Ponieważ Bóg sam własną ręką pisze tę historię, nie może nic w niej właściwie dziwić. Ostatnia, testamentalna książka Jana Pawła II została przez Autora opatrzona tytułem "Pamięć i tożsamość". Jest ta książka bardzo inspirująca jeśli idzie o historiografię i historiozofię dziejów Europy, które - jak przypominał Jan Paweł II - są dziejami wolności i zmagania dobra ze złem.
Z pamięci rodzi się tożsamość, tak że narody, które tracą ową pamięć, tracą też tożsamość. Te proste prawdy dotyczą nie tylko społeczności. One dotyczą nade wszystko pojedynczego, poszczególnego, konkretnego człowieka. Mogliśmy się o tym przekonać w dniu 16 października tegoż roku, jak również w dniach go poprzedzających. 27. rocznica elekcji Karola Wojtyły, V Dzień Papieski i… pierwszy taki październik bez niego, bez Jana Pawła II. Pozostała nam przede wszystkim pamięć, wzmocniona o różne zapisy - filmowe, cyfrowe… To jednak nie wystarczyłoby, gdyby nie zapis najbardziej trwały, w ludzkim sercu.
"Szukałam was, a teraz wy przyszliście do mnie…". Być może właśnie od 2 kwietnia tego roku zaczęło się nasze tak naprawdę przychodzenie do niego, do Ojca Świętego. Wcześniej, może to było przychodzenie na pielgrzymkę, do Papieża i do Rzymu, dla dobrze spędzonego, atrakcyjnego czasu… Teraz przychodzimy jak do Rodzica, który odszedł do Domu Ojca, ale przecież tak bardzo jest nam potrzebny. Szukamy teraz my jego, jego mądrości, jego zrozumienia spraw tego świata, a nade wszystko spraw życia ludzkiego. Rozmawiamy z nim, a rozmowa ta staje się modlitwą.
Ta pamięć, jak można zauważyć, jest decydująca dla naszej tożsamości. Dla zrozumienia kim i gdzie jesteśmy. Dla odczytania i opisania naszej kultury. Dla odczytania i opisania polskiej rzeczywistości, której całą przestrzeń wolności zawdzięczamy jego orędownictwu u Boga. Ważne niewątpliwie jest odczytywanie tej historii, którą pisze Największy Reżyser dziejów. Ta historia zapisana Jego ręką to znaki czasu. Pisał kiedyś o znakach czasu św. Paweł: "Wyzyskujcie chwilę sposobną [kairoi, czyli znaki czasu]". Ten czas, nam dany, jest też nam - jak przypominał Jan Paweł II - zadany.