Logo Przewdonik Katolicki

"Homo-bajdy" zamiast taty?

Michał Gryczyński
Fot.

Dookoła pachnie wiosną, a my świętujemy jak zawsze pod koniec marca Zwiastowanie NMP. Za dziewięć miesięcy będziemy więc przeżywać Boże Narodzenie, skoro dzisiaj wspominamy Cudowne Poczęcie. Wiele osób podejmie dziś, zapewne, duchową adopcję dzieci poczętych, zobowiązując się do dziewięciomiesięcznej modlitwy i ofiar w ich intencji. Tymczasem inni będą powtarzać...

Dookoła pachnie wiosną, a my świętujemy – jak zawsze pod koniec marca – Zwiastowanie NMP. Za dziewięć miesięcy będziemy więc przeżywać Boże Narodzenie, skoro dzisiaj wspominamy Cudowne Poczęcie. Wiele osób podejmie dziś, zapewne, duchową adopcję dzieci poczętych, zobowiązując się do dziewięciomiesięcznej modlitwy i ofiar w ich intencji. Tymczasem inni będą powtarzać z uporem maniaka, że to zaledwie embriony, albo wydziwiać: – Czy można, panie, duchowo prać później pieluchy? To dobry moment, aby raz jeszcze przywołać pamięć o św. Józefie. Spodobało się bowiem Panu Bogu, aby Jezus miał także ziemskiego ojca. Należy to przypominać, bo syndrom samotnego rodzicielstwa upowszechnia się w zastraszającym tempie. I trzeba twardo upominać się o prawo każdego dziecka do stałej obecności ojca, a nie tylko matki. Nawet jeśli w Europie jest to prawda coraz mniej rozumiana. Gorzej, że usiłują nas pogrążyć, zacni utracjusze raju, w bagnie homo-socjalizmu. A do zmian mentalnych ma doprowadzić m.in. modyfikacja terminologii. I tak np. w Hiszpanii, po wcześniejszej legalizacji związków między osobami tej samej płci, rządzący socjaliści wprowadzili już nowe książeczki rodzinne, w których słowa „żona” i „mąż” zastąpiono określeniami „małżonek A” i „małżonek B”. Z kolei w jednym z krajów zalecono personelowi medycznemu unikania słów „mama” i „tata”, jako wyrażeń... homofobicznych! Mają nazywać się „opiekunami”, „strażnikami”, ewentualnie (!) – „rodzicami”, zaś słowa: „małżeństwo”, „mąż” i „żona” mają zastąpić takie określenia, jak: „partnerzy” albo „bliscy”. Natomiast rząd brytyjski finansuje program pilotażowy w zerówkach. Oto maluchy mają się uczyć z książek „modyfikujących nastawienie do homoseksualizmu”. Znalazły się w nich m.in. bajki o miłości dwóch panów pingwinów, o astronautce, która jest córką dwóch mam, czy o księciu, który poszukując żony, odrzuca trzy kandydatki i zakochuje się w... bracie jednej z nich.

Wszystko to, rzecz jasna, pod hasłem większej otwartości na homoseksualistów. Zamiast zastanawiać się, czy i kiedy także u nas pojawią się takie „homo-bajdy”, brońmy lepiej normalności. Bo to w końcu od nas zależy, czy potrafimy skutecznie uchronić dzieci przed wykoślawionymi wizjami niby-rodziny. Michał Gryczyński

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki