Gospodę prowadziła niewiasta imieniem Rachab. Mieszkała tu z rodzicami i rodzeństwem. Jako właścicielka gospody połączonej ze starożytnym hotelem była również nierządnicą usługującą gościom.
Oczekiwanie
Słońce kładło już długie cienie na ziemię i życie w obozie izraelskim w Szittim powoli zamierało. Od wielu miesięcy przebywali tu potomkowie Jakuba, oczekując na obniżenie się wód Jordanu po wiosennych roztopach. Mieli bowiem przeprawić się na zachodni brzeg rzeki, która oddzielała ich teraz od wyczekiwanej Ziemi Obiecanej. Widzieli ją po drugiej stronie Jordanu, tak była bliska, a zarazem tak daleka. Do rzeki było tylko jedenaście kilometrów, więc często tam chodzili rozważając, jaka też będzie ziemia obiecana im przez Boga.
Niedawno zmarł Mojżesz, wielki prorok, który przywiódł ich na ziemię Moabitów po wyprowadzeniu z niewoli egipskiej. Nie powstał więcej w Izraelu prorok podobny do Mojżesza, który by poznał Pana twarzą w twarz, ani równy we wszystkich znakach i cudach, które polecił mu Pan czynić w ziemi egipskiej. Mojżesz przed śmiercią włożył ręce na Jozuego, syna Nuna, naznaczając go swym następcą. Lud izraelski zadeklarował mu pełne posłuszeństwo: Wszystko, coś nam rozkazał uczynimy i gdziekolwiek nas poślesz, pójdziemy. Jak posłuszni byliśmy we wszystkim Mojżeszowi, tak będziemy posłuszni i tobie.
Jozue wysyła szpiegów
Na wezwanie Jozuego, w tej wieczornej godzinie, przybyło do jego namiotu dwóch młodzieńców. „Jutro przeprawicie się przez Jordan i udacie się do Jerycha – powiedział do nich Jozue – obejrzycie dokładnie miasto i okolicę i wywiecie się, jak można je zdobyć. Nikt nie może dowiedzieć się o waszej misji, dlatego wczesnym rankiem opuścicie obóz izraelski”.
Młodzieńcy rankiem wyszli w kierunku rzeki. Mieli przed sobą niecałe dwadzieścia kilometrów drogi. Przeprawili się wpław przez Jordan, przebrali w strój pustynnych wędrowców – nomadów – i pod wieczór weszli przez otwarte bramy Jerycha. Miasto było bogate, zatłoczone kupcami przybywającymi do Kanaanu z krain Moaby, Edomu, a nawet z Arabii. Wysłańcy mieli więc nadzieję, że szpiedzy króla Jerycha ich nie dostrzegą.
Po dokładnej obserwacji miasta, zwłaszcza jego murów, które robiły wrażenie nie do zdobycia, weszli do gospody, która znajdowała się przy samych murach. Gospodę prowadziła niewiasta imieniem Rachab. Mieszkała tu z rodzicami i rodzeństwem. Jako właścicielka gospody połączonej ze starożytnym hotelem była również nierządnicą, usługującą gościom.
W gościnie u Rachab
Wysłańcy Jozuego zaufali gościnności Rachab. Byli przekonani, że nawet gdyby władze miasta dowiedziały się o ich pobycie w gospodzie, Rachab ich nie wyda. Rzeczywiście, okazało się, że zostali zauważeni przez służby wywiadowcze króla Jerycha. Doniesiono królowi, iż w gospodzie przy murach, której właścicielką jest Rachab, przebywają szpiedzy izraelscy, wysłani przez szczepy semickie koczujące po drugiej stronie rzeki Jordan. Widząc zbliżających się żołnierzy, Rachab zaprowadziła gości na płaski dach swego domu i ukryła pod wiązkami lnu, który rozłożony suszył się na dachu.
Wysłańcy królewscy rozkazali Rachab przyprowadzić izraelskich szpiegów, gdyż są przekonani o ich obecności w tej gospodzie. Rzeczywiście – odrzekła – przybyli do mnie ci ludzie, ale nie wiedziałam skąd byli. Gdy jednak miano zamykać bramy miasta o zmierzchu, oni wyszli i nie wiem, dokąd się udali. Pospieszcie za nimi jak najrychlej – doradziła – a dościgniecie ich. Wysłańcy króla Jerycha uwierzyli jej, wybiegli z gospody, przekroczyli bramę miasta i spiesznie podążyli na wschód w kierunku Jordanu.
Ocalenie wysłanników
Rachab weszła na dach i poinformowała Izraelitów o tym, co się zdarzyło. Wyjaśniła też, dlaczego zdecydowała się ich uratować. Wiem, że Pan dał wam ten kraj, gdyż postrach wasz padł na nas i wszyscy mieszkańcy kraju struchleli przed wami. [...] Zabrakło nam odwagi wobec was, ponieważ Pan Bóg wasz, jest Bogiem wysoko na niebie i nisko na ziemi. Nowy Testament komentuje to wyznanie wiary w Jedynego Boga przez pogankę Rachab w ten sposób: Przez wiarę nierządnica Rachab nie zginęła razem z niewierzącymi, bo przyjęła gościnnie wysłanych na zwiady. Okazała bowiem nie tylko gościnność należną każdemu potrzebującemu człowiekowi, ale także wiarę w nieznanego potężnego Boga.
Równocześnie zwróciła się do nich z prośbą: Teraz przysięgnijcie mi na Pana, że jak ja okazałam wam życzliwość, tak i wy okażecie życzliwość domowi mego ojca; dacie mi znak jako rękojmię, że zostawicie przy życiu mego ojca i moją matkę, moich braci i moje siostry, że zachowacie wszystko, co do nich należy, i uchronicie od śmierci. Wysłańcy przysięgli, że po zdobyciu miasta przez Izraelitów włos z głowy nie spadnie ani jej, ani jej najbliższym.
Korzystając z ciemności nocy, Rachab spuściła na sznurze młodzieńców przez okno w murze, doradzając im, aby nie szli na wschód w kierunku Jordanu, lecz przeciwnie na zachód, w góry. Tam powinni ukryć się w jakiejś grocie, których w okolicy Jerycha nie brakowało i przeczekać trzy dni. W tym czasie powrócą do miasta ścigający ich w kierunku rzeki żołnierze, a oni będą mogli bezpiecznie wrócić do swoich, koczujących po drugiej stronie Jordanu. Wysłańcy posłuchali mądrych rad kobiety. Ukryli się w górach, a po trzech dniach przeprawili się przez Jordan do swoich, do Szittim. A gdy przybyli do Jozuego, syna Nuna, opowiedzieli mu wszystko co ich spotkało. I rzekli do Jozuego: Pan oddał cały ten kraj w nasze ręce i już wszyscy mieszkańcy struchleli przed nami.
Przejście Izraelitów przez Jordan i zdobycie Jerycha
Po kilku dniach zastępy izraelskie dotarły do Jordanu. Stan rzeki był wysoki, więc nie można było bezpiecznie przeprawić ludzi i taborów. Jozue jednak na coś czekał. Po trzech dniach nakazał kapłanom niosącym Arkę Przymierza wejść do Jordanu. W tym samym momencie zatrzymały się wody płynące z góry i utworzyły jakby jeden wał na znacznej przestrzeni od miasta Adam leżącego w pobliżu Sartan, podczas gdy wody spływające do morza Araby (Morza Martwego), czyli Morza Słonego, oddzieliły się zupełnie, a lud przechodził naprzeciw Jerycha. W ten to cudowny sposób Naród Wybrany suchą nogą przeszedł wezbrany na wiosnę Jordan, który miał bronić mieszkańców Kanaanu przed najazdem Izraela.
Rozpoczęto przygotowania do oblężenia miasta. Bóg ponownie przyszedł z pomocą swojemu ludowi. Na dźwięk trąb, z którymi oblegający obchodzili miasto, rozpadły się mury Jerycha i wojownicy izraelscy wdarli się do miasta. Jozue wcześniej wydał rozkaz wysłańcom: Wejdźcie do domu owej nierządnicy i wyprowadźcie stamtąd tę kobietę wraz ze wszystkimi, którzy do niej należą, jak jej przysięgliście. Zgodnie z tym poleceniem wysłańcy bezpiecznie wyprowadzili Rachab i jej rodzinę z płonącego miasta i ukryli bezpiecznie w namiotach. Odtąd Rachab i jej rodzina żyła wśród plemion izraelskich. Wyszła też za mąż za niejakiego Salmona, który był przodkiem Dawida. Mateusz w swej Ewangelii podkreśla, że wśród ziemskich przodków Jezusa, Syna Bożego, byli grzesznicy. Chrystus bowiem powiedział: Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.