Logo Przewdonik Katolicki

Strażnicy wolności

Piotr Krysa
Fot.

Udział Polski w interwencji zbrojnej w Iraku niewątpliwie sprawił, że o polskich żołnierzach znowu jest głośno. Nie brak jednak głosów, że udział ten jest symboliczny, a i tak za pieniądze Amerykanów. Jeszcze więcej wątpliwości i obaw wywołało przydzielenie Polakom jednej z trzech stref stabilizacyjnych. To na pewno nie jest proste i bezpieczne zadanie, a my nie jesteśmy militarną...

Udział Polski w interwencji zbrojnej w Iraku niewątpliwie sprawił, że o polskich żołnierzach znowu jest głośno. Nie brak jednak głosów, że udział ten jest symboliczny, a i tak za pieniądze Amerykanów. Jeszcze więcej wątpliwości i obaw wywołało przydzielenie Polakom jednej z trzech stref stabilizacyjnych. To na pewno nie jest proste i bezpieczne zadanie, a my nie jesteśmy militarną potęgą. Jesteśmy za to szóstą armią świata, jeżeli chodzi o liczbę żołnierzy biorących udział w najróżniejszych misjach pokojowych. W takich akcjach brało udział już ponad 48 tysięcy polskich żołnierzy.


Żołnierz polski na całym świecie ma wyrobioną markę. Historia tak się dla nas poukładała, że nie raz musieliśmy to udowadniać i robiliśmy to z powodzeniem. Jest też jednak i druga prawda o naszej armii - jest słabo uzbrojona, przestarzała i stale borykająca się z brakiem środków, jak zresztą całe nasze państwo. Członkostwo w NATO, które jest wreszcie stabilnym gwarantem naszego bezpieczeństwa na skalę, jakiej trudno dopatrzyć się w naszej historii, na pewno pomaga w modernizacji armii, ale także stawia bardzo wysokie wymagania. Na ogół z problematyką wojskową spotykamy się przy różnych okazjach, kontraktach, przetargach, operacjach pokojowych czy w ostatnich latach nawet wojnach. Jednak przeciętny Polak o naszej armii wie tak naprawdę niewiele.

Będzie mniejsza


Dzisiaj liczba polskich żołnierzy przekracza 130 tysięcy ludzi. Wspierana jest dodatkowo przez 53 tysiące pracowników cywilnych. Restrukturyzacja naszej armii zaplanowana do roku 2008 ma tę liczbę ograniczyć do około 150 tysięcy. Na dzisiejszym polu walki coraz mniej liczy się bowiem ilość żołnierzy, a coraz bardziej ich wyposażenie i wyszkolenie. Nikogo nie dziwi już fakt, że żołnierz poborowy po rocznym szkoleniu może wykonywać jedynie najprostsze zadania. Chociaż daleko nam do armii zawodowej, to liczba poborowych w Wojsku Polskim będzie się stale zmniejszać. Od 2004 roku zasadnicza służba wojskowa będzie trwała jedynie 9 miesięcy, a w roku 2008 żołnierzy poborowych w armii ma być mniej niż 40 procent. Ich funkcje przejmował będzie stopniowo nowy korpus szeregowych zawodowych. Zmniejszać się też będzie liczba oficerów, a rozbudowany zostanie korpus podoficerski. Zmniejszenie stanów osobowych w armii pozwoli podnieść średnie wydatki na jednego żołnierza z 25 tysięcy złotych w roku bieżącym do około 33 tysięcy złotych w roku 2008. W dalszym ciągu wielkość tej kwoty jest zdecydowanie mniejsza od większości państw NATO, a nasze opóźnienia w modernizacji technicznej stawiają armię w dość trudnej sytuacji finansowej. Tegoroczny budżet Ministerstwa Obrony Narodowej łącznie z rezerwami celowymi i środkami specjalnymi wyniosą niewiele ponad 15,5 miliarda złotych, co stanowi prawie 8 procent naszego budżetu i blisko 2 procent planowego na ten rok Produktu Krajowego Brutto.
Porównując tę kwotę z wybranymi cenami nowoczesnego sprzętu wojskowego, czy kosztami jego eksploatacji, możemy łatwo ocenić, że militarną potęgą nie jesteśmy i jeszcze długo nie będziemy. Restrukturyzacja armii powinna jednak stopniowo wpływać na wzrost uposażenia żołnierzy, którzy swoimi zarobkami dzielą ogólny poziom życia większości pracowników budżetówki.

Już nie na drzwiach od stodoły


Najgłośniejszym ostatnio zakupem polskiej armii są amerykańskie samoloty F-16 C Block 50/52. Jak wszystko również i te samoloty znalazły swoich krytyków, ale jest to kolejna bardzo mocno zmodernizowana i naszpikowana elektroniką wersja bardzo dobrych samolotów wielozadaniowych, które sprawdziły się w praktyce. Przetarg związany z bardzo korzystną umową offsetową, jest największą inwestycją w polskiej armii od wielu lat. Do tego momentu polscy piloci latali w większości na przestarzałych samolotach radzieckiej konstrukcji MiG 21, MiG 21 bis (mieliśmy ich prawie sto). Obecnie są stopniowo wycofywane z użycia. Przez jakiś czas służyć będą jeszcze naszym pilotom samoloty MIG 29 (22 sztuki - było mniej, ale 10 sztuk kupiliśmy od Czechów). Są jeszcze całkiem niezłe, ale nie wszystkie w pełni sprawne, więc kilka z nich przeznaczonych jest na części zamienne. Dysponujemy także 98 samolotami szturmowymi Su-22, z czego kilkanaście nadaje się już tylko na części zamienne. Mają one pewną taktyczną wadę, bo w siłach Układu Warszawskiego były tylko jednym z trzech elementów lotnictwa wsparcia obok Su-25 na małych odległościach i Su-24 na dużych odległościach. Te samoloty wzajemnie się uzupełniały, a wyrwane z systemu bardzo traciły na skuteczności. Jeśli ktoś miałby jednak nadzieję, że po zakupie kilkudziesięciu F-16 staniemy się lotniczą potęgą, to dla oddania proporcji warto nadmienić, że obok całego mnóstwa innych typów w armii Stanów Zjednoczonych lata prawie dwa i pół tysiąca popularnych "Falconów".

Ślad Leoparda


Wojska pancerne łącznie z przejętymi od Niemców Leopardami będą dysponowały 1010 czołgami. Leopardy 2A4 to najnowocześniejsze czołgi w polskiej armii i tak naprawdę jako jedyne są porównywalne z najlepszymi czołgami świata. Przeważające (664 szt.) T-72 jako konstrukcje przestarzałe nie miałyby zbyt wielkich szans na współczesnym polu walki. Z czasem mają zostać zmodernizowane do PT-91, których obecnie mamy 223 sztuki. Popularny "Twardy", choć jest polskim przebojem eksportowym, ustępuje wielu nowoczesnym konstrukcjom. Wyposażony w nowy pancerz reaktywny i nowoczesny system kierowania ogniem jest jednak znacznie bardziej skuteczny od swojego starszego brata T-72. Cena tej przemiany skutecznie hamuje modernizacje. Cieszyć można się w końcu z rozstrzygnięcia przetargu na dostawę kołowego transportera opancerzonego, który wygrały włoska Oto Melara i fińska Patria Vehiles, przy produkcji którego będą współpracowały polskie firmy zbrojeniowe. Dzięki temu nasi żołnierze staną się bardziej mobilni i bezpieczni. Na współczesnym polu walki wszystko dzieje się bardzo szybko.
Z tego powodu we współczesnej wojnie coraz większą rolę odgrywają tzw. wojska aeromobilne, a w tym wypadku wyposażone od przeszło dziesięciu lat w odpowiednie śmigłowce i rakiety. Znacznie lepiej wygląda sytuacja w Marynarce Wojennej, choć i tu do światowych potęg nie należymy. Jeszcze do niedawna niektórzy polscy marynarze pływali na prawdziwych zabytkach, a podwodniacy narażeni byli na żarty w rodzaju "tylko się nie zanurzajcie". Nasz największy okręt, niszczyciel rakietowy ORP Warszawa liczy sobie ponad 30 lat. Po przejęciu przez flotę dwóch amerykańskich fregat rakietowych (też nie najnowszych) ORP Kościuszko i ORP Pułaski, jedyny niszczyciel zostanie wycofany. Cała flota jest stopniowo modernizowana, a część okrętów wyposaża się w nowoczesne systemy elektroniczne i rakietowe, co pozwoli im dotrzymać kroku flocie NATO. Mimo to, zachowując odpowiednie proporcje technologiczne, nasza obecna Marynarka Wojenna w porównaniu do tej z 1 września 1939 roku, wygląda raczej blado.

Nasza wizytówka


Na pewno niczego nie musza się wstydzić nasze jednostki specjalne. Słynny na całym świecie GROM jest równorzędnym partnerem dla najlepszych tego typu jednostek na świecie, co udowodnił po raz kolejny w Iraku. Znawcy przedmiotu klasyfikują GROM w jednym szeregu z brytyjskim SAS czy amerykańskim Delta Force. Szkoda tylko, że najlepsi polscy żołnierze bardziej cieszą się szacunkiem za granicą niż we własnym rządzie. Kolejnym tego rodzaju oddziałem jest 1 Pułk Specjalny z Lublińca. Popularni komandosi nawiązują swoimi tradycjami do historii 2 Batalionu Komandosów, Zmotoryzowanego Batalionu Specjalnego oraz do Batalionu Dywersyjnego "Parasol" i batalionu "Zośka".
W tym roku do czasu obsadzenia przez Polaków strefy stabilizacyjnej w Iraku w różnego rodzaju misjach pokojowych brało udział ponad 1700 żołnierzy. Ponad 350 żołnierzy zabezpiecza Wzgórza Golan w Syrii, 250 stacjonuje w Libanie, prawie 280 w Bośni, ponad pół tysiąca w Kosowie. Jesteśmy obecni także w Afganistanie, Kuwejcie i Bahrajnie. Polacy od lat biorą bardzo szeroki udział w operacjach pokojowych w różnych newralgicznych rejonach naszego globu. Przydzielenie nam strefy stabilizacyjnej w Iraku nie jest tylko czystą kurtuazją, bo profesjonalizm naszych sił pokojowych i duże doświadczenie naszych dowódców coraz częściej sprawia, że piastują oni odpowiedzialne stanowiska w dowództwach i sztabach takich operacji. Polskiego żołnierza śmiało można nazwać stróżem pokoju i to o wyrobionej marce. Teraz staje przed jednym z najtrudniejszych zadań, z jakim przyszło mu się zmierzyć na przestrzeni ostatniego półwiecza.

Ceny wybranych samolotów i helikopterów

Samoloty

F- 22 Raptor - 187 mln USD
Eurofighter Typhoon - 95 mln USD
Su-30MKK - 45 mln USD
Mirage 200-5 Mk2 - 40 mln USD
JAS-39 Gripen - ponad 33 mln USD
F16C Block 50/52 - do 25 mln USD

Helikoptery

UH-60L Black Howk - 8260 tys. USD
Mi-17-1V 4250 tys. USD


Kto komu "dzień dobry"

Kpt. Beata Laszczak
Sekretarz Rady ds. Kobiet w siłach Zbrojnych RP


W Siłach Zbrojnych RP służy 350 kobiet, a w służbie kandydackiej, czyli w szkołach wojskowych kolejne 250. Kobiety w wojsku w większości należą do korpusu oficerskiego. Najwyższa stopniem jest pani komandor porucznik Bożena Szubińska z Marynarki Wojennej. Najwięcej kobiet służy w Wojskach Lądowych i Wojskowej Służbie Zdrowia, dlatego, że takie było akurat zapotrzebowanie w roku 1999, kiedy dopuszczono kobiety do służby wojskowej. Obecnie nie ma jednak żadnych przeciwwskazań, aby dziewczyny wybierały sobie dowolną wyższą uczelnię wojskową, więc dołączają panie w mundurach innych specjalności. Ta liczba nie wzrośnie gwałtownie w następnych latach, bowiem w związku z restrukturyzacją armii większość uczelni wojskowych znacznie ograniczyła nabór, a do wojska będą napływać również specjaliści po studiach cywilnych.
Kobiety w wojsku obowiązuje taki sam regulamin jak każdego żołnierza i tylko w testach sprawnościowych ustalane są odmienne normy. Powoli zaczynamy być też traktowane jak inni żołnierze, o co zresztą zabiegałyśmy, by nie występować w roli egzotycznych ozdobników, co dało się odczuć w 1999 roku. Zgodnie z tymi normami, to kobieta powinna oddawać honor wyższemu stopniem, a także przepuszczać go w drzwiach. Znając jednak polski obyczaj, nie mogę zaręczyć, że w Polskich Siłach Zbrojnych nie ma od tego wyjątków.


Wojsko najbardziej ekumeniczne

Ks. płk Jerzy Syryjczyk Wikariusz generalny biskupa polowego

Kapelani wojskowi pełnią posługę w wielu miejscach i warunkach. Obsługują wszystkie szpitale i szkoły wojskowe. W każdej wyższej szkole wojskowej znajduje się kaplica, a ksiądz mieszka razem z żołnierzami i prowadzi zajęcia z etyki normatywnej. Mamy 90 parafii wojskowych, w tym niewielką liczbę wojskowo-cywilnych. Kapelani wojskowi mają obowiązek prowadzenia katechezy przedmałżeńskiej, którą objęta jest ogromna liczba żołnierzy. Jest jednostka, w której ksiądz wydał ponad 8 tysięcy świadectw. Rocznie przygotowujemy do bierzmowania około 3000 żołnierzy, co oznacza, że są w tej materii niemałe zaniedbania. Każdy żołnierz zaraz po przekroczeniu bramy koszar spotyka się ze swoim kapelanem, jest też przygotowywany do przysięgi, która przecież jest "na Boga". Światowe standardy określają, że jeden kapelan powinien przypadać na tysiąc żołnierzy, u nas przypada na 1100-1200. Każdy ksiądz w wojsku zaczyna służbę w stopniu podporucznika, odbywa też raz w roku tygodniowe szkolenie poligonowe dla kapelanów. Niezależnie od tego jeździ na poligon razem ze swoją jednostką. Zgodnie z Konwencją Genewska, kapłani nie noszą jednak broni. Na przykład w armii Stanów Zjednoczonych, każdy z czterech i pół tysiąca kapelanów ma swojego osobistego ochroniarza - strzelca wyborowego. Żołnierz ten pełni także służbę u ołtarza, jest więc kimś w rodzaju ministranta. Kapelani powinni być wszędzie tam, gdzie żołnierze. Obecnie dziewięciu z nich przebywa na misjach pokojowych m.in. w Afganistanie czy w Syrii. W Afganistanie polski kapelan jest duszpasterzem wszystkich nacji, bo akurat tam jest jedynym księdzem katolickim. Muszę zauważyć tez, że w wojsku ekumenizm jest chyba najdalej posunięty, bo czy to katolicy, protestanci, czy muzułmanie, wszyscy mamy na celu dobro żołnierza. Wspólnie modlimy się w sposób, który nikogo nie obraża. Oczywiście w wojsku językiem oficjalnym jest język angielski, więc, kapelan musi go znać doskonale.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki