W duchu jedności
Abp Henryk Muszyński
Fot.
W dniu 23 kwietnia przypada doroczna Uroczystość ku czci św. Wojciecha, głównego patrona Archidiecezji Gnieźnieńskiej, naszej Ojczyzny, a także jednoczącej się Europy. Święty Wojciech, by użyć słów Jana Pawła II, stworzył na naszych ziemiach styl wierności najwyższym wartościom za najwyższą cenę, pozostawiając po sobie świetlany wzór do naśladowania.
Jeśli spojrzy się...
W dniu 23 kwietnia przypada doroczna Uroczystość ku czci św. Wojciecha, głównego patrona Archidiecezji Gnieźnieńskiej, naszej Ojczyzny, a także jednoczącej się Europy. Święty Wojciech, by użyć słów Jana Pawła II, stworzył na naszych ziemiach styl wierności najwyższym wartościom za najwyższą cenę, pozostawiając po sobie świetlany wzór do naśladowania.
Jeśli spojrzy się na całe ziemskie życie Wojciecha, łatwo dostrzec, że nie było ono pasmem zwycięstw. Nie pozostawił po sobie żadnych wzniosłych pism, a jego życie dla wielu może wydać się przeciętne, mało ciekawe, czy wręcz nieudane, bo ostatecznie - po ludzku sądząc - skończyło się całkowitym niepowodzeniem.
Szybko osierocony przez śmierć rodziców, niezrozumiany i odrzucony przez rodaków w Pradze, zawiedziony przez mnichów w opactwie Monte Cassino, dwukrotnie zmuszony do opuszczenia benedyktyńskiego klasztoru, osamotniony z powodu zamordowania braci, ich rodzin i przyjaciół, podejrzewany był o opieszałość, a nawet zdradę przez hierarchię kościelną. Nawet jego misja ewangelizacyjna wśród pogan dla współczesnych mu musiała się wydawać całkowitą klęską. Trwała bowiem zaledwie dwanaście dni i nie przyniosła od razu oczekiwanych i spektakularnych rezultatów. Więcej, jego męczeńska śmierć dla wielu z pewnością stała się powodem do satysfakcji. Można by rzec, że w oczach ludzi Wojciech przegrał życie, dla Boga jednak - zwyciężył przez śmierć. Podczas czterdziestu lat życia, Wojciech wiele razy musiał zadawać sobie pytanie o sens tego, co robi. Stawał pomiędzy wolą i decyzjami swoich zwierzchników a niechęcią ludu, do którego bywał posłany. Wszystko to świadczy o niezwykle wyrobionej i dojrzałej postawie Wojciecha, który w skomplikowanej historii swojego życia jasno widział to, czego oczekuje od niego Bóg. W każdym wydarzeniu potrafił rozeznać Bożą wolę i starał się być jej posłusznym. Właśnie dlatego jego postać i życie także dzisiaj pozostają dla nas wymownym znakiem.
Ojciec Święty nazwał Wojciecha pierwszym Czechem prawdziwie europejskiego formatu, którego ślady życia i kultu znajdujemy w całej Europie. Gniezno, Praga, Trnava, Ostrzychom, Magdeburg, Akwizgran, Rawenna, Werona i Rzym są jakby filarami mostu, duchowej spójni. Właśnie przez to swoje ciągłe, po ludzku czasem niezrozumiałe, pielgrzymowanie św. Wojciech stał się patronem duchowej jedności narodów w sercu Europy (Jan Paweł II, Praga - 24.04.1990). Święty Wojciech łączył w sobie duchowe tradycje Wschodu i Zachodu. Łączył w sobie dwa odmienne, a jednocześnie uzupełniające się wzajemnie formy kultury: benedyktyńską - bardziej logiczną i racjonalną oraz kulturę bardziej mistyczną i intuicyjną, reprezentowaną przez dwóch świętych Braci greckich: Cyryla i Metodego. Obydwie wpływały i nadal wpływać powinny na podtrzymanie i umocnienie duchowej i kulturalnej jedności Europy (por. List Jana Pawła II na tysiąclecie konsekracji biskupiej św. Wojciecha, 2.04.1983).
W dniach 12-14 marca br. miało miejsce w Gnieźnie kolejne Forum św. Wojciecha, na którym zabrało głos ponad stu przedstawicieli różnych ruchów, organizacji i stowarzyszeń różnych Kościołów chrześcijańskich Europy Wschodniej i Zachodniej. Chodziło o to, by pokazać, że wiara w Chrystusa jest nie tyle historycznym doświadczeniem, co żywym źródłem duchowej inspiracji dla milionów Europejczyków i może staś się dziś fundamentem nowej jedności i jakości Europy. To gnieźnieńskie spotkanie zorganizowane przez wiernych świeckich, w przeddzień akcesji dziesięciu nowych państw do Unii Europejskiej, możemy postrzegać jako wymowny owoc krwi Wojciechowej przelanej na polskiej ziemi. Współczesnymi nam świadkami nowej ewangelizacji Europy kieruje bowiem ten sam Duch Święty, który przyprowadził Wojciecha do Gniezna.
Krew Świętego Biskupa i Męczennika przynagla nas i zobowiązuje, abyśmy nie obwarowywali się w postawie jałowej obrony przed światem, abyśmy nie zatrzymywali dla siebie skarbu ewangelicznej prawdy. Wzywa nas raczej do otwarcia się na tych, w których życiu Ewangelia przestała odgrywać podstawową rolę. Dziś, w obliczu włączenia Polski w struktury Unii Europejskiej, św. Wojciech, który ożywiony głęboką wiarą przekraczał granice państw tylko z Ewangelią i Krzyżem - stał się wymownym znakiem jedności Polaków i Europy.