"Wykonało się"
Adam Suwart
Jezu,
jednak stało się. Nadszedł Twój kres. Nastała godzina pustki i utraty ludzkiej nadziei. Ci, którzy byli świadkami tego odejścia, obserwowali je na zwykły, ludzki sposób. Gawiedź krzyczała, kiedy prowadzono Cię na górę śmierci, wśród szyderstw, złorzeczeń i wrzasków. Patrzono obojętnie, a nawet z sadystyczną satysfakcją, jak konałeś, Panie, na Krzyżu boleści,...
Jezu,
jednak stało się. Nadszedł Twój kres. Nastała godzina pustki i utraty ludzkiej nadziei. Ci, którzy byli świadkami tego odejścia, obserwowali je na zwykły, ludzki sposób. Gawiedź krzyczała, kiedy prowadzono Cię na górę śmierci, wśród szyderstw, złorzeczeń i wrzasków. Patrzono obojętnie, a nawet z sadystyczną satysfakcją, jak konałeś, Panie, na Krzyżu boleści, godzina po godzinie, oddając cząstkę siebie.
Któż wiedział dlaczego umierasz w takiej kaźni? Któż spodziewał się, że ta śmierć odkupi i jego własne, żałosne grzechy i przewiny? Czy kres może być spełnieniem, czy całkowity mrok i beznadzieja może przemienić się w blask i najwyższą ufność, która już na zawsze została dana ludzkości? Czy zagłada może być w istocie zwycięstwem?
Trzeba, byśmy te pytania zadawali sobie każdego dnia pod krzyżami naszej codzienności. Byśmy pokonując zwątpienie, troski i depresje, którym tak łatwo można ulec w dzisiejszych czasach, oddawali cześć chwale Krzyża, który nas wyzwala i w którym tkwi nasza jedyna rzeczywista siła. Takie jest dla nas, Twych niedoskonałych uczniów, zadanie i nauka!
To proste, a najdonioślejsze słowo: „Wykonało się” nie powinno schodzić nam z ust w codziennym trudzie. Modlimy się do Ciebie, Panie Jezu, abyśmy i my mogli powtórzyć te słowa u kresu naszego ziemskiego pielgrzymowania. Aby nasze „Wykonało się” oznaczało: „wypełniłem zadanie, które mi dałeś, poniosłem przynajmniej jedną drzazgę z Twego Krzyża, mój Panie, dlatego mogę iść dziś z Tobą dalej”.
Ten jeden zwrot – „Wykonało się” – jest dla nas kluczem do rozumienia istoty świata, drogowskazem, kierującym nas na szlaki Chrystusa. Dzięki rozważaniu Twych doniosłych słów, które z wysokości Krzyża rozlegają się do dziś nad całą ziemią, uczymy się rozumieć, jak błahe są nasze ziemskie sądy i oceny, jak łatwo stajemy się jednymi z tych, którzy bezmyślnie i nierozumnie stali pod Krzyżem przed ponad dwoma tysiącami lat, nieświadomi, że rozgrywa się tam właśnie najważniejsza dla nich Tajemnica.
Twe święte słowa pozwalają nam zrozumieć najwyższy paradoks świata: że śmierć jest życiem, kres – początkiem, wyrzeczenie samego siebie – zyskaniem siebie, ubóstwo – bogactwem, a cierpienie – drogą ku wiecznej radości.