W Dzień Świętości Życia, 26 marca, gdy cały świat modlił się o świętość każdego poczętego życia, Brazylię obiegła wiadomość o proponowanych zmianach w konstytucji. Ostatnie wydarzenia mające miejsce w tym katolickim kraju wprowadzają niepokój i burzą jego dotychczasowy wizerunek.
Rządząca partia PT (Partido do Trabalhador), z której wywodzi się m.in. obecny przezydent Lula, wystąpiła z wnioskiem o zmianę w konstytucji dotyczącą „polepszenia relacji międzyludzkich”. Obecne prawo nie pozwala na dokonywanie aborcji i eutanazji, jak również na zawieranie związków tej samej płci. Według rządzących, prawo to jest nie tylko zbyt rygorystyczne, ale też, a może przede wszystkim, można nazwać „przestarzałym mitem w rozwijającym się świecie”. Dlatego PT, wychodząc naprzeciw „potrzebom” współczesnego człowieka, proponuje zmiany.
W połowie marca do parlamentu wpłynął wniosek poprawek w konstytucji. Propozycje przedstawicieli parlamentu, jakie mają być poddane pod głosowanie, to m.in. legalizacja aborcji do dziewiątego miesiąca czy „złagodzenie cierpień” poprzez eutanazję na życzenie pacjenta. W dalszym „nowoczesnym wniosku” możemy przeczytać o propozycji związków osób tej samej płci i możliwości – w przyszłości – adopcji dzieci, co w znacznym stopniu ma się też przyczynić do rozwiązania problemu tzw. dzieci niechcianych, czyli tych, które czekają na adopcję.
Projekt zmiany konstytucji przewiduje również większą swobodę seksualną i zakaz jej dyskryminacji. W myśl tej ustawy każdy, kto będzie piętnował mniejszości seksualne, będzie podlegał karze więzienia. Kiedy np. duchowny podczas kazania odniesie się do sprawy homoseksualizmu i potępi go, to grozić mu będzie kara nawet do pięciu lat więzienia, gdyż jest to określane jako prześladowanie i dyskryminacja mniejszości seksualnych.
Projekt tzw. ustawy o homofobii przewiduje też, że rektor seminarium, który odrzuci wniosek homoseksualisty o przyjęcie do seminarium duchownego lub na studia teologiczne, otrzyma wyrok od trzech do pięciu lat więzienia. W całym kraju w związku z tym organizowane są marsze poparcia dla życia i demonstracje, mające na celu przypomnienie pomysłodawcom wniosku, że Brazylia jest najliczniejszym na świecie krajem katolickim i taka też chce pozostać. Jeden z największych autorytetów świata nauki, prof. Olavo de Carvalho, filozof, podczas swojego niedawnego wystąpienia na Uniwersytecie w São Paulo potępił zamiar wprowadzenia zmian w konstytucji i zakończył swoje wystąpienie pytaniem retorycznym: quo vadis, Brasil?