa!”.

Zachwyt był wzajemny. W kwietniu 1983 roku bp Jan Czerniak zaprosił do siebie wszystkich księży z archidiecezji gnieźnieńskiej, którzy chodzili w pielgrzymce warszawskiej, pomorskiej, kaliskiej czy promienistej. Cel, jaki stawiał biskup, był jasny: stworzyć własną pielgrzymkę z Gniezna na Jasną Górę.


Wspólnota szersza niż parafia

„Zapadła decyzja o utworzeniu Pieszej Pielgrzymki Archidiecezji Gnieźnieńskiej”
– Myślałem wtedy, że skoro są tu księża z pielgrzymek promienistych, to wyznaczą trasę, a my się w to włączymy – mówi ks. Andrzej Grzelak. – Niestety, księża ci nie byli przekonani do zmiany formy pielgrzymowania. – Za pozostawieniem pielgrzymek promienistych przemawiały też, zdaniem ks. Drążkowskiego, względy praktyczne: grupy te były mniejsze i nie były w stanie przyjąć dużo większej liczby pątników, którzy mieli przejść z pielgrzymki warszawskiej.

Spotkanie u biskupa zakończyło się dyplomatycznym stwierdzeniem: „pomyślimy o tym za rok”. – Pamiętam, że cofnęliśmy się z ks. Cieniuchem, bo chcieliśmy jeszcze spotkać ks. Grzelaka – wspomina ks. Drążkowski. Znaleźliśmy go u księdza biskupa. Widzieliśmy wtedy, jak bardzo biskup przeżywa fakt, że się nie udało... I właściwie tam zapadła decyzja, że jednak pójdziemy. Kiedy widziało się zapał i żal biskupa Czerniaka, nie można było zachować się inaczej.

Przygotowanie trasy wymagało biurokratycznej walki
W ustalaniu trasy pomagał ks. Zenon Rubach. Ks. Drążkowski przypomina również wskazówki, udzielane przez ks. Przemysława Książka, który wcześniej prowadził z Wrześni pielgrzymkę promienistą, a w 1983 roku przekształcił ją w grupę błękitną. Nie można tu nie wspomnieć również pomocy ks. Cieniucha, którego wierna „syrenka” posłużyła do pierwszego objazdu trasy. – Zależało nam na tym, żeby jak najdłużej przebywać na terenie archidiecezji – mówi ks. Grzelak. – Przejście pielgrzymów było wówczas potężnym i ważnym świadectwem. Drugim założeniem było nawiedzanie sanktuariów, które są na trasie: dlatego właśnie droga do dziś wiedzie przez Kretków, Żegocin, Tursko, Kalisz i Wieluń. Ks. Drążkowski wspomina przy tym, jak wiele trudu wymagało przejście przez Kalisz, który był miastem wojewódzkim i władze nie życzyły sobie w nim takiej manifestacji wiary.


To świadectwo dawane w drodze

Pielgrzymka i pokuta utożsamiają się w istotny sposób, a ta druga nie powinna być zatracona
Ks. Andrzej Grzelak wspomina:
– W 1983 roku do sześciu grup zgłosiło się 1700 osób, co przerosło nasze najśmielsze oczekiwania! Z pielgrzymki warszawskiej przejęliśmy kształt znaków i kolorowe oznaczenia grup. Naszą specyfiką było nawiązanie do przedwojennego pielgrzymowania ks. Chilomera z parafii pw. św. Wawrzyńca w Gnieźnie. Właśnie dlatego pielgrzymka w 1983 roku nie zaczynała się wcale w katedrze, ale w kościele św. Wawrzyńca! Nieśliśmy też wtedy krzyż pielgrzymkowy, z którym chodził jeszcze ks. Chilomer.

O problemach, jakie niosła ze sobą ta pierwsza droga, mówi ks. Drążkowski. – Ci, którzy chodzili wcześniej z Warszawy, przez kilka dni chcieli uciekać na – jak mówili – „prawdziwą pielgrzymkę”. Dla nich tu był zbyt duży luksus! Największą tragedię przeżywali w Pyzdrach... Kiedy wychodziliśmy z miasta, ludzie stali przy drodze i wręczali nam paczki z kurczakami, których nie daliśmy rady zjeść goszczeni w domach. Tymczasem na pielgrzymce warszawskiej trzeba było często płacić nawet za szklankę czystej wody!

Przez 25 lat nie zmieniła się trasa i nie zmieniła się gościnność mieszkańców Pyzdr, choć sama pielgrzymka przeszła duże zmiany. W 2005 roku przestała istnieć Archidiecezjalna Piesza Pielgrzymka Gnieźnieńska i Pielgrzymka Promienista, w których miejsce powołano Pieszą Pielgrzymkę Archidiecezji Gnieźnieńskiej. W jej ramach pielgrzymują grupy promieniste i świętujące „srebrny jubileusz” grupy kolorowe. A zastanawiając się nad wyruszeniem w drogę, warto przypomnieć sobie słowa ks. Grzelaka, pierwszego kierownika pielgrzymki i jednego z jej założycieli:„Kiedy widzę idących pielgrzymów, mam ochotę natychmiast iść razem z nimi. Bo pielgrzymka to umęczenie – ale umęczenie, które rodzi zdrowie: zdrowie fizyczne, psychiczne i duchowe”.

Wszystkie śródtytuły pochodzą z pracy magisterskiej ks. Dariusza Żochowskiego „Organizacja i religijne treści realizowane w ramach Gnieźnieńskiej Archidiecezjalnej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę w latach 1983 -1992”, Gniezno 1994 r.

Więcej o pielgrzymce znaleźć można na stronie www.pielgrzymka.gniezno.pl




Pielgrzymowanie staje się świadectwem i urzeczywistnieniem Kościoła

– Pielgrzymka to nie tylko wysiłek fizyczny – mówi ks. Andrzej Grzelak, pierwszy kierownik pielgrzymki – ale odkrywanie tajemnicy Kościoła. Kościół jest tam, gdzie jest biskup. Biskup na pielgrzymce jest jej pierwszym pasterzem. Codzienna Msza św. koncelebrowana pod jego przewodnictwem przez wszystkich księży jest budowaniem wspólnoty Kościoła.

W pielgrzymce składającej się z wielu grup pątnicy mają innych na wyciągnięcie ręki: spotykają się, podpatrują, co jest dobre, uczą się nawzajem od siebie. W ten sposób pielgrzymka jest doświadczeniem życia religijnego innym niż na co dzień, kiedy odkrywamy, że różnorodność nas ubogaca.

Łatwiej jest prowadzić grupę promienistą. Powszednim doświadczeniem wiary jest parafia i tak właśnie działamy: mamy swoich ludzi, którymi się zajmujemy, tych samych ludzi zapisujemy na pielgrzymkę… Ale to nie jest pełne doświadczenie Kościoła! Podobnie zresztą w grupach kolorowych to doświadczanie może być osłabione – kiedy przez rezygnację ze wspólnych noclegów i poszukiwanie gościny w domach pielgrzymi ulegają rozproszeniu. Tymczasem pielgrzymka powinna budzić zdumienie Kościołem jako wspólnotą!

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki