Minęły kolejne święta Bożego Narodzenia. Niedzielą Chrztu Pańskiego oficjalnie zakończyliśmy w liturgii okres Narodzenia Pańskiego. Z nadzieją wkroczyliśmy w nowy Rok Pański 2007. I choć pierwsze jego dni okazały się dla Kościoła w Polsce niezwykle trudne, to jednak nic nie zdołało przyćmić tej prawdy, że w Jezusie Chrystusie po raz kolejny okazała się ,,dobroć i miłość naszego Zbawiciela i Boga” (Tt 3,4). W święta Narodzenia Pańskiego abp Henryk Muszyński skierował do wszystkich kapłanów, osób konsekrowanych i wiernych świeckich swoje przesłanie. Pragnął wyrazić w nim szczególną wdzięczność Ojcu Świętemu Benedyktowi XVI za postanowienie, że ,,prymasostwo, które od 1417 roku było złączone z Gnieznem, nadal pozostanie związane z pierwszą Metropolią, w której spoczywają relikwie patrona Polski – św. Wojciecha”.
To szczególne przesłanie wdzięczności i nadziei, związane z powrotem prymasostwa do Gniezna, było bliskie sercu śp. ks. dr. hab. Czesława Pesta. Początek nowego roku wiąże się bowiem również z pierwszą rocznicą tragicznej śmierci jednego z naszych współbraci w kapłaństwie, młodego i obiecującego badacza dziejów Kościoła, kustosza naszego Archiwum Archidiecezjalnego, a dla mnie osobiście kolegi kursowego i przyjaciela, ks. Czesława Pesta. W poniedziałkowy poranek, 16 stycznia 2006 roku, jadąc z wykładami do Seminarium Misjonarzy Świętej Rodziny w Kazimierzu Biskupim, zginął On w tragicznym wypadku samochodowym w Kleczewie. W dniu Jego pogrzebu w rodzinnej parafii we Wronowach, gdzie na miejscowym cmentarzu został pochowany, w wygłoszonej wówczas homilii pogrzebowej przypomniałem, że ,,w tym nieszczęściu, gdy serca tylu z nas przepełnia ból i smutek, On sam zdaje się delikatnie przypominać o jeszcze większym szczęściu, szczęściu czuwających, gotowych na spotkanie; szczęściu tych, którzy są w ręku Boga i których nadzieja pełna jest nieśmiertelności; szczęściu tych, którzy w Chrystusie umierają, którzy Mu zaufali i będą przy Nim trwali. Łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych”. Obiecywałem wówczas, że będę się modlił za Niego, ,,aby Chrystus Pan po tamtej stronie życia okazał Mu łaskę i miłosierdzie”, a jednocześnie prosiłem, aby o nas wszystkich, wierzących ,,w tajemnicę świętych obcowania, On sam przed Bogiem pamiętał, byśmy kiedyś i my dostąpić mogli łaski i miłosierdzia przychodzącego do nas w misterium mortis Zmartwychwstałego Pana”.
W pierwszą rocznicę śmierci śp. ks. Czesława raz jeszcze wspominałem Go w modlitwie przed Bogiem. Sprawowałem Mszę św. w Jego rodzinnej parafii i modliłem się na cmentarzu, przy Jego grobie. Jednocześnie w tym szczególnym roku wdzięczności za dar prymasostwa, pragnę przywołać w naszej wspólnej pamięci Jego umiłowanie historii i mozolnie przeprowadzane badania naukowe nad początkami prymasostwa w Polsce Odrodzonej. Poświęcił On tym badaniom, żmudnej kwerendzie w archiwach zagranicznych i polskich, ostatni etap swojego ziemskiego życia. Zaowocowały one wspaniałą, monumentalną monografią habilitacyjną o kardynale Dalborze, pierwszym prymasie Polski Odrodzonej. Pamiętam, gdy przyniósł mi owoc swojej pracy i wpisywał osobistą dedykację do książki, jak zwykle w takich momentach bardzo szczęśliwy i rozpromieniony, przypominał, że postać kardynała Dalbora, którą tak pięknie ukazał w swej pracy, niezbicie dowodzi gnieźnieńskich korzeni polskiego prymasostwa. W zakończeniu pracy, zgodnie z dokumentami zebranymi w tylu archiwach, które osobiście odwiedził, mógł napisać, że w Polsce Odrodzonej ,,większość biskupów polskich opowiedziała się za sięgającym czasów średniowiecza prymasostwem gnieźnieńskim, a nie warszawskim, które było pozostałością i przypomnieniem czasu zaborów”. Pośród osób, które uczestniczyły w staraniach i wspierały naszego Księdza Arcybiskupa w Stolicy Apostolskiej, choć nie wymieniony z imienia, był również, jako pracownik wspomnianych przez Księdza Arcybiskupa w podziękowaniu prymasowskich instytucji, śp. ks. Czesław Pest. Pamiętam, jak Ksiądz Arcybiskup bardzo cieszył się owocami Jego badawczej pracy. Wiem, że osobiście zawiózł książkę ks. Pesta Słudze Bożemu Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II do Rzymu. Pisząc zaś w swoim telegramie po śmierci ks. Czesława, że ,,był On kapłanem ogromnie obiecującym, gruntownie wykształconym, cechującym się ogromną pracowitością, umiłowaniem historii Kościoła i niemałą już kompetencją w tej dziedzinie”, nie tylko wyrażał przed Bogiem wdzięczność, ale również pamięć o Jego osobie. Dziś, gdy mija rok od tej tragicznej śmierci, śp. ks. dr Czesław Pest pozostaje wciąż żywy w pamięci i sercach nas wszystkich.