Losy kościuszkowców to nie filmowe przygody „Czterech pancernych”. Prawdziwi ludzie toczyli swą prawdziwą, zażartą walkę. Nie ma śmierci na niby.
Niedawna uroczystość patronalna Szkoły Podstawowej nr 38 w Bydgoszczy była interesującą lekcją historii zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych.
Placówka ma tzw. patrona zbiorowego – Zdobywców Wału Pomorskiego. Jedni nie widzą w tym fakcie niczego zaskakującego, inni dopatrują się w nim „reliktu starych czasów”. Grzegorz Nazaruk, dyrektor szkoły, komentuje: – Pozostając przy swoim patronie, oddajemy hołd wszystkim, którzy poświęcili się walce o oswobodzenie Polski, częstokroć płacąc cenę najwyższą. Syntezy i oceny należą już do historyków, my pokazujemy jednostkowe postawy, poświęcenie, odwagę. Związaliśmy się z wojskowością, także tą zupełnie współczesną; nawiązując współpracę z bydgoskim Centrum Wyszkolenia Oficerów NATO, zgłębiając historię polskich misji pokojowych, nie możemy unikać faktów z przeszłości. Dzieci muszą znać prawdę – i o swoich dziadkach spod Monte Cassino, i o tych spod Kołobrzegu…
Zaproszenie szkoły i kombatantów przyjął także ks. ppor. Krzysztof Kara, reprezentujący ordynariat polowy WP. – Weterani II wojny światowej nie żyją podziałem na tych z Zachodu i Wschodu. Łączy ich wiele. Walczyli, umierali. Jedni i drudzy potrzebowali i potrzebują opieki duszpasterskiej. Otrzymują ją. Papież Jan Paweł II powiedział niegdyś, że Polacy zawsze winni szukać jedności. Szukajmy mądrej jedności, opartej na mądrości, prawdzie… – powiedział kapłan.