Wystawa „Zagłada Romów europejskich i rasizm we współczesnej Europie” w warszawskiej Zachęcie wpisuje się w trend wystawienniczy ostatnich lat: pokazywania nie martwych rekwizytów, ale prawdziwych historii żywych ludzi. Dlatego wychodzimy z niej naprawdę poruszeni.
Romowie pochodzą z północno-zachodnich Indii, które opuścili między VIII a X wiekiem. Nie wiadomo, dlaczego tak się stało; zagadką jest również fakt, dlaczego nigdy nie powrócili do swej praojczyzny, wybierając tułaczkę. Poczuciem odrębności, silnie zresztą kultywowanym, początkowo budzili ciekawość w Europie. Szybko jednak ich odmienny styl życia i wierność swoim tradycjom, przy jednoczesnym odrzuceniu norm panujących w krajach europejskich, zrodziły inne uczucie: lęku, od którego tylko krok do niechęci. Europejczycy nazywali przybyszy Cyganami, co oznaczało tyle, co „biedak, zubożały”, i nie chodziło w tej nazwie o współczucie, a o pogardę. Losy Romów były różne, w wielu krajach byli prześladowani, gdzieniegdzie uważano ich za niewolników od urodzenia. Apogeum przypadło na lata panowania dyktatury nazistowskiej, gdy – podobnie jak Żydów – masowo wywożono ich do obozów koncentracyjnych i eksterminowano.
Wystawa, którą możemy obejrzeć w Zachęcie, to rozszerzenie stałej ekspozycji powstałej w 2001 roku w bloku XIII na terenie Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Była prezentowana już w Niemczech, Czechach, na Słowacji i Węgrzech. Podzielona na cztery części opowiada historię prześladowań począwszy od dojścia do władzy narodowych socjalistów, pierwszych deportacji do obozów, ludobójstwa dokonanego przez Niemców, ze szczególnym uwzględnieniem obozu Auschwitz-Birkenau, aż po sytuację Romów po 1945 roku.
Dokumenty, dowody tożsamości, wielkoformatowe fotografie – zgromadzone przez kuratorów eksponaty – „mówią” do widza prywatnym językiem opowieści rodzinnych. Nie oglądamy historii narodu, ale bierzemy udział w cierpieniu pojedynczego człowieka: tego starca, tej kobiety, tego dziecka. Tu już nie ma znaczenia, że dotknęło to Romów, ale po prostu ludzi. Nie naród, ale bliźniego. Odrzucając więc podręcznik od historii z suchymi opisami faktów, możemy poczuć się zjednoczeni z innością, której się boimy. Ta inność jest złudna, bo wszyscy cierpimy tak samo i koszmar getta i komór gazowych bolałby nas identycznie.
Wystawa ta jest hołdem złożonym wszystkim Romom i Sinti (lud blisko skoligacony z Romami), którzy zostali zamordowani w okresie panowania faszystowskich Niemiec.
„Zagłada Romów europejskich i rasizm we współczesnej Europie”
Narodowa Galeria Sztuki Zachęta, Warszawa
Wystawa potrwa do 26 listopada