Jak ewangelizować zgodnie z Ewangelią
Ks. Mariusz Pohl
Fot.
W wypełnieniu swojej zbawczej misji Jezus był realistą, pragmatykiem. Nie chciał wykorzystywać swej boskiej wszechmocy do działań, które są możliwe do osiągnięcia naturalnymi siłami człowieka
Dlatego pouczenia i wymagania, jakie przekazał swoim uczniom przed wyprawą misyjną, odwoływały się głównie do ich wiary, modlitwy, gorliwości i praktyki działania, a nie do nadzwyczajnych...
W wypełnieniu swojej zbawczej misji Jezus był realistą, pragmatykiem. Nie chciał wykorzystywać swej boskiej wszechmocy do działań, które są możliwe do osiągnięcia naturalnymi siłami człowieka
Dlatego pouczenia i wymagania, jakie przekazał swoim uczniom przed wyprawą misyjną, odwoływały się głównie do ich wiary, modlitwy, gorliwości i praktyki działania, a nie do nadzwyczajnych uzdolnień i mocy. I te elementy powinny funkcjonować w Kościele do dziś. Głównym zadaniem Kościoła jest doprowadzenie ludzi do żywej wiary. Jest ono wciąż na nowo aktualne i nikt nie zdoła w nim Kościoła wyręczyć. A zatem wskazówki Jezusa mają charakter ponadczasowy i warto przekładać je na wciąż nowy i aktualny język współczesnych realiów życia.
Zalecenia Chrystusa, by iść do ludzi bez asekuracji, gwarancji powodzenia i zapasów, w postawie bezbronności, są paradoksalne, a nawet bezsensowne: owce wśród wilków nie mają szans. Nie znaczy to jednak, że mamy beztrosko lekceważyć względy bezpieczeństwa i zdrowego rozsądku, ale że powodzenie swej misji mamy upatrywać w Bogu, a nie w swoich zabiegach i sprycie. W praktyce oznacza to najpierw konieczność modlitwy, by Bóg błogosławił naszej pracy i zapewnił jej owocność.
Ale też nie należy lekceważyć ludzkich zabiegów i środków, czyli sposobów działania wypływających i odwołujących się do ludzkiej natury. Koncentracja na jednym celu i zadaniu, bez rozpraszania sił i uwagi na sprawy drugorzędne; podporządkowanie wszystkiego pracy apostolskiej, bez zbytniego zwracania uwagi na komfort pracy i warunków bytowych; prawo do zaspokojenia podstawowych potrzeb, by można całkowicie poświęcić się pracy; życie w zgodzie z ludźmi, by nie wywoływać niepotrzebnych konfliktów i sporów o rzeczy nieistotne – wszystkie te zasady mają na celu zagwarantowanie maksymalnej skuteczności działania ewangelizacyjnego.
I ostatnia zasada: nie marnować sił tam, gdzie mamy do czynienia ze złą wolą ludzi i gdzie aktualnie nie ma szans na powodzenie ewangelizacji. Nie stać nas na to, by marnotrawić siły, czas, środki i zdrowie tam, gdzie ludzie jawnie lekceważą nasze wysiłki. Zwłaszcza że jest wiele środowisk, które potrzebują i tęsknią za posługą duszpasterską, a dla których nie mamy czasu, bo marnujemy go bezowocnie z ludźmi zamkniętymi i lekceważącymi wiarę. Nikt przecież nie sieje ziarna i nie spodziewa się żniwa na zabetonowanym placu – taki trud urąga jedynie zdrowemu rozsądkowi i odbiera zapał do pracy. W Kościele jest wystarczająco wiele pracy sensownej i potrzebnej, by podejmować wysiłki bez sensu, pochłaniające bezużytecznie nasz czas i siły.