O Gorzkich żalach rozmawiamy z ks. prof. dr. hab. Jerzym Stefańskim
Wielki Post nieodparcie kojarzy nam się z dwoma nabożeństwami: Drogą Krzyżową i Gorzkimi żalami. I podczas gdy to pierwsze znane jest na całym świecie, to Gorzkie żale usłyszymy tylko w polskich kościołach. Jaka jest historia tego nabożeństwa?
– Gorzkie żale rzeczywiście są nabożeństwem rdzennie polskim. W połowie XVII wieku w Warszawie przy kościele Świętego Krzyża księża misjonarze założyli Bractwo Świętego Rocha. W bractwie tym w okresie Wielkiego Postu organizowano trzyczęściowe misteria pasyjne w języku łacińskim, każda część poprzedzona była biczowaniem. Wzorowano się tu na nabożeństwie pasyjnym „Snopek mirry”, dostosowując je do potrzeb polskich wiernych. Po raz pierwszy Gorzkie żale po polsku zaśpiewano w I niedzielę Wielkiego Postu w 1697 roku, a w roku 1707, na polecenie proboszcza Michała Tarło, ks. Wawrzyniec Stanisław Benik wydał je drukiem.
Gorzkie żale mają prosty, czytelny schemat. Na czym jest on oparty?
– Każdy, kto zna schemat klasycznej modlitwy brewiarzowej, sięgającej swymi korzeniami czasów Kościoła starożytnego, łatwo rozpozna go w nabożeństwie Gorzkich żali. Tak jak odmawiana rano jutrznia rozpoczynają się one wstępną pieśnią, tzw. Pobudką. Trzem nokturnom odpowiadają trzy śpiewy: „Hymn”, „Lament duszy nad cierpiącym Jezusem” oraz „Rozmowa duszy z Matką Bolesną”. Całość poprzedzona jest oczywiście „Intencją”, czyli streszczeniem i zapowiedzią kolejnego etapu Męki Chrystusa.
Warto przy okazji wiedzieć, że kończąca Gorzkie żale i wielokrotnie powtarzana w Wielkim Poście antyfona: „Któryś za nas cierpiał rany” jest starsza od całego nabożeństwa i znana była już w Polsce na pewno w roku 1645.
Gorzkie żale to śpiew, ale też wystawienie Najświętszego Sakramentu i kazanie pasyjne. Czy ma to jakieś szczególne znaczenie dla tego nabożeństwa?
– Gorzkie żale nie są po to, żebyśmy sobie pośpiewali. Gorzkie żale mają wstrząsnąć naszym duchem. Mają sprawić, że będziemy nie tylko obserwatorami, ale uczestnikami Męki Jezusa. Mają obudzić w nas te same uczucia, jakie mieli bezpośredni świadkowie zdarzeń w Jerozolimie i na Golgocie. Temu właśnie służą kazania pasyjne, które w oparciu przede wszystkim o teksty biblijne, ale również pieśni, dokumenty, dane archeologiczne mają przybliżyć nam rzeczywistość tamtych zdarzeń. Mają uczynić nas, żyjących w XXI wieku, świadkami Męki. Więcej: nasze świadczenie musi dokonywać się w życiu, zatem motywowani jesteśmy do podejmowania bardzo konkretnych postanowień. Najświętszy Sakrament, realna obecność Jezusa podczas nabożeństwa nie pozwala mu pozostać tylko na poziomie samej obrzędowości, ale czyni Mękę obecną tu i teraz, i prowokuje nas do osobistej odpowiedzi. Najważniejsza świadomość, jaką zyskujemy dzięki Gorzkim żalom jest taka, że nikt z nas nie może dokonać samozbawienia i samoodkupienia. Możemy stanąć jedynie w postawie wdzięczności za wielki dar, jakim jest miłość Boga oddającego życie za człowieka.