Odległość z pokoju do kuchni to dwadzieścia dwa kroki. Na przejście korytarza potrzeba dwunastu, ale to kończy się stłuczonym kolanem, bo zapomniałam o szafce. Aż bolą powieki - światło nie ma do mnie dostępu. Ile jeszcze wytrzymam? Może kilka minut. Tęsknię za znajomymi obrazami - drzewami za oknem, gładkimi grzbietami książek. Koniec - otwieram oczy! Jak dobrze znowu widzieć…
Stukając białymi laskami w bruk stwarzamy dystans nieodzowny. Kosztuje każdy krok. W pustych źrenicach wciąż umiera świat do samego siebie niepodobny: świat zbudowany nie z barw, lecz z łoskotów (kontury, linie szmerów)... Jan Paweł II kochał ludzi - kochał ich ułomności, choć świat zawsze bardziej cenił witalność i sprawność fizyczną. Osoby ociemniałe są jednak obecne w naszym życiu - przypomina o tym święto "białej laski". Podczas bydgoskich obchodów (18 października) złotą odznakę Polskiego Związku Niewidomych otrzymał Zygmunt Zawadzki, który od 25 lat bezinteresownie działa w duszpasterstwie niewidomych. Na co dzień pracuje… przy odwiertach studni głębinowych! - Trzeba głęboko szukać, by dojść do wody i trzeba też szukać w głębi ludzkich serc, żeby zrozumieć potrzeby innych…
Łamanie barier - w nas samych
Niewidomi żyją obok nas - zawsze z kimś pod rękę, z laską lub psem przewodnikiem. Każdy krok to znak zapytania. - Widzę także problem uczestnictwa we Mszy Świętej - strach przed wejściem do kościoła. Czy znajdę ławkę? Jak przystąpię do sakramentu pokuty nie wiedząc, czy ksiądz jest w konfesjonale? Potrzeba życzliwych ludzi, którzy podejdą, podprowadzą, ale zrobią to umiejętnie i w sposób kulturalny. Kiedy pomagamy, musimy "malować słowem" - tłumaczy ks. Piotr Buczkowski, duszpasterz niewidomych diecezji bydgoskiej, który swoją posługą wpisuje się w poczet wielkich kapłanów - swoich poprzedników. Ociemniałymi opiekowali się patron naszej diecezji bł. bp Michał Kozal oraz ks. kanonik Benon Kaczmarek (w ubiegłym roku uhonorowany Złotym Krzyżem Zasługi).
Ksiądz Buczkowski organizuje spotkania w Centrum Rehabilitacji, pielgrzymki, przygotowuje do przyjęcia sakramentów, pracuje z dziećmi i młodzieżą w szkole i internacie, pisuje do czasopisma OKO, no i prowadzi trudne rozmowy. - Wśród osób niewidomych często słyszę pytanie: dlaczego ja nie widzę? Dramatycznie przeżywa to młodzież. To jest niesamowity bunt - wydawałoby się, że przeciwko Panu Bogu. Nie jest to jednak bluźnierstwo, tylko takie wołanie bezradności…
Niewidomy - może (prawie) wszystko
Nauczycielka Ośrodka Rehabilitacji Niewidomych w Bydgoszczy, redaktor "Głosu kobiety" - dwumiesięcznika dla niewidomych kobiet, obecnie - emerytka. Zofia Krzemkowska jest niewidoma od urodzenia. Do duszpasterstwa należy trzydzieści lat. Na brak zajęć nie narzeka. - Mamy Msze św. raz w miesiącu. Przygotowuję także teksty liturgiczne, a czytania przepisuję na pismo brajla - mówi. Patrząc na panią Zofię, aż trudno uwierzyć, że prawdziwy z niej globtroter! Ciągle w drodze… - W tym roku odwiedziliśmy Szczepanowo i Częstochowę. Byłam też na pielgrzymce w Rzymie przy grobie Jana Pawła II i na audiencji u Benedykta XVI, na Sycylii i na Malcie, w Pompejach i Syrakuzach - wylicza. Kontakt z Bogiem? - Droga jest prosta - poprzez modlitwę. Jeżeli zaufa się Bogu, jeżeli się Jemu o wszystkim mówi, jeżeli stara się pogłębiać wiedzę religijną, to w życiu jest po prostu łatwiej.
- Bardzo ważną sprawą jest łączenie działalności duszpasterskiej z kulturalną - mówi Helena Skonieczka, wiceprzewodnicząca okręgu kujawsko-pomorskiego PZN. I wiara, i kultura rozwijają oraz umacniają ludzkiego ducha - dlatego niewidomi uczestniczą we Mszach Świętych i "biesiadach artystycznych", podczas których prezentują swoje wiersze, rzeźby, obrazy… Bo "choć niewielkie ich "pole widzenia", dał im Pan Bóg potrzebę tworzenia"…