"Od pewnego czasu robię zakupy przez internet. Uważam, że to duże ułatwienie. Czy mogę korzystać z takiego udogodnienia również w dni świąteczne? Czy nie łamię wówczas przykazania „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”? Zamówienia składam z reguły dopiero wieczorem. Wcześniej jestem na Mszy św. i mam czas dla bliskich. Nikogo nie obciążam w tym dniu pracą, bo wszystko jest i tak realizowane na drugi dzień, czyli w poniedziałek. A ja mam pewność, że jak dobrze pójdzie, to przelew zostanie zrealizowany już z samego rana i towar dotrze do mnie nawet we wtorek. Czy popełniam jakiś grzech, czy może moje sumienie jest zbyt wyczulone?" Robert
Drogi Robercie!
Twoje sumienie reaguje jak najbardziej poprawnie. Masz słuszne wątpliwości, bo w zachowaniu przykazania mówiącego o szacunku dla dnia świętego w dzisiejszych czasach należy uwzględnić również transakcje dokonywane drogą elektroniczną. Okoliczności się zmieniają, ale Boże wskazówki pozostają zawsze aktualne. Tłumaczysz się nieco sam przed sobą, że nikt – jak to jest w tradycyjnym sklepie – nie musi Cię w tym momencie obsługiwać. To nie szkodzi. Tu chodzi o Twoją wolność. Jest sześć dni na robienie zakupów. Siódmy powinien być w całości poświęcony Bogu, naszym bliźnim i nam samym. A ten pośpiech, o którym piszesz, nie może stanowić wystarczającego usprawiedliwienia. Wyjątkiem może być na przykład pośpieszne zamawianie jakiegoś lekarstwa. Ale najczęściej jest to tylko pretekst i sygnał, że kupowanie jest czyimś problemem. Chyba należałoby nawet podejrzewać, że ktoś ma problem z jedną z odmian rozpowszechnionego nad wyraz, między innymi wśród Polaków, tzw. shopoholizmu, czyli choroby zakupomanii. Niektórzy mówią wręcz o uzależnieniu części naszych rodaków od zakupów. A takie uzależnienie może się objawiać także poprzez nabywanie rzeczy w sieci. Co więcej, współcześnie nawet na „spacerek” po sklepach nie trzeba się wychodzić z domu. Wystarczy przeskakiwać z portalu na portal i porównywać, który z nich ma najlepszą ofertę. Takie zachowanie praktykowane w dzień święty również należałoby uznać za niewłaściwe i ostatecznie sprzeczne z duchem trzeciego przykazania Dekalogu.