Jak tu się nie irytować? PK26/2007
W numerze 26. zapoznałem się dokładnie z artykułem pana Michała Gryczyńskiego, w którym próbuje on stwierdzić (przynajmniej tak to odebrałem), że w Polsce jest dobrze. Wychodzi na to, iż politycy działają sprawnie, demokracja aż świeci przykładem, a prawo jest przestrzegane w stu procentach. Wydaje mi się, że doszło tutaj do małej pomyłki, bo wcale tak nie jest. Pan Michał mówi też o zażenowaniu z powodu chwalenia się autorytetów naszą wewnętrzną sytuacją w państwie na arenach państw zachodnich. Chciałbym wyjaśnić, że te przesławne autorytety są na tyle inteligentne, że już dawno zdały sobie sprawę z tego, że w Polsce same nic nie zdziałają. Stąd też ich występy rzekomo oczerniające nasz kraj i próbujące skłonić inne narody do ewentualnej pomocy, bo sami już dawno się pogubiliśmy. Podał Pan za przykład jedną wypowiedź: „Ten biadoli, że panuje u nas terror”. Chciałbym zapytać, Pan wybaczy, a jak inaczej można nazwać to, co się teraz dzieje? Premier drwiąco komentuje zachowania pielęgniarek walczących o chleb, wojsko w podpoznańskich Krzesinach, nie zważając na zdrowie mieszkańców Marlewa, sprowadza ryczące F-16, w rządzie wszyscy biegają za pieniędzmi. Przepraszam, ale jak tu się nie irytować?
Michał
Odpowiedź
Mam wrażenie, że chyba Pan nie miał okazji czytać mojego poprzedniego felietonu, w którym studziłem entuzjazm bezkrytycznych wielbicieli PiS z powodu dobrych wskaźników gospodarczych. Sam do ich grona nie należę, bo wszelkie postacie socjalizmu – także ciągotki socjaldemokratyczne obecnego rządu – są mi obce. Staram się jednak – bo tak przystoi w czasopiśmie katolickim – życzliwie komentować wszystkie próby autentycznego reformowania państwa, wyzwalającego się mozolnie z licznych absurdów po Peerel-u i latach zmarnowanych szans. Chociaż obecnie wiele mi się nie podoba, to śmieszy mnie, ilekroć słyszę o strasznym reżimie braci Kaczyńskich, terrorze, państwie policyjnym czy narastającej cenzurze. Ale o tym już Pan czytał.
Życzę więc Panu pogody ducha i jak najmniej powodów do irytacji.
Michał Gryczyński