William J. Doherty
„Jak trzymać się razem w świecie, który chce nas rozdzielić”
WAM 2006
Nie jestem miłośniczką poradników w stylu „jak żyć”, pisanych przez psychoterapeutów z nachalnie widoczną chęcią zarobienia pieniędzy na naiwnych czytelnikach – nieudacznikach. Tym razem jednak nie powinnam kręcić nosem, sprawa jest bowiem zbyt poważna. W klasie mojej córki ponad połowa dzieci żyje w rozbitej rodzinie, dookoła też słyszę same „dobre wiadomości” o kolejnym rozwodzie, a już czasopisma typu „Gala” pełne są nieprawdopodobnych historii zgodnych rozwodów i ponownych związków. W takiej sytuacji rynkowymi przebojami stają się poradniki w stylu „Jak przeżyć rozwód i wyjść z niego zwycięsko”, bo na każdą zachętę zaakceptowania wad współmałżonka i propozycji kochania go takim, jakim jest wszyscy pukają się w czoło. W swojej książce pan Doherty podsuwa rozwiązania, dzięki którym małżeństwo ma szansę przetrwać. Jest obietnica – sakrament, ale co szkodzi jeszcze trochę popracować nad związkiem? Od kogo usłyszymy, że ustępować i służyć to znaczy kochać? I że taka miłość ma szansę na trwanie?