Nieopodal Kobylina, na drodze z Rawicza do Krotoszyna, leżą Smolice. Niegdyś było to znane w okolicy sanktuarium maryjne. Dziś ta niewielka wioska zwraca uwagę pięknie położonym, w sąsiedztwie pałacowego parku, kościołem pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Świątynia parafialna ma niecałe sto lat, jednak w tekstach źródłowych Smolice są wymieniane już w XIII w., jako własność klasztoru benedyktyńskiego w Lubiniu. Wtedy też zapewne postawiono tu pierwszy kościół.
Pobożna dobrodziejka
Kolejne drewniane kościoły wznoszono w wieku XV i XVIII. Ten ostatni przetrwał do roku 1909, kiedy to ze względu na swój stan został rozebrany. Miejsce, w którym znajdowało się jego prezbiterium, upamiętnia kamienny krzyż. W tym samym czasie, w latach 1907-1909, wybudowano nową, murowaną świątynię w stylu neobarokowym. Z tym przedsięwzięciem związana jest osoba niezwykle ważna w historii parafii – właścicielka okolicznych włości, hrabina Helena von Zieten (1869-1949). Ta pobożna arystokratka żydowskiego pochodzenia niezwykle pozytywnie zapisała się w pamięci i sercach tutejszych mieszkańców jako fundatorka wyprawek dla dzieci pierwszokomunijnych, leków dla chorych, szkoły w Pasierbach i kościoła w Smolicach. Oto jak ją tutaj wspominają: „Zostawiła po sobie tyle dobra, z którego dotąd korzystamy. A kościołem, jako najokazalszym w okolicy, chlubimy się. Bogu niech będą dzięki, a Fundatorce chwała nieba! Wielu właścicieli zmarnowało swoje majątki, a ona pomnażała go dla dobra naszego i chwały Bożej”.
Obraz Smolickiej Pani, kopia cudownego wizerunku MB Częstochowskiej, w ołtarzu głównym
Sanktuarium Smolickiej Pani
Wnętrze kościoła bogate jest w symbolikę religijną i przedstawienia świętych, a zwłaszcza w wizerunki św. Józefa, którego fundatorka świątyni była wielką czcicielką. Jednak najcenniejszy dla parafian jest znajdujący się w ołtarzu głównym obraz Smolickiej Pani. Prawdopodobnie jest to jedna z pierwszych kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Odnotowany jest już pod datą 1661 r., chociaż – według tradycji – w ołtarzu umieścili go benedyktyni, fundując pierwszą świątynię. O wizerunku Madonny bp Wojciech Tolibowski, wizytujący parafię na jesieni 1661 r., pisał: „Jej obraz słynie łaskami i licznymi cudami doznawanymi za wstawiennictwem NMP, o czym świadczą liczne zaprzysiężone zeznania wiernych, którzy ilekroć w potrzebach i chorobach do tego świętego obrazu się uciekali, z tego miejsca nie odchodzili bez doznania szczególnej łaski i pociechy”.
Dlatego przez wieki Smolice słynęły jako lokalne sanktuarium, o czym świadczą m.in. opisy kosztownych wot, składanych tu Matce Bożej. Większość z nich zaginęła podczas wojen, w które obfitował zwłaszcza wiek XVIII. Żywy kult maryjny w smolickim sanktuarium przetrwał do początków XX w. – tak długo, jak istniał stary, drewniany kościółek. Dziś jedynie czciciele Maryi z parafii zanoszą za Jej pośrednictwem swoje modlitwy do Boga. Może warto jednak przybyć tu i wytrwale prosić dobrą Matkę o wstawiennictwo? Cuda i łaski Boże są niezmierzone, trzeba tylko ludzkiej wiary, aby mogły się stać naszym udziałem.
Ksiądz proboszcz Krzysztof Woźny (na zdjęciu wśród dzieci pierszokomunijnych) święcenia kapłańskie przyjął w 1987 r., a probostwo w Smolicach objął zaledwie cztery lata temu. – Staram się pożytecznie wypełnić dzieciom czas wolny zarówno zabawą, jak i modlitwą. Chcę także, aby czuły się w kościele jak w domu u Pana Boga. Powtarzam im również to, co Jan Paweł II mówił do młodzieży: „Jesteście wiosną Kościoła!”
Kościół nie ma być obcy
Obecnie w parafii szczególną troską duszpasterską objęte są dzieci. Co tydzień w sobotę spotykają się w salce parafialnej na wspólnej modlitwie i zabawie połączonej z dodatkową katechezą i formacją. – W opiekę nad nimi i pomoc w prowadzeniu spotkań włączyły się również starsze dziewczęta z parafii – cieszy się ks. Krzysztof Woźny. – Dzięki nim dzieci mają właściwie wypełniony czas wolny i dobrze się tu czują. Parafia jest zresztą miejscem, dokąd mogą przychodzić także w wakacje, gdy nigdzie nie wyjeżdżają.
Dzięki tym spotkaniom udało się w parafii stworzyć scholę dziecięcą, zwiększyła się też liczba najmłodszych uczestników Rorat i nabożeństw różańcowych. Dzieci można spotkać w kościele również na co dzień, kiedy razem z ministrantami włączają się w liturgię. – Kościół nie ma być dla nich miejscem obcym, dlatego m.in. modlimy się razem w prezbiterium, dzieci mogą prowadzić Różaniec, modlić się w ważnych dla siebie intencjach. To jest ich kościół, o czym staram się przypominać także dorosłym – tłumaczy ks. proboszcz.
Starsi parafianie też coraz chętniej włączają się chociażby w prowadzenie pierwszosobotnich nabożeństw różańcowych, połączonych z modlitwą w intencji beatyfikacji Sługi Bożego Jana Pawła II. Powstał również zespół młodzieżowy i wznowił swoją działalność chór parafialny, przez co parafia staje się coraz bardziej rozśpiewana. Miejscem, gdzie można sobie miło pogawędzić i zarazem pomodlić się jest klub parafialny. Jego bywalczyniami są przede wszystkim panie, choć otwarty jest dla wszystkich.
– Jestem tu proboszczem od niedawna, ale dostrzegam troskę ludzi zarówno materialną, jak i modlitewną o sprawy kościelne oraz ich otwartość na nowe propozycje, do których, jeśli są dobre, szybko się przekonują – podsumowuje ks. Krzysztof.
Cytaty pochodzą z książki
pt. „Zaproszenie do sanktuarium Matki Bożej w Smolicach” autorstwa
śp. ks. Cypriana Stochaja, poprzedniego proboszcza smolickiej parafii.