SPROSTOWANIE
W nr. 11 „PK” ukazał się artykuł p. Piotra Dogondke, dotyczący Tadeusza Kościuszki. Pierwszy akapit zaczyna się zdaniem: „Tadeusz po ukończeniu nauki w Szkole Rycerskiej we Francji powraca do kraju”.
Oryginalne zdanie brzmiało: „Tadeusz po ukończeniu nauki w Szkole Rycerskiej i we Francji…”. Spójnik „i”, bez wiedzy autora, został usunięty, co istotnie zmieniło sens zdania.
Za błąd Czytelników i Autora tekstu przepraszam.
Arleta Kubiak
Do Kapłanów
Mam pecha. Dopiero w sobotę wieczorem dowiedziałem się, że w niedzielę będzie odprawiana Eucharystia w intencji mojego zmarłego przyjaciela. Zawiadomiła mnie kuzynka zmarłego, intencja obejmowała także innych członków jej rodziny. Wiadomość ta była dla mnie bodźcem do pojednania się z Panem Bogiem – złożenie ofiary podczas tego nabożeństwa było najlepszym podarunkiem dla zmarłego. Natychmiast udałem się do swojego kościoła parafialnego – nie było aż tak późno, kończyła się wieczorna Msza św., mogłem liczyć, że zastanę jeszcze któregoś z księży w konfesjonale. Pracuję po kilkanaście godzin dziennie – zresztą po spowiedzi musiałem także wrócić do pracy – i wcześniej nie znalazłem czasu na przystąpienie do tego sakramentu. Na placu przy świątyni stał kapłan. Chyba wyczuł, dlaczego przyszedłem. Sam zapytał, czy ja do spowiedzi. Gorąco potwierdziłem, ciesząc się w duchu, że jednak się udało, że zdążyłem. Niestety, ksiądz zaprosił mnie na następny dzień. Podjąłem krótką walkę – jutro będę w innej parafii, zależy mi na przystąpieniu do sakramentu dzisiaj. Dla księdza nie miało to znaczenia. „W innej parafii też będzie okazja do wyspowiadania się” – skwitował. Nie miałem wyjścia. W niedzielę przyszedłem na Mszę dużo wcześniej. Tłumy ustawiły się do spowiedzi, konfesjonał znajdował się blisko ławek, nie zdecydowałem się. Nie złożyłem tak ważnej dla mnie ofiary. Po Eucharystii poszedłem do zakrystii, zapytałem, czy mogę jeszcze skorzystać z sakramentu pojednania. Ksiądz z uśmiechem powiedział, że jutro. Mam pecha.
Konrad S.
Drogowskaz do nieba „PK” 12/2007
Chciałam bardzo serdecznie podziękować za rachunek sumienia dołączony do nr. 12 „PK”. Ta mała książeczka jest wielką pomocą dla osób starszych i młodzieży. Zapewne wielu posłużyła do dobrego przeżycia sakramentu pojednania w czasie Wielkiego Postu. Składam serdecznie Bóg zapłać. Każdy egzemplarz „Przewodnika Katolickiego” uczy czegoś nowego. Wasz tygodnik jest najlepszym przyjacielem, zaraz po Bogu. Czytam go, ponieważ zawsze znajdę w nim coś ciekawego. Zamieszczone w „PK” artykuły są po prostu drogowskazem do nieba.
Halina