Zosia jest miłą, dobrze wychowaną nastolatką. Uczestniczy w spotkaniach oazowych, chodzi regularnie do spowiedzi, słowem: kochana dziewczyna. Jednak pewnego dnia rodzice odkryli, że 100 zł, które odłożyli w pewnym miejscu, zniknęło, a u córki nagle pojawiła się pokaźna kolekcja gumek do tworzenia bransoletek. Zosia twierdzi, że to prezent od babci, lecz szybka konfrontacja wykazuje, że tylko część zapasu pochodzi z prezentu. Pytanie brzmi: dlaczego wzięła te pieniądze? Skąd ten problem w pełnym miłości i troski domu?
Przyczyny kradzieży
Niekiedy dzieci zaczynają kraść, by zwrócić na siebie uwagę. Czują się w jakimś sensie wyobcowane z rodziny, ignorowane czy nierozumiane. Kradzieże traktują jako sposób rekompensaty za subiektywne poczucie krzywdy ze strony rodziców. Jeśli to jest przyczyną, warto poświęcić czas na odbudowywanie relacji czy zwyczajnie zacząć spędzać z dzieckiem więcej czasu. Problem leży w tym, że dzieci często nie potrafią tego ująć w słowa i typową odpowiedzią na „dlaczego ukradłeś?” jest „nie wiem”.
Inne możliwe przyczyny to: brak samokontroli, poczucie podniecenia niebezpieczeństwem przyłapania, presja kolegów, zazdrość (np. o rodzeństwo lub rzeczy posiadane przez rówieśników), sposób odreagowania doświadczanej przemocy emocjonalnej lub fizycznej (na przykład przemocy w szkole).
Od czegokolwiek się zaczęło, do czasu gdy dziecko zostało przyłapane, kradzież mogła stać się nawykiem. A musimy zdać sobie sprawę, że prawdopodobieństwo, że przyłapaliśmy dziecko na pierwszej kradzieży, jest bardzo niskie. Najczęściej wpadka jest skutkiem nieumiejętnego zatarcia śladów po jednej z wielu kradzieży. Cokolwiek się zadziało, mamy problem. Po wskazówki rozwiązań sięgnęłam do broszury autorstwa Elisabeth O’Shea, angielskiej specjalistki od trudnych zachowań dzieci.
Przygotowanie
Pamiętajmy, że większość dzieci nie lubi kraść, obniża to ich szacunek do samych siebie, najchętniej by przestały, ale nie wiedzą, jak się powstrzymać. Jeśli kwestię kradzieży potraktujemy zbyt lekko, zbagatelizujemy, usprawiedliwiając: „oj, wiem, że jesteś dobrym człowiekiem, to był przypadek i już się nie powtórzy, więc tym razem ci daruję”, mamy zagwarantowane dalsze kradzieże. Zabieranie cudzej własności mogło już stać się nawykiem, z którym nasza pociecha sama sobie nie poradzi. Z drugiej strony, jeśli kara będzie zbyt sroga, dziecko potraktuje ją jako zemstę i odrzucenie. Dlatego kradzież musi oznaczać poważne, jednak adekwatne konsekwencje. Nie tylko zwrot przedmiotów, pieniędzy, lecz dodatkowe prace na rzecz rodziny czy okradzionych osób. Konsekwencje takie pomagają dziecku w odbudowaniu szacunku do samego siebie i zrozumieniu, że kradzież ma zawsze negatywne konsekwencje dla innych ludzi.
Zaplanujmy rozmowę. Zapadnie ona w pamięć obu stron na wiele lat, dlatego warto jej nie zepsuć.
Ważne jest, byście jako rodzice zachowali spokój. Nie rozmawiajcie w złości. Miejcie z góry przemyślane, co i jak powiecie, łącznie z konsekwencjami. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze cel, jakim jest pomoc dziecku w zaprzestaniu (być może już nawykowej) kradzieży. Rozmawiajmy dopiero, gdy wiemy na pewno, że dziecko kradnie. Jeśli tylko podejrzewamy, jednak nie mamy żadnych dowodów, warto przeliczać pieniądze i oznaczać banknoty w rogu drobnymi znakami (np. krzyżykiem). Czasami pomaga zebranie rodziny, poinformowanie, że giną pieniądze i że zostawiacie w kuchni na stole pustą kopertę, po czym wychodzicie. Gdy wrócicie, pieniądze mają się tam znaleźć. Inną propozycją Elisabeth O’Shea jest poinformowanie rodziny, że równowartość skradzionej sumy zostanie odjęta z budżetu domowego przeznaczonego na przyjemności, takie jak słodycze, desery, kino itp.
Przebieg rozmowy
Nie pytaj dziecka, czy ukradło. Już to wiesz, a zatem zapytaj, dlaczego to zrobiło, odwołując się do jego lepszej strony. Warto unikać ostrych sformułowań, jak „kradzież” czy „ty złodzieju”. Możliwe rozpoczęcie rozmowy to: „Od pewnego czasu giną nam pieniądze. Sprawdziłam twoją portmonetkę i znalazłam banknot, który oznakowaliśmy wczoraj, a którego ci nie dałam. Wiem, że wzięłaś te pieniądze i chcę wiedzieć dlaczego. Wiem, że ty wiesz, że zabieranie pieniędzy bez pytania jest złe. Wiem, że pewnie źle się z tym czujesz, nawet jeśli udało ci się usprawiedliwić we własnych oczach. Domyślam się, że chciałabyś z tym skończyć, ale nie wiesz jak. Pomogę ci w tym”.
Czego możesz się spodziewać? Być może dziecko wpadnie w silne emocje. Nie ma wtedy sensu kontynuowanie rozmowy, lepiej ją przerwać, na przykład słowami: „Nie mogę z tobą rozmawiać gdy na mnie krzyczysz. Przyjdę tu za pół godziny, gdy się uspokoisz”.
Może też szybko wymyślić mniej lub bardziej wiarygodne wyjaśnienie. W takim wypadku daj mu czas (np. godzinę) na zmianę wersji, zabierając jednak narzędzia komunikacji (telefon, komputer). Uniemożliwiasz w ten sposób wciągnięcie osób trzecich w krycie nie tylko kradzieży, ale i kłamstwa. Zapowiedz, że ich wersję skonfrontujesz z osobą dorosłą, która mogła być świadkiem (dorośli rzadziej dają się wmanipulować w kłamanie w czyjejś obronie). Możesz dać dziecku opcję zapisania tego, co chciałoby powiedzieć. Zastanów się też nad tym, czy nie będzie mu łatwiej wyznać wszystko na przykład babci.
Możesz spodziewać się próby odwrócenia kota ogonem. To ty jesteś ten zły, oskarżający uosobienie niewinności o niewyobrażalne wręcz przestępstwa, to ty naruszasz prawo nastolatka do prywatności. Dlatego trzymaj się faktów i konsekwentnie powtarzaj: „To nie kwestia podejrzeń, wiem, że zabrałeś te pieniądze”. Zanim dasz się wrzucić w poczucie winy, pamiętaj: Twoim obowiązkiem jest ochraniać swoje nieletnie dziecko przed złymi decyzjami, nawet jeśli nie chce twojej ochrony. A utrata Twojego zaufania oznacza, że będziesz ściślej kontrolować jego dotąd prywatne sprawy.
Ustaliwszy fakty i rzeczywiste okoliczności, a jeśli to możliwe – motywy, opowiedz o swoich oczekiwaniach. Powiedz to w neutralny, nieagresywny sposób. Spróbuj zachęcić dziecko, by opowiedziało, jakby się czuło, gdyby ono stało się ofiarą, jakie mogłyby być na dłuższą metę konsekwencje tej kradzieży (np. okradziona ciotka w rezultacie nie może kupić sobie leków), jednak niech to winowajca sam sformułuje te myśli. Warto, by dziecko zdało sobie sprawę, że utrata zaufania powoduje, że jeśli zdarzy się w przyszłości jakaś kradzież w najbliższym otoczeniu, będzie numerem jeden na liście podejrzanych, nawet jeśli nie zawniło.
Istnieje pięć warunków, które należy spełnić, by zmniejszyć prawdopodobieństwo przyszłej kradzieży. Winowajca musi przeprosić ofiarę. Musi przyznać, że popełnił błąd. Musi dokonać rekompensaty – nie tylko zwrócić ukradziony przedmiot czy pieniądze, lecz wykonać dodatkowe prace wynagradzające – dla tej osoby czy rodziny. Nie może zatrzymać ukradzionego przedmiotu ani odnieść żadnych korzyści z dokonanej kradzieży. Powiedzcie mu też, że konsekwencje kolejnej kradzieży będą o wiele poważniejsze.
Możliwe sposoby zadośćuczynienia
Jeżeli ukradzione pieniądze zostały już wydane, wasz nastolatek może podjąć pracę w celu spłaty długu. Przy czym dobrze, by z zarobionych pieniędzy 70 proc. było przeznaczone na spłatę długu, 15 proc. odłożone w ramach oszczędności, a pozostałe 15 proc. przeznaczone na bieżące wydatki dziecka. Jeśli zabierzemy całą kwotę, dziecko straci motywację do pracy, a przecież nawet więźniowie odsiadujący wyrok dostają pewne wynagrodzenie za wykonywaną pracę. Można też wyznaczyć dodatkowe (poza codziennymi jak np. sprzątanie swego pokoju) prace do wykonania w domu: opieka nad młodszym rodzeństwem czy kuzynostwem, mycie ścian, drzwi, łazienki, kuchni, okien, trzepanie dywanów, zmywanie naczyń, czyszczenie piekarnika, przygotowywanie śniadań czy kolacji dla całej rodziny, sortowanie książek, gazet, zmiana pościeli itp.
I jeszcze jedna uwaga. Może się zdarzyć, że dziecko w rozmowie stwierdzi, że nie panuje nad pokusą. Zaproponuj wówczas możliwość „telefonu do przyjaciela” w chwili pokusy. Taką zaufaną osobą może być rodzic, babcia, dziadek lub inna znacząca osoba, do której wszyscy macie zaufanie, a która w trudnej sytuacji potrafi okazać wsparcie. A zatem nie chodzi o kogoś, kto przez telefon powie dziecku „ty złodzieju, natychmiast to zostaw, jak ci nie wstyd”, tylko „dobrze, że zadzwoniłeś do mnie, dobrze, że mi ufasz, na pewno dasz radę, odłóż to na miejsce”. I choć zdaję sobie sprawę, że rady te niekoniecznie rozwiążą kwestię kradzieży raz na zawsze, mogą jednak pomóc w rozpoczęciu pracy nad problemem, którego przecież wasze dziecko też wolałoby się pozbyć.