W całym kraju trwa poszukiwanie osób, które zażywały lek o nazwie Corhydron, stosowany w chorobach związanych z niewydolnością oddechową, np. ciężkich alergiach lub astmie.
Okazało się jednak, że w jednej z partii corhydronu zamiast tego leku znajduje się inny silny specyfik stosowany do znieczulania podczas operacji. Zażycie jego może być zaś groźne dla życia. Dlatego resort zdrowia postanowił dla bezpieczeństwa wycofać z obrotu wszystkie partie corhydronu. Dodatkowo na wyraźne polecenie premiera Jarosława Kaczyńskiego producent corhydronu, jeleniogórska Jelfa, wstrzymała produkcję leków w zakładzie. „W Jelfie – jeśli chodzi o sprawy związane z rozdziałem, sortowaniem leków – dopuszczono się pewnych zaniedbań” – oświadczył premier.
Narodowy Fundusz Zdrowia ustalił już, że w aptekach w Polsce wydano bezpłatnie 351 opakowań corhydronu na rzecz 183 pacjentów. Nadal nie wiadomo jednak ile osób kupiło specyfik, bo nie należy on do leków refundowanych i dlatego nie jest objęty specjalnym rejestrem.