„W imię Ojca i Syna, to Cyganie też wierzą w Boga?” – zapytała mnie kiedyś pewna starsza parafianka, widząc grupę Romów w kościele – opowiada krajowy duszpasterz Romów ks. Stanisław Opocki. On sam mówi, że nie spotkał do tej pory Roma, który byłby ateistą.
Do połowy lat sześćdziesiątych XX wieku na polskich drogach można było jeszcze natknąć się na cygańskie tabory. Wyruszały na wiosnę i wędrowały aż do późnej jesieni, koczując nad brzegami rzek oraz jezior. Tabor – tworzony przez kilka do kilkunastu rodzin – był podstawową jednostką struktury, a na jego czele stał wójt, reprezentujący społeczność wobec władz.
W 1964 r. komuniści zakazali dalszych wędrówek, zmuszając Romów do osiadłego trybu życia. Wyobcowani w zurbanizowanym i stechnicyzowanym świecie żyją więc tęsknotą za wędrowaniem...
Skąd ich ród?
Kiedy pojawili się na Starym Kontynencie, Francesco Predrori uważał ich za ocalałych od zagłady mieszkańców legendarnej Atlantydy. Najczęściej nazywano ich – z powodu koloru skóry – Egipcjanami, a oni sami głosili, że są skazani na tułaczkę, ponieważ ich przodkowie nie udzielili w Egipcie schronienia Świętej Rodzinie. W Skandynawii i Niemczech sądzono, że to szpiedzy tureccy, a kronikarz hamburski napisał o nich w 1417 r.: „... szkaradni i czarni jak Tatarzy”. We Francji uważano ich za przybyszów z Czech (z łac. Bohemia), a w XIX w. pochodną łacińskiej nazwy Czech – bohemą – określono styl życia artystów, którzy łamiąc liczne konwencje obyczajowo-estetyczne, manifestowali umiłowanie swobody, tak charakterystyczne dla Romów.
Dopiero w XVIII w., dzięki badaniom nad sanskrytem, ustalono związki między językiem Romów a mową Hindusów. Wiadomo więc, że pochodzą z północno-zachodnich Indii, skąd z niewyjaśnionych do dziś przyczyn wyruszyli na tułaczkę przez Persję i dotarli do Grecji oraz Serbii. Ich pokojowa „inwazja” na Stary Kontynent zakończyła się w XIV w.
Zapomniana zagłada
Jako nomadowie mówiący nieznanym językiem i wyróżniający się odmiennymi prawami zwyczajowymi przez stulecia doświadczali licznych represji.
„Niechęć do Romów była w ciągu wieków przyczyną ich niewysłowionych cierpień oraz prześladowań, które osiągnęły kulminację w minionym wieku” – przypomniał kilka miesięcy temu przewodniczący Papieskiej Rady do spraw Migrantów, kardynał Stephen Fumio Hamao.
W czasie II wojny światowej hitlerowcy zamordowali pół miliona Romów – połowę przedwojennej cygańskiej populacji. Takiej eksterminacji nie doświadczyła żadna inna nacja, nawet Żydzi. Tragiczny dla Romów był zwłaszcza dzień 2 sierpnia 1944 roku, kiedy zagazowano wszystkich Cyganów przebywających w Zigeunerlager w Brzezince.
Zapomniany przez lata cygański holokaust –
Porrajmos – to obecnie jedno z głównych spoiw łączących rozrzuconą po całym świecie społeczność romską. Ale Romowie czują się nadal zagrożeni. Dlatego w niedawnym dokumencie „Wskazówki dla duszpasterstwa wobec Romów” Stolica Apostolska wyraziła zaniepokojenie z powodu braku szacunku dla praw ludności romskiej oraz dominującej obojętności i niechęci wobec niej. Watykan zwrócił uwagę na potrzebę przezwyciężenia uprzedzeń, nieufności i postawy odrzucenia w stosunku do Romów i działania na rzecz ich integracji ze społeczeństwem.
Roma, Kelderari, Lovari
Zdecydowana większość Romów zamieszkujących na ziemiach polskich wywodzi się z czterech grup dialektycznych. W XV w. przybyli z Siedmiogrodu i osiedli na Podkarpaciu Romowie wyżynni, górscy (
bergitka Roma). Ci najbardziej spolonizowani trudnili się niegdyś kowalstwem i budową dróg. Romowie nizinni (
polska Roma) przywędrowali po prześladowaniach z Niemiec.
Kelderari (z rumuńskiego: kotlarze) przybyli w XIX w. z Rumunii; byli znani ze szczególnego kunsztu kotlarskiego. I wreszcie –
Lovari (koniarze), którzy przywędrowali z Węgier, jako wybitni znawcy koni; z czasem stali się także aktywni artystycznie.
Lovarem jest np. piosenkarz Michaj Burano (vel John Mike Arlow), syn jednego z przywódców, Wasyla Michaja.
Lovari uchodzą za cygańskich arystokratów i są najbardziej zamożni. W obrębie poszczególnych szczepów następuje dalsza specyfikacja, np. według więzów rodowych.
Kultura Romów opiera się na lojalności wobec rodziny i grupy. Centralną rolę odgrywa pojęcie „skalania”, a przekroczenie zasad powoduje stan rytualnej nieczystości, za co grozi wydalenie ze społeczności. Egzekutorem nakazów i zakazów kodeksu jest główny sędzia zwany Wielką Głową (
Baro-Šero). Do najcięższych przestępstw należy m.in.: uwiedzenie żony Roma przebywającego w zakładzie karnym, wystąpienie przeciw drugiemu Romowi w sądzie czy kradzież popełniona we własnej społeczności.
Konflikt wartości
– Dziś funkcjonują obok siebie dwa całkowicie odmienne stereotypy Roma: jeden – ukształtowany jeszcze w średniowieczu – głosi, że Cygan to złodziej i oszust, drugi – romantyczny czy wręcz operetkowy – gloryfikuje kochającą wolność, nieujarzmioną cygańską duszę. I choć sami Romowie chętnie powołują się na ten romantyczny stereotyp, to oba są równie nieprawdziwe – uważa Adam Bartosz, cyganolog, autor książki „Nie bój się Cygana”, a jednocześnie dyrektor Muzeum Okręgowego w Tarnowie, w którym znajduje się pierwsza na świecie stała wystawa poświęcona historii i kulturze Romów.
Jednak negatywny wizerunek Romów w polskim społeczeństwie utrwalają dziś głównie Cyganie rumuńscy, którzy – często nielegalnie – przybyli do Polski po 1989 roku.
Nierzadko problemy wywołuje także ogromne przywiązanie Romów do własnej tradycji i jej zderzenie z polską rzeczywistością. Tak się dzieje w przypadku tradycyjnych romskich małżeństw między nieletnimi. Szkopuł w tym, że polskie prawo nie zezwala na współżycie z nieletnimi. Z tego powodu coraz częściej dochodzi do procesów, w których oskarżonymi są romscy małżonkowie.
– Problem małżeństw nieletnich Romów stanowi wielki konflikt polskiego prawa i naszej wielowiekowej tradycji. Coraz więcej rodzin odchodzi od tego zwyczaju, jednak tu potrzebny jest czas. Ufam, że w tego typu sprawach sądy będą wydawać sprawiedliwe wyroki, uwzględniające również naszą tradycję i kulturę – mówi Roman Kwiatkowski, prezes Stowarzyszenia Romów w Polsce.
Papusza
– poetka urodzona w lesie
Tym niezwykłym imieniem, tłumaczonym jako „Lalka”, podpisywała swoje pieśni poetka cygańska ze szczepu polska Roma, Bronisława Wajs (1908-1987). Jako dziewczynka nauczyła się czytać i pisać za... kradzione kury. Dzięki staraniom Jerzego Ficowskiego i Juliana Tuwima ukazały się trzy tomiki jej wierszy: „Pieśni Papuszy” (1956), „Pieśni mówione” (1973) oraz „Lesie, ojcze mój” (1990).
Po ukazaniu się pierwszych przekładów starszyzna plemienna uznała, że Papusza zdradziła sekrety świata Romów; niebawem ukazała się również monografia Ficowskiego „Cyganie w Polsce”. Papusza stanęła przed sądem romskim: poniosła straszną, acz niezasłużoną karę – została wykluczona ze społeczności plemiennej. Po wstrząsie nerwowym znalazła się w szpitalu psychiatrycznym, a resztę życia spędziła w osamotnieniu.
Lesie, ojcze mój – Papusza (1970)
(weszo, dadoro miro)
Lesie, ojcze mój,
czarny ojcze,
ty mnie wychowałeś,
ty mnie porzuciłeś.
Liście twoje drżą
i ja drżę jak one,
ty śpiewasz i ja śpiewam,
śmiejesz się i ja się śmieję.
Ty nie zapomniałeś
i ja cię pamiętam.
O, Boże, dokąd iść?
Co robić, skąd brać
bajki i pieśni?
Do lasu nie chodzę,
rzeki nie spotykam.
Lesie, ojcze mój,
czarny ojcze!
|
Nieobecni – wykluczeni
Największe problemy społeczności romskiej to dziś integracja i asymilacja z resztą społeczeństwa, a także dostęp do rynku pracy – większość Romów nadal nie ma odpowiednich kwalifikacji i wykształcenia. Większość z nich żyje poniżej progu ubóstwa, a bezrobocie w niektórych grupach przekracza nawet 90 proc.
– Edukacja Romów stanowi kwestię kluczową. Jej brak jest źródłem wszystkich ich problemów, zarówno tych socjalnych, jak i kulturowych – mówi Adam Bartosz.
– Romskie dziecko nie jest mniej zdolne niż jego polski rówieśnik. Ale nie zawsze rozumie dobrze język polski. Oczywiście mamy już studentów czy doktorantów, ale sposób podejścia do edukacji zmienia się stopniowo. Nasze rodziny są bowiem tradycyjnie bardzo zżyte i niechętnie posyłają swoje dzieci nawet do przedszkola – przekonuje Roman Kwiatkowski.
Mimo to coraz więcej dzieci romskich uczęszcza do szkół. Jak wynika ze sprawozdania z realizacji „Programu na rzecz społeczności romskiej”, w roku 2004/2005 na 2694 dzieci romskich objętych obowiązkiem szkolnym do szkoły chodziło 2404.
Zdaniem Adama Bartosza Romowie są nadal jedyną grupą etniczną w Polsce, która nie ma własnego systemu edukacji ani ośrodków pielęgnujących dziedzictwo kulturowe.
– Przeciętny Cygan nie wie prawie nic na temat swojej historii i kultury. Wielu Romów mówi językiem romskim, ale nie zna jego składni ani pisowni. Tutaj jest najwięcej do zrobienia – uważa Bartosz.
Do Czarnej Madonny
Tradycyjnie Romowie przyjmują religię państwa, w którym mieszkają. Nie inaczej jest też w Polsce.
– Ponad 90 proc. polskich Romów stanowią katolicy. Religia jest dla nas bardzo ważna. Nawet
Romanipen – prawo regulujące całe nasze życie codzienne – odwołuje się do Boga – mówi Roman Kwiatkowski.
Ks. Stanisław Opocki uważa, że Romowie są religijni z samej swojej natury.
– Cygańska pobożność wypływa z ich prostoty, wrażliwości i tego ogromnego ładunku mistycyzmu, jaki zawiera się we wschodniej duszy. Może nie zawsze jest to wiara do końca dogmatyczna czy dojrzała w świetle katechizmu, ale na pewno niezwykle żarliwa – mówi ks. Opocki.
Krajowy duszpasterz Romów zwraca też uwagę na olbrzymi kult, jakim otaczają oni Matkę Boską. Pielgrzymki do sanktuariów maryjnych, bliskie ich koczowniczej mentalności, stanowią zresztą jeden z najbardziej charakterystycznych przejawów pobożności cygańskiej. Romowie najchętniej pielgrzymują na Jasną Górę do Czarnej Madonny – jej śniade oblicze wydaje się im bardzo bliskie, do kapucyńskiego sanktuarium w Rywałdzie Królewskim, gdzie znajduje się drewniana statua Matki Cyganów, a także do sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Limanowej. W tej ostatniej miejscowości ks. Opocki buduje Ośrodek Kulturalno-Religijny Romów, w którym wkrótce stanie kaplica bł. Zefiryna Gimeneza Malla, pierwszego Cygana wyniesionego na ołtarze.
Nie brakuje dziś także księży katolickich romskiego pochodzenia. W tej chwili jest ich w Europie około trzydziestu oraz podobna liczba zakonnic.
– Byłem niedawno w Koszycach na Słowacji, gdzie odwiedziłem osiedle zamieszkałe przez kilka tysięcy Romów. Oni są opuszczeni niemal przez wszystkich, żyją bez wody, kanalizacji, w nędznych lepiankach. Ale w samym środku tego osiedla buduje się kościół. I to jest jakiś powód do optymizmu – mówi Roman Kwiatkowski.
Duszpasterska aktywność Kościoła jest więc dziś być może najważniejszym spoiwem, które może przyczynić się do integracji Romów ze światem zewnętrznym. Szkoda tylko, że jednocześnie nieuchronnie odchodzi w przeszłość ich oryginalny kolorowy świat...
Czy wiesz że...
– Romowie mają swój hymn i flagę, zaakceptowane przez ONZ: na niebiesko-zielonym tle, symbolizującym niebo i ziemię, umieszczone jest koło z ośmioma promieniami – symbol słońca i wędrówki.
– W 1978 r. podczas Romano Kongreso w Genewie światowy związek Romani Union uzyskał status członka w Radzie Społeczno-Ekonomicznej przy ONZ.
– W 1974 r. USA planowały osiedlić Romów na jednej z wysp, z kolei Indira Gandhi zgłosiła gotowość przyjęcia Romów jako potomków hinduskich. Natomiast w 1980 r. Cygańska Organizacja Patriotyczna – Ramistan wystąpiła z propozycją utworzenia na pustyni między Angolą i Namibią (15 tys. m kw.) własnego państwa.
– Nie wszyscy identyfikują się z nazwą Romowie, np. niemieccy Sinti i Manusze wolą, aby nazywać ich Cyganami.