Krzyże św. Kamila Lellis
Michał Gryczyński
Fot.
Krzyż towarzyszył mu niemal od urodzenia, a więc od 25 maja 1550 r. Pewnego dnia matka przeżyła wizję, w której ujrzała go z krzyżem na piersiach pośród dzieci i przeraziła się, że syn skończy na... szubienicy.
Po śmierci rodziców wiódł żywot zawadiaki, został najemnikiem, ale żołd roztrwonił grając w karty oraz kości i wkrótce stracił oszczędności, miecz i płaszcz....
Krzyż towarzyszył mu niemal od urodzenia, a więc od 25 maja 1550 r. Pewnego dnia matka przeżyła wizję, w której ujrzała go z krzyżem na piersiach pośród dzieci i przeraziła się, że syn skończy na... szubienicy.
Po śmierci rodziców wiódł żywot zawadiaki, został najemnikiem, ale żołd roztrwonił grając w karty oraz kości i wkrótce stracił oszczędności, miecz i płaszcz. Zraniony w nogę znalazł się w rzymskim szpitalu św. Jakuba, gdzie później został pielęgniarzem. Zaniedbywał jednak obowiązki, bo wymykał się do przewoźników nad Tybr, z którymi łączyła go namiętność do gier hazardowych. Ze szpitala został zwolniony, gdy pod jego poduszką znaleziono karty. Tułał się więc po Italii, żyjąc z żebraniny, dopóki ktoś nie wyjednał mu pracy robotnika w klasztorze Kapucynów.
Po przełomie duchowym 2 lutego 1576 r. odmienił swe życie, a jego spowiednikiem został sam św. Filip Neri. Kiedy powierzono mu administrację szpitala, zaczął go reformować, pozyskując grono współpracowników, którzy utworzyli wspólnotę Kanoników Regularnych Posługujących Chorym. Przyjął święcenia kapłańskie i stanął na czele kamilianów – jak ich nazwano – którzy nosili na habitach oraz płaszczach czerwone krzyże i składali czwarty ślub: służby chorym nawet z narażeniem życia.
Pewnego razu, gdy znalazł się – za sprawą potrzeb podopiecznych i personelu – w tarapatach finansowych, ukląkł przed krucyfiksem i zaczął użalać się Ukrzyżowanemu nad swą niedolą. Nagle usłyszał dzwonek u drzwi: ujrzał nieznajomego, który zapytał, czy jest mu potrzebna gotówka. Zdumiony odrzekł, że tak i po chwili ów tajemniczy nieznajomy przyniósł mu trzysta talarów! A stało się to po modlitwie pod tym samym krucyfiksem, na którym ujrzał wcześniej Zbawiciela zdejmującego ręce z krzyża i pocieszającego go, że dzieło, którego się podjął jest, tak naprawdę, Jego dziełem. Od tej pory wszędzie zabierał ów krzyż ze sobą; obecnie można go zobaczyć w kaplicy rzymskiego kościoła św. Magdaleny. Św. Kamil zmarł w 1614 r., kanonizowano go w 1746 r., a odbiera cześć jako patron pielęgniarzy, chorych, szpitali i całego Zatybrza.