Moja mama śpiewa z chórze. W jedną z niedziel będą śpiewać na nabożeństwie w Kościele ewangelickim. Uświadomiłam jej, że Eucharystia jest dla ewangelików czymś innym, ponieważ oni nie wierzą w realną obecność Jezusa w Najświętszym Sakramencie. A zatem śpiewanie i wspólna modlitwa jak najbardziej, ale katolik nie powinien przystępować do Komunii św. w Kościele ewangelickim. Czy miałam rację?
Renata
Przyznaję, że Twoje intuicje są słuszne. Dążenie do pojednania i zabliźnienia ran, które zadane zostały jedności wyznawców Chrystusa w ciągu wieków, jest obowiązkiem spoczywającym na wszystkich członkach Kościoła. Sobór naucza o ekumenizmie duchowym, obejmującym nawrócenie serca, świętość życia, a także prywatną i wspólnotową modlitwę o jedność.
Gdy chrześcijanie różnych wyznań wspólnie modlą się i śpiewają, uczestniczą razem w nabożeństwach, podejmują współpracę i dialog – jedność Ciała Chrystusowego wzrasta. Jednakże dążenie do osiągnięcia jedności nie oznacza zacierania różnic, przemilczania i relatywizowania prawdy. Właśnie z tego powodu nie może być pełnej komunii eucharystycznej bez uprzedniej wspólnej wiary i jednakowego rozumienia tajemnicy Eucharystii. Katolicy wierzą, że Chrystus jest obecny pod Postaciami Eucharystycznymi w sposób realny i trwały, także po zakończeniu celebracji.
Nasi bracia ewangelicy wyznają, że Eucharystia oznacza życie w jedności z Chrystusem, lecz nie przechowują w kościołach Najświętszego Sakramentu. Widzą w Eucharystii raczej symboliczny wymiar obecności Pana. Z tego powodu katolik powinien powstrzymać się od przystępowania do stołu Pańskiego w Kościołach wyrosłych z reformacji. W Kościołach tradycji prawosławnej natomiast, w wyjątkowych przypadkach (np. brak kościoła katolickiego), katolik może przyjmować sakramenty, także Eucharystię.
Wspólne sprawowanie Eucharystii jest celem dążeń ruchu ekumenicznego. Módlmy się więc, „abyśmy byli jedno”.