Logo Przewdonik Katolicki

Śladami myśli św. Faustyny

Olga Nadskakuła
Fot.

Utrudzeni doczesnością nierzadko pytamy samych siebie: czego brakuje nam w życiu? Czego potrzeba, aby nasza egzystencja nabrała sensu, a każdy dzień wypełniony był radością? Odpowiedzi są różne. Jedni szukają szczęścia w spełnieniu zawodowym, inni w urzeczywistnianiu marzeń, jeszcze inni w zaspokojeniu potrzeb materialnych. Taką optykę spojrzenia na sens człowieczeństwa ustawia...

Utrudzeni doczesnością nierzadko pytamy samych siebie: czego brakuje nam w życiu? Czego potrzeba, aby nasza egzystencja nabrała sensu, a każdy dzień wypełniony był radością? Odpowiedzi są różne. Jedni szukają szczęścia w spełnieniu zawodowym, inni w urzeczywistnianiu marzeń, jeszcze inni w zaspokojeniu potrzeb materialnych.

Taką optykę spojrzenia na sens człowieczeństwa ustawia współczesna rzeczywistość medialna, sugerując, że prawdziwą samorealizację osiągniemy poprzez zaspokajanie indywidualnych potrzeb i pragnień. Jednak im bardziej wpatrujemy się w jakość życia przebiegającego właśnie według tego schematu, tym częściej dostrzegamy w nim duchową próżnię i nienasycenie. Obserwując przygnębione twarze ludzi na ulicach, utwierdzam się w przekonaniu, że wspomniane wartości nie dają niewzruszonego fundamentu, na którym człowiek mógłby zbudować gmach szczęścia i spełnienia. Są bowiem ulotne i kruche.

Cóż więc stanowi oś wyznaczającą prawdziwą płaszczyznę pełni życia? Chrześcijaństwo daje nam jednoznaczną odpowiedź: jest nią miłość, którą z przyrodzenia jesteśmy obdarowywani i którą możemy się dzielić, ubogacając w ten sposób swoje życie. Na ten dar miłości nikt nie zwrócił naszej uwagi tak jak św. Faustyna, która troszczyła się o szerzenie w Kościele czci wobec tajemnicy Bożego Miłosierdzia. W jej ujęciu stanowi ono niezgłębione źródło ziemskiego pocieszenia zawartego w trzech słowach: „Jezu, ufam Tobie”.

20 października 1937 r. siostra Faustyna napisała w „Dzienniczku” m.in. te znamienne słowa:

„Wokoło groza i przerażenie,
Lecz głębszy spokój mej duszy niż głębina morza,
Bo kto jest z Tobą, Panie, ten nie zginie –
Tak mnie upewnia Twa miłość Boża.
Choć niebezpieczeństw pełno wokoło,
Nie lękam się ich, bo patrzę w niebo gwiaździste.
I płynę odważnie, wesoło,
Jak przystoi na serce czyste”.
(Dz. 1322)

Święta siostra Faustyna Kowalska jest chlubą Kościoła powszechnego, Kościoła w Polsce, Kościoła włocławskiego. Jednak czy w wystarczający sposób wsłuchujemy się w przesłanie, które pozostawiła? Czy jako katolicy staramy się przezwyciężać codzienny smutek, czy wzorem świętej pokładamy ufność w bezgranicznej miłości miłosiernej, jaką darzy nas sam Bóg?

Niedziela Miłosierdzia Bożego każe nam zwrócić uwagę na dziedzictwo myśli wielkiej mistyczki i próbować stosować je w praktyce. Ważne jednak, by doświadczając Bożego Miłosierdzia, pamiętać również o rozpowszechnianiu miłości. Ojciec Święty Jan Paweł II w encyklice „Dives in misericordia” mówi bowiem wyraźnie, iż „Chrystus nauczył nas, że człowiek nie tylko doświadcza Miłosierdzia Boga samego, ale także jest powołany do tego, by sam czynił miłosierdzie drugim”. Każdy w skrytości ducha może i powinien odpowiedzieć sobie dziś na pytanie, na ile gotowy jest otworzyć się na miłość i z czynienia miłości stworzyć podstawę godnego i pełnego życia.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki