Walczący z Bogiem
ks. Tadeusz Hanelt
Fot.
Powoli stawało przed jego oczami całe życie. Nie był człowiekiem walki. Można powiedzieć, że był słaby. Jakub, ukochany syn Rebeki, wolał zawsze być blisko matki. Nie chodził na polowania, nie szukał przygód. Trzymał się namiotu rodziców.
Nad Jabbokiem
Stał samotnie nad brzegiem Jabboku, rzeki, która przecina krainę Gileadu, na Zajordaniu. Przed chwilą przeprawił na drugi...
Powoli stawało przed jego oczami całe życie. Nie był człowiekiem walki. Można powiedzieć, że był słaby. Jakub, ukochany syn Rebeki, wolał zawsze być blisko matki. Nie chodził na polowania, nie szukał przygód. Trzymał się namiotu rodziców.
Nad Jabbokiem
Stał samotnie nad brzegiem Jabboku, rzeki, która przecina krainę Gileadu, na Zajordaniu. Przed chwilą przeprawił na drugi brzeg swoje kobiety – miał bowiem dwie żony: Leę i Rachelę, oraz dwie nałożnice i jedenaścioro dzieci. Powoli zapadała noc. Jakub z niepokojem oczekiwał następnego dnia. Miał się spotkać z bratem, którego nie widział wiele lat. Przed dwudziestu laty opuścił, niemal chyłkiem, rodzinny namiot, gdy dzięki oszustwu wyłudził od niewidomego ojca Izaaka ojcowskie błogosławieństwo przekazujące mu dziedzictwo. Wtedy oszukał i ojca, i brata Ezawa. Za parę godzin miał się z nim spotkać...
Słyszał już, że brat, dowiedziawszy się o jego powrocie do kraju, żyjąc żądzą zemsty, idzie mu na spotkanie z 400 zbrojnymi ludźmi. Wprawdzie znając powiedzenie: „podarki czynią przyjaciół”, posłał wczoraj do brata pięć ogromnych stad w darze: kozy, barany, wielbłądy, woły i osły. Stada prowadzone przez jego sługi miały iść za sobą w pewnej odległości. Chodziło bowiem o efekt zaskoczenia. Ezaw miał otrzymywać coraz to nowe podarki. Każdy ze sług winien na pytanie Ezawa, czyje to jest stado, odpowiedzieć: Sługi twego Jakuba; jest to dar posłany panu memu Ezawowi, on zaś sam idzie za nami. Miał nadzieję, że dary te przebłagają Ezawa i że tym samym wyrzeknie się on zemsty.
Wspomnienia
Powoli stawało przed jego oczami całe życie. Nie był człowiekiem walki. Można powiedzieć, że był słaby. Ukochany syn Rebeki wolał zawsze być blisko matki. Nie chodził na polowania, nie szukał przygód. Trzymał się namiotu rodziców. Brak wojowniczości, swoistą słabość nadrabiał specyficznym sprytem, który niekiedy uzewnętrzniał się w postaci zwykłego oszustwa. Tak było, gdy wygłodniałemu bratu dał ugotowaną przez siebie potrawę z czerwonej soczewicy dopiero wtedy, gdy ten przysiągł, że zrzeknie się przywileju pierworództwa na jego korzyść. Przechytrzył teścia Labana, który chciał się wzbogacić na jego pracy, ale Jakub okazał się sprytniejszy i to on się wzbogacił tak, że w rodzinie Labana mówiono: Jakub zabrał nam wszystko, co posiadał nasz ojciec, i z mienia naszego ojca dorobił się całego majątku.
Tak też niestety było – i ten grzech jest największy – gdy przebrany w szaty Ezawa i nieudolnie usiłując naśladować jego głos, stanął przed ociemniałym Izaakiem, mówiąc: Jestem Ezaw, twój syn pierworodny. Wprawdzie uczynił to na polecenie matki Rebeki, której zawsze słuchał, ale to do końca go nie usprawiedliwia.
Małżeństwo
Bóg ukarał go już za te oszustwa. Gdy uciekł z domu i przybył do Haranu, do rodziny swej matki, zakochał się w Racheli, córce Labana. Ofiarował się pracować u niego za darmo przez siedem lat, by otrzymać Rachelę za żonę. Cierpliwie czekał przez ten długi czas. W końcu odbyło się wesele. Laban wprowadził do komnaty małżeńskiej Jakuba zakwefioną kobietę. Gdy rano Jakub się obudził, ujrzał u swego boku Leę, starszą siostrę Racheli. Został oszukany przez teścia! Nie ma u nas zwyczaju wydawania za mąż córki młodszej przed starszą. Bądź przez tydzień z tą, a potem damy ci drugą, za którą jednak będziesz u mnie służył jeszcze siedem lat następnych – powiedział Laban rozgoryczonemu Jakubowi.
Teść Jakuba był niezwykle przebiegły, znał pracowitość zięcia i chciał to wykorzystać. Pragnął wydać za mąż starszą i nieładną Leę, której nikt nie chciał poślubić, i zyskać na dalsze siedem lat zdolnego i darmowego pracownika. Dwadzieścia lat ciężkiej pracy dla Labana – w słońcu i deszczu, narażony na napady rozbójników i napaści wilków, zawsze wierny i uczciwy. Wykrzyczał to wszystko Labanowi w chwili pożegnania.
Dwadzieścia lat byłem u ciebie. Twoje owce i kozy nie roniły. Baranów z twoich stad nie jadałem. Rozszarpanej przez dzikie zwierzę sztuki nie przynosiłem ci; dawałem za to moją sztukę. Jeśli ci coś zostało skradzione czy to w dzień, czy w nocy, szukałeś u mnie. Bywało, że dniem trawił mnie upał, a nocą chłód spędzał mi sen z powiek. Takie były owe dwadzieścia lat w służbie u ciebie! Służyłem ci czternaście lat za dwie twoje córki, a sześć lat za trzodę. Ty zaś wielokrotnie zmieniałeś mi zapłatę. Gdyby Bóg ojca mego, Bóg Abrahama, Ten, którego z bojaźnią czci Izaak, nie wspomagał mnie, to puściłbyś mnie teraz z niczym. Com wycierpiał i ilem się napracował rękami, Bóg widzi!
Czy przyjdzie mu płacić jeszcze dalsze rachunki za przeszłe winy, tym razem z rąk Ezawa?
Boża obietnica
Bóg rzeczywiście nigdy nie opuścił Jakuba. Gdy był w drodze do Haranu, w miejscowości Betel, miał sen. We śnie ujrzał drabinę opartą na ziemi, sięgającą swym wierzchołkiem nieba, oraz aniołów Bożych, którzy wchodzili w górę i schodzili na dół. A oto Pan stał na jej szczycie i mówił: Ja jestem Pan, Bóg Abrahama i Bóg Izaaka. Ziemię, na której leżysz, oddaję tobie i twemu potomstwu. [...] wszystkie plemiona ziemi otrzymają błogosławieństwo przez ciebie i przez twych potomków. Ja jestem z tobą i będę cię strzegł, gdziekolwiek się udasz. I rzeczywiście Bóg zawsze był z Jakubem, błogosławił jego rodzinie, obdarzył go jedenastoma synami, uczynił bogatym. Ale teraz Jakub wracał do ojczystej krainy i nie wiedział, czy nieobliczalny brat nie wymorduje ich wszystkich w szale zemsty.
Zapadła głęboka noc. Nagle ktoś nieznany chwycił Jakuba i zaczął się z nim zmagać. Jakub bronił się rozpaczliwie. To Bóg, w postaci wyrzutów sumienia i lęków o nieznaną przyszłość, wydawał się walczyć z Jakubem. O wschodzie słońca nieznany Przeciwnik przerwał walkę i rzekł: Odtąd nie będziesz zwał się Jakub, lecz Izrael, bo walczyłeś z Bogiem i z ludźmi i zwyciężyłeś. I Bóg go pobłogosławił. Była to zapowiedź, że nikt z ludzi nie zagrozi już Jakubowi, ponieważ Bóg jest z nim.
Spotkanie z Ezawem i dalsze lata życia
Gdy rankiem przybył jego brat Ezaw, nie wspominał już wydarzeń z przeszłości i win Jakuba, lecz objąwszy go za szyję ucałował i obaj, choć twardzi mężczyźni, rozpłakali się. Po dwudziestu latach znowu byli razem.
Dalsze dzieje Jakuba toczą się nadal pod Bożą opieką. Ukochana Rachela umarła, wydając na świat syna Beniamina, który stał się jego oczkiem w głowie. Bracia sprzedali pierwszego syna Racheli, Józefa, do Egiptu, ale znowu Bóg obrócił zamierzone przez nich zło na dobro. Józef, stawszy się wezyrem Egiptu sprowadził tam swoją rodzinę, ratując ją od głodu. Stary Jakub umarł w Egipcie i synowie zawieźli jego zwłoki do Hebronu, by pochować w grocie Makpela, obok jego ojca Abrahama. „Walczący z Bogiem” znad rzeki Jabbok wrócił do Tego, który mu rzekł: Ja jestem z tobą [...] i nie opuszczę cię, dopóki nie spełnię tego, co ci obiecuję.