Logo Przewdonik Katolicki

W wielkopostne niedzielne popołudnia

Łukasz Krzysztofka
Fot.

Ich pierwsze wydanie nosiło tytuł Snopek mirry z Ogroda Gethsemańskiego. Powstały z inicjatywy misjonarzy św. Wincentego  Paulo, pracujących przy kościele Świętego Krzyża w Warszawie. Zachwycał się nimi nuncjusz apostolski Achilles Ratti, późniejszy papież Pius XI. W tym roku mija 300. rocznica powstania Gorzkich żali. Na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego...

Ich pierwsze wydanie nosiło tytuł „Snopek mirry z Ogroda Gethsemańskiego”. Powstały z inicjatywy misjonarzy św. Wincentego à Paulo, pracujących przy kościele Świętego Krzyża w Warszawie. Zachwycał się nimi nuncjusz apostolski Achilles Ratti, późniejszy papież Pius XI. W tym roku mija 300. rocznica powstania Gorzkich żali.

Na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie odbyło się dwudniowe sympozjum poświęcone temu nabożeństwu. Patronat honorowy nad konferencją objął kard. Józef Glemp, Prymas Polski. – Gorzkie żale to tradycja, która nie została przerwana ani przez wojnę, ani przez komunizm. To jeden z pomników naszej kultury religijnej – powiedział prymas na otwarcie sympozjum.

Konkurencyjne nabożeństwo
Autorem napisanych w 1707 roku Gorzkich żali jest ks. Wawrzyniec Benik CM. Zadanie ułożenia nabożeństwa pasyjnego zlecił mu ówczesny prowincjał księży misjonarzy ks. M.B.Tarło, późniejszy biskup poznański. Pierwsze wydanie Gorzkich żali przechowywane jest dziś w bibliotece klasztornej sióstr karmelitanek w Krakowie. Nabożeństwo szybko rozpowszechniło się nie tylko w diecezji poznańskiej, ale i w całej Polsce. Od początku było śpiewane przed wystawionym Najświętszym Sakramentem. Zyskało aprobatę Stolicy Apostolskiej. W 1933 r. udzielono odpustu zupełnego za uczestnictwo w Gorzkich żalach, ale odprawianych tylko w wybranych kościołach, m.in. Świętego Krzyża w Warszawie, Zbawiciela w Wilnie oraz w kilku świątyniach Krakowa. – Po wprowadzeniu Gorzkich żali zmniejszyła się popularność nabożeństwa różańcowego, a nawet rozpoczęła się „konkurencja” z warszawskimi dominikanami z ul. Freta – powiedział ks. dr Stanisław Respond CM z Instytutu Teologicznego Księży Misjonarzy w Krakowie.

Kazania głosili najlepsi
Wraz z Gorzkimi żalami zaczęto głosić kazania pasyjne. – Istniało ogromne zapotrzebowanie wiernych na mowę serca. Kazania miały przemawiać do wyobraźni i wrażliwości słuchacza. Powszechne było przekonanie, że jedno serdeczne rozważanie o Męce Pańskiej dokona więcej niż wiele naukowych wykładów – podkreślił ks. dr Władysław Bomba CM z Krakowa. Natomiast na odpowiednią selekcję kaznodziejów wskazał ks. dr Andrzej Baran OFM Cap. z UKSW. – Kaznodzieją zostawał ten kapłan, który po ukończeniu pełnych studiów zdawał egzamin i otrzymywał patent kaznodziejski. W zakonie kapucynów miało go ok. 10 proc. zakonników – stwierdził. Przepisy zakonne zabraniały kaznodziejom używania w kazaniach fraszek, nowinek, poezji i tzw. wysokiej subtelności, które tylko niewielkiej liczbie słuchaczy mogły się przydać. – Nie wolno było stosować słów politycznych, chytrych i zmyślnych, ale prostych i zrozumiałych – opowiadał ks. dr Baran.

Wokół krzyża
Ks. prof. dr hab. Stanisław Urbański z UKSW skupił się na mistyce pasyjnej Gorzkich żali. Jego zdaniem, kulminacyjnym punktem męki jest w nabożeństwie doświadczenie opuszczenia przez Boga. Cierpienie jest naturalnym klimatem życia każdego chrześcijanina, który uczestniczy w jedności między krzyżem i zmartwychwstaniem. – Cierpienia fizyczne i duchowe nie są dla człowieka tragedią, ale darem, który powinien wykorzystać dla przybliżenia światu prawdy objawionej w krzyżu – zaznaczył ks. prof. Urbański. Gorzkie żale zawierają w sobie także duchowość maryjną, o czym wspomniał ks. dr Marek Tatar z UKSW. – „Rozmowa duszy z Matką Bolesną” jest dialogiem uświęcającym chrześcijanina i jednoczącym go z Chrystusem. Cierpienie Maryi było największe spośród wszystkich osób obecnych pod krzyżem, a mimo to Maryja nie jest Matką rozpaczającą, ale wykazującą męstwo – podkreślił ks. dr Tatar. Motyw cierpienia poruszyła w swoim wystąpieniu również s. dr Wiesława Tomaszewska. – Cierpienie Jezusa jest w Gorzkich żalach bardzo ludzkie, zdaje się nawet przesłaniać Jego boską naturę.

Dr Magdalena Saganiak porównała nabożeństwo Gorzkich żali do ćwiczeń duchownych św. Ignacego Loyoli. – W obu przypadkach modlący się angażuje pięć zmysłów do kontemplacji męki Chrystusa. Jednak ćwiczenia duchowne dopuszczają dowolność wyobrażeń w przeciwieństwie do Gorzkich żali – podkreśliła. Ks. mgr Wojciech Kałamarz z Krakowa w referacie na temat melodii Gorzkich żali zaznaczył, że choć zasadniczo w całej Polsce śpiewa się je jednakowo, to wiele parafii posiada „swoje” wersje tego nabożeństwa, a częstą praktyką jest śpiewanie na dwa chóry – męski i żeński.

Obchody jubileuszu Gorzkich żali zakończyły się Mszą św. koncelebrowaną w bazylice św. Krzyża w Warszawie, pod przewodnictwem kard. Józefa Glempa, oraz uroczystym wykonaniem nabożeństwa przez Chór Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki