Dramaty Szekspira w konwencji mangi? W ten sposób jedno z brytyjskich wydawnictw postanowiło spopularyzować wśród młodych miłośników mangi twórczość swojego najwybitniejszego dramaturga. W Polsce historia mangi zaczęła się od razu edukacyjnym motywem: pierwsza manga wydana w naszym kraju miała japońską autorkę, ale jej głównym bohaterem był książę Józef Poniatowski. Jej tytuł brzmiał Aż do nieba: tajemnicza historia Polski, a w naszym kraju pojawiła się w 1996 r., kiedy rynek tego rodzaju japońskiego komiksu dopiero zyskiwał popularność i zaczynała się tworzyć subkultura. Dzisiaj działa siedem wydawnictw specjalizujących się w mandze, wydających około pół tysiąca komiksów rocznie. Organizowane są konwenty, wychodzi kilka magazynów poświęconych komiksowi japońskiemu, działają też sklepy odzieżowe (bo manga wpływa na modę) i zabawkarskie.
Otwarta we wrześniu w Muzeum Karykatury w Warszawie wystawa „Manga. Droga wojownika” ukazuje rozwój tego fenomenu kultury japońskiej, pokazując jej historię, różnorodność stylów i wzrost popularności na świecie i dwie dekady później w Polsce. Wydaje się, że wszystko zaczęło się od anime Czarodziejka z Księżyca, którą polscy młodzi widzowie mogli zobaczyć w połowie lat 90. Trochę wcześniej całe pokolenie dzieci zachwycało się Załogą G, animacją japońską w wersji amerykańskiej. A już zupełnie nie zdajemy sobie sprawy z tego, że japońska manga przedostała się do naszego kraju w formie animowanej w serii dla dzieci Pszczółka Maja. Manga w Europie i Ameryce nie miała łatwo. W kulturze japońskiej widziano zagrożenie, uważano, że jest pełna przemocy i seksu, nie mówiąc o kompletnie odmiennym od naszej cywilizacji kodzie kulturowym. Szczególnie opinie dotyczące przesadnej brutalności były dość powszechne i także z nimi mierzy się warszawska wystawa.
Ojciec Tezuka
Opowiadając historię mangi, można cofnąć się kilka wieków wstecz i przypomnieć o kulturze drzeworytniczej, bo to wtedy użyto po raz pierwszy tego określenia, tyle że nie miała ona wówczas nic wspólnego z komiksem ani nie opowiadała żadnej historii. Żyjący na początku XIX w. artysta Hokusai opublikował zbiór swoich humorystycznych drzeworytów z krótkimi opisami zatytułowany Manga Hokusaia do nauki rysowania. Słowo „manga” wywodzi się od dwóch słów: man – mimowolny szkic i ga – obraz.
Droga do formy komiksowej była dłuższa i miała związek z amerykańskimi zeszytami pojawiającymi się na japońskim rynku. Inspirując się nimi i dodając elementy własnej kultury, Japończycy stworzyli coś zupełnie oryginalnego. Ojcem mangi był Osamu Tezuka. Oczarowały go animacje Disneya i amerykańskie komiksy o superbohaterach, więc postanowił zainspirować się tą sztuką i zrobić coś na rynek japoński. Jego najsłynniejszą mangą była opowieść o chłopcu-robocie o imieniu Astro, a jego wersja animowana, której autorem był również Tezuka, zdobyła rynek amerykański. To właśnie on jest odpowiedzialny za wielkie oczy postaci oraz zminimalizowane, a właściwie niewidoczne, usta i nos. W procesie przenoszenia mangi na animację, z powodu niskiego budżetu, a więc zupełnie przypadkowo, powstał styl, o którym mówi się, że buduje konwencję anime: zastyganie postaci w bezruchu czy długie stopklatki. Bohaterowie anime nie mają żadnej przynależności narodowej czy kulturowej. Na podstawie rysów twarzy i koloru skóry nie można określić ich pochodzenia – są zewsząd i znikąd. Chodziło o to, żeby każdy mógł się z nimi utożsamić i skoncentrować na emocjach.
Pierwsze mangi wydawane w Japonii były czarno-białe, kolorowa była jedynie okładka i czasem parę pierwszych stron. Niektóre miały po kilka tomów, które wychodziły sukcesywnie przez kilka lat. Wiele z nich zostało zanimowanych, zwykle w formie kilku 20-minutowych odcinków. Później zaczęły powstawać długometrażowe anime, również na podstawie mangi, która stała się jak gdyby uzupełnieniem filmu. W mandze znajdziemy pogłębione psychologicznie postaci, szerszy i bardziej szczegółowy kontekst.
Ikony i gatunki
Ikon mangi i anime jest co najmniej kilka i to one stały się symbolami: Astro Boy, Goku z Dragon Ball (chłopiec o małpim ogonie i mistrz walki), Usagi Tsukino z Czarodziejki z Księżyca (walcząca ze złem 14-letnia dziewczyna z Tokio). Nawet jeśli ktoś uważa, że te imiona i nazwy nic mu nie mówią, zmieni zdanie, gdy zobaczy postaci. Poza tym chyba każdy zna Pokemony?
To właśnie autorka Czarodziejki z Księżyca, Naoko Tekeuchi, jest odpowiedzialna za modę na gatunek zwany „magical girls” (mahō-shōjo). W warstwie fabularnej opowiada o zwykłych dziewczynach, które żyją w normalnym świecie, ale są obdarzone magicznymi mocami. Te moce wykorzystują w obronie słabszych i bezbronnych, a ostatecznie w obronie świata. Nigdy nie atakują pierwsze, nigdy się nie mszczą, nigdy nie chodzi im o korzyść dla siebie. Mahō-shōjo należy do gatunku mangi przeznaczonej dla nastoletnich dziewcząt zwanego shōjo. Jej odpowiednik dla chłopców poniżej 18. roku życia to shōnen. Dziewczęta otrzymują opowieści o romantycznej miłości czy o problemach z przyjaciółkami, chłopcy o robotach, podróżach międzygwiezdnych, walkach i sporcie.
A ponieważ manga to nie tylko komiksy dla dzieci szkolnych, to istnieje wiele gatunków przeznaczonych dla dorosłych. I tak młodzi mężczyźni otrzymują seinen, a kobiety josei. To znacznie bardziej pogłębione historie, w których jest znacznie więcej realizmu, a tematy często oscylują wokół przeróżnych zagadnień, włączając politykę i filozofię oraz oczywiście erotykę. Ten ostatni obszar przedstawiany jest w różnych wersjach mangi: ecchi to lekka erotyka, a hentai to pornografia. Poza tymi głównymi nurtami mangi istnieje także gatunek nazwany gekiga, której odpowiednikiem jest powieść graficzna, czyli komiks przeznaczony dla dorosłych. Jego treści są poważne, nierzadko dramatyczne, dotyczące problemów współczesnego świata, przedstawiane w pesymistycznych barwach.
Od subkultury do popkultury
Fani mangi tłumnie biorą udział w zjazdach odbywających się w różnych miejscach w Polsce. Na przykład tegoroczny letni Warszawski Festiwal Kultury Japońskiej proponował dla miłośników mangi i anime całą serię warsztatów, pokazów i wykładów, a wszystko prowadzone przez amatorów i wolontariuszy. Opowiada się historię poszczególnych podgatunków mangi, omawia wybrane postaci i fabuły, analizuje prace konkretnych autorów. Można się też nauczyć, jak wykonać odpowiedni makijaż, by upodobnić się do postaci z mangi. To istotne, bo podczas każdego konwentu odbywa się cosplay, czyli konkurs kostiumów. Uczestnicy wcielają się w konkretną postać z mangi czy anime, a potem na scenie odgrywają scenki. Rynek odpowiedział na to zapotrzebowanie natychmiast: powstały sklepy z odzieżą charakterystyczną dla bohaterów mangi, w których można kupić wszystko, od kolorowej peruki po obuwie. Pisma modowe wykazały się dużą czujnością, odczytując trendy i publikując poradniki w stylu „Jak wyglądać jak postać z mangi?”.
Widzieliście kiedyś na ulicy dziewczynę w różowych włosach i opasce z pluszowymi uszami na głowie? To kawaii girl – moda na „słodki wygląd”, która opanowała całą Japonię. Ma być ślicznie, słodko, bezproblemowo, miło i przytulnie. Jednym z symboli kultury kawaii jest Helo Kitty, którego idealny świat stał się również tematem mangi. W odróżnieniu od niewinności kocich uszek, po mrocznej stronie sytuuje się manga Tokyo Ghoul o istotach, które żywią się ludzkim mięsem. I tak, w internecie można znaleźć sklepowe oferty na strój w stylu tokyo ghoul przeznaczone na cosplay. Z dziewczyną w stylu ghoul można pomylić miłośników mangi Gals!, którzy stworzyli modę gyaru. Obie mają blade cery, czarne lub białe włosy i mocny makijaż oczu. Wykładu na temat mody i subkultur można posłuchać podczas tygodniowego obozu letniego organizowanego przez jedno ze zwykłych biur podróży. Otaku Camp proponuje także konkursy ze znajomości bohaterów i fabuł, warsztaty wizażu, panele dyskusyjne, kursy rysowania postaci anime. Nie sposób nie zauważyć, że kultura mangi i anime przeszła w fazę niemal masową.
---
Manga. Droga wojownika
Muzeum Karykatury, Warszawa
Wystawa czynna do 22 grudnia 2024 r.